Zniszczenie pokrywy lodowej Antarktydy około 125 tys. lat temu spowodowało globalne powodzie. Poziom morza wzrósł o 6-9 metrów w stosunku do dnia dzisiejszego. W wyniku tego ogromne obszary lądowe zostały zalane. A naukowcy obawiają się, że historia może się powtórzyć.

W tym czasie temperatura była tylko nieznacznie wyższa niż dziś, ale poziom morza jest znacznie wyższy. Według naukowców źródłem wody było zniszczenie zachodniej pokrywy lodowej Antarktydy. Obecnie istnieją poważne obawy dotyczące jego stabilności. Podstawa tarczy leży poniżej poziomu morza i jest zagrożona przez ocieplenie oceanu.

„Utrata masy lodowej przez tę tarczę w ciągu ostatnich dwudziestu lat może nie być zjawiskiem krótkotrwałym, ale początkiem poważnego upadku" - powiedział Jeremy Shakun, paleoklimatolog z Boston College.

Według niektórych badań, starożytne zniszczenie pokrywy lodowej spowodowało wzrost poziomu morza o 2,5 metra na wiek. Temperatura była wtedy o 2 stopnie wyższa niż na obecnym poziomie przedindustrialnym, a dziś jest o 1 stopień wyższa niż ten poziom.

Klimatolodzy ostrzegają, że podniesienie globalnej temperatury do 2 stopni może mieć katastrofalne skutki dla ludzkości. Celem światowych liderów i ekologów jest ograniczenie globalnego ocieplenia do 1,5 stopnia. Naukowcy zidentyfikowali związek między podniesieniem poziomu morza a zniszczeniem pokrywy lodowej, odkrywając rdzenie lodowe Antarktyki. Nie można jednak z 100% pewnością stwierdzić, że ich wnioski są prawidłowe. Wyniki badań opublikowano w czasopiśmie Science.