Naukowcy opisali największe latające stworzenie w historii Ziemi

Kategorie: 

Źródło: Wikipedia

Specjalne wydanie Journal of Vertebrate Paleontology poświęcone jest Kecalkoatlowi (Quetzalcoatlus) , największemu przedstawicielowi rzędu pterozaurów, który żył w Ameryce Północnej 70 milionów lat temu. W kilku kolejnych artykułach naukowcy próbowali znaleźć odpowiedź na pytanie, w jaki sposób tak ogromne zwierzę, o rozpiętości skrzydeł 12-15 metrów, mogło wzbić się w powietrze. 

Skamieliny olbrzymiego pterozaura Quetzalcoatlus odkryto w 1971 roku w Teksasie w USA. Został nazwany na cześć azteckiego boga Upierzonego Węża Quetzalcoatla. Jest to największe znane dotąd stworzenie latające w historii Ziemi.

 

Od tego czasu gigantyczny „pterozaur z Teksasu” wielokrotnie pojawiał się w filmach i komiksach, ale wciąż nie wiadomo, jak mógł latać ze swoją ogromną masą. Naukowcy sugerują, że przed startem kołysał się na czubkach skrzydeł jak nietoperz wampir lub nabierał prędkości, rozpraszając się i machając skrzydłami jak albatros, albo w ogóle nie umiał latać.

 

Nowe badania dostarczają dowodów na to, że Kecalkoatl prawdopodobnie skakał najpierw na około dwa i pół metra, a potem zaczynał trzepotać skrzydłami.

Pomimo tego, że quetzalcoatl jest znany od 50 lat, jest mało badany. To pierwszy raz, kiedy przeprowadzono tak kompleksowe badanie – stwierdza w komunikacie prasowym University of Texas.

 

Wszystkie znane skamieniałości Quetzalcoatlusa znajdują się w Muzeum Uniwersytetu Teksańskiego i większość badań została tu przeprowadzona. Szczegółowa inwentaryzacja kolekcji doprowadziła do tego, że oprócz znanych wcześniej gatunków gigantów Quetzalcoatlus northropi, paleontolodzy odkryli jeszcze dwa mniejsze gatunki quetzalcoatl o rozpiętości skrzydeł 5-6 metrów. Jeden z nich - Quetzalcoatlus lawsoni - został nazwany na cześć Douglasa Lawsona, odkrywcy Quetzalcoatla.

 

Analiza kości mniejszych gatunków i symulacja ich aerodynamiki pozwoliła naukowcom zrekonstruować mechanikę startu gigantycznego pterozaura. Pterozaury mają ogromne kości mostka, do których przyczepiają się latające mięśnie, więc nie ma wątpliwości, że były niesamowitymi lotnikami. Po zbadaniu kontekstu geologicznego, w jakim znaleziono skamieliny, autorzy doszli do wniosku, że tryb życia Kecalkoatla był podobny do współczesnych czapli - polowały samotnie w płytkich rzekach, strumieniach i jeziorach, zbierając się w stada w okresie godowym - w jednym z miejsc paleontolodzy znaleźli jednocześnie ślady trzydziestu osobników.

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika Nowo narodzony

Na wiarę to przyjmuję tylko

Na wiarę to przyjmuję tylko Słowu Bożemu. że Jezus jako Słowo przyszło na świat., żeby nas odkupić od grzechu. Reszta kłamstw tego świata są nieistotne. bo to wszystko przeminie, jego porządliwości etc. Są dwie drogi - jedna idzie do życia wiecznego - druga do piekła ( tą drogą idzie wiele wiele osób ) .

Portret użytkownika Quark

Jezus nie "przyszedł jako

Jezus nie "przyszedł jako słowo by wykupić nas od grzechu" - to naiwny teologiczny bełkot przeczący całkowicie jego misji na ziemi. Urodził się fizycznie jako dziecko z ziemskiej kobiety w wyniku zapłodnienia in-vitro (pozaustrojowo) jako efekt genetycznej interwencji obcej rasy humanoidalnej (na co są fizyczne , realne i namacalne dowody) , którzy to "działacze" dość naiwnie mieli nadzieję , że wystarczy posłać między tych prymitywnych ludzi kogoś mądrzejszego - "proroka" i on ich nauczy co trzeba ... ale nie wzieli pod uwagę , że prymitywna rasa ludzka nie tylko go nie zrozumie ale też odrzuci jego nauki przeszkałcając je w system religijnych praktyk kultu bóstwa do podziwiania. Nikt też nikogo "wykupić" od niczego nie może - bo głoszenie mądrości to nie jest to samo co rozdawanie aktów wyzwolenia dla niewolników. Tylko zaś głupiec może sądzić , że "Bóg posłał swego syna ludziom na zatracenie aby przez jego męczeńską śmierć odkupili oni u niego swoje winy..".

Dowody interwencji obcej rasy w pojawienie się Jezusa :https://www.antyradio.pl/News/Religia-vs-kosmici-Czy-swiete-obrazy-skrywaja-prawde-o-UFO-21548

Gdybyś zaś uważnie przestudiował biblię (1500 stron z ogonkiem..) to sam byś doszedł do takich wniosków i bez potrzeby podziwiania kościelnych obrazów tą interwencję przedstawiających.

 

Portret użytkownika Quark

Ironiczny śmiech jest

Ironiczny śmiech jest wynikiem ignorancji . To że współczesna nauka jeszcze nie potrafi znaleźć zadowalającej odpowiedzi na tą zagadkę nie oznacza , że "to brednie". I nikt nie znalazł zachowanego DNA dinozaurów lecz jedynie zachowane w świetnym stanie niektóre ukryte we wnętrzach badanych kości tkanki miękkie , które nie uległy ani fosylizacji ani rozkładowi. Można jednak sobie wyobrazić , że w idealnych warunkach gdy znajdująca się w nich woda nie mogła wyparować - bo nie miała dokąd ani też żadne bakterie się do nich nie dostały , owe tkanki mogły mieć warunki do tak doskonałego zachowania się mimo olbrzymiego upływu czasu. Tak więc nie warto zbyt pochopnie ciskać "toporem" tylko dlatego , że się czegoś nie rozumie. 

Portret użytkownika Quark

Oj Doctor ... sama światynia

Oj Doctor ... sama światynia w Puma Punku liczy sobie ponad 12 tyś. lat , cywilizacja Indyjska jak i Chińska po ponad 5000 lat . Najstarsze pieśni aborygenów sięgają 40.000 lat wstecz. Pokłady węgla kamiennego mają po 200...400 mln. lat i to nie dlatego , że komuś się tak "przywidziało" lecz z powodu tego że ów węgiel znajduje się głęboko pod ziemią - która to warstwa była kiedyś powierzchnią ziemi na której rosły owe prastare drzewa z których ten wegiel powstał . Wszelkie znaleziska archeologiczne datuje się też na podstawie głębokości ich znalezienia gdyż dawno już obliczono szybkość przyrastania warstwy gleby na powierzchni ziemi . Znana jest też szybkość procesów górotwórczych i można na tej podstawie "cofnąć czas" do momentu gdy tych gór jeszcze nie było. Wiele starożytnych budowli megalitycznych zorientowanych jest na konkretne gwiazdozbiory tak by np. się z nimi "pokrywały" odwzorowując ówczesne położenie gwiazd na ziemi , dzięki czemu stosując rachubę wsteczną da się obliczyć jak stare są te budowle znając szybkość precesji ziemi w galaktyce. Mamy też zapiski historyczne na podstawie których da się powiedzieć kiedy (jak dawno temu) je spisano . Jest mnóstwo dowodów na stary wiek ziemi ... Cywilizacja majów posługiwała się też liczeniem długiej rachuby czasu , której największy ówcześnie znany liczebnik przedstawiał dokładnie 65 mln. lat ! Po co mieliby się oni zajmować obliczaniem tak "starego czasu" gdyby ziemi wówczas nie było ? Podobnie rzecz wygląda z wiedzą staro Indyjską (wedyjską), która sięga "pamięcią" do czasów sprzed setek tysięcy czy nawet milionów lat w stecz. Czy Ty naprawdę myślisz , że te wszystkie fakty ktoś sobie z "palca wyssał" ??? Nie zapychaj więc sobie głowy pierdołami z "interneta" lecz zacznij się edukować wszechstronnie by nie uchodzić za ignoranta.

Portret użytkownika diagnosta samochodowy

Nie znam się nie odważę się

Nie znam się nie odważę się podać wieku ziemi nawet w przybliżeniu

ale ryby znalezione wbite w poprzek warstw geologicnych mających rzekomo miliony lub tysiące lat są raczej zaprzeczeniem takiego wieku warstwy.

Bo albo przyjmiemy że zdechła ryba nie rozkłada się w ciągu milionów i tysięcy lat, albo zauważymy że ta zdechła ryba została bardzo szybko w krótkim czasie pokryta różnymi osadami - tak szybko że nie zjadł jej ani nie znalazł żaden padlinożerca, ani nie zdążyły jej rozłożyć inne mikroorganizmy.

Analogia dotyczy również drzew ułożonych w poprzek warstw geologicznych

Skomentuj