Wczoraj w obrębie basenu Pacyfiku i nie tylko doszło do wielu silnych trzęsień ziemi. Do kilku wstrząsów powyżej magnitudy 6+ doszedł wstrząs 7.3  z Fidżi. Naukowcy twierdzą jednak, że nie ma nic zaskakującego w tym globalnym zwiększeniu aktywności sejsmicznej.

Według US Geological Survey (USGS) trzęsienia ziemi do których doszło w obrębie Pacyfiku, są normalne dla tego regionu i nie są ze sobą powiązane.

Wstrząs o magnitudzie 7.3 który zdarzył się dzisiaj (15 września) w pobliżu Fidżi zlokalizowany był głęboko, prawie 600 km pod ziemią. Poza tym były wstrząsy wielkości 6.2 w skali Richtera u wybrzeża japońskiej wyspy Honsiu, trzęsienie o sile 6.0 miało miejsce na wybrzeżu Nowej Zelandii, wstrząsy o sile 6.1 wystąpiły na Aleutach a tydzień temu zadrżała poważnie strefa subdukcji Cascadia w okolicy wyspy Vancouver.

Wstrząsy były na tym samym obszarze sejsmicznym, ale poza tym, że nie mają żadnego związku, powiedział geofizyk John Bellini z USGS. Wszystkie trzęsienia uderzyły w sejsmicznie i wulkanicznie aktywnym obszarze zwanym pierścieniem ognia, ale nie były one wyzwalaczami dla siebie samych.

"Takie rzeczy czasem się zdarzają [jedno trzęsienie wyzwalające inne]. Na przykład, gdy duże trzęsienie ziemi uderza w Zatoce Kalifornii, to wstrząsy wspólne dla tego trzęsienia mogą wystąpić na przykład w Yellowstone, powiedział Bellini.

Wstrząs wielkości 7.3 jest typowy dla regionu w pobliżu Fidżi, a trzęsienie było zbyt głęboko poniżej powierzchni Ziemi, aby wywołać tsunami.