Agencja NASA przełożyła lot Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba, który pierwotnie zaplanowano na marzec 2021 roku. Przyczyną kolejnego opóźnienia jest pandemia koronawirusa, która znacznie spowolniła prace nad najnowocześniejszym teleskopem. Na dzień dzisiejszy nie wiadomo, czy teleskop kosmiczny w ogóle wystartuje w 2021 roku.

Światowe media od wielu lat rozpisują się na temat losów Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. Gdyby ktoś zapomniał – zaawansowany instrument do obserwacji kosmosu miał zostać wyniesiony na orbitę 9 lat temu. Agencja NASA ciągle informowała nas nie tylko o opóźnieniach, ale także rosnących z roku na rok kosztach.

Według najnowszych obliczeń, rozwój oraz koszty operacyjne teleskopu pochłoną co najmniej 9,7 miliarda dolarów. Nie wolno zapominać również, że kwota nie obejmuje wystrzelenia urządzenia w kosmos. Wyniesienie tego teleskopu na orbitę miało kosztować miliard dolarów, jednak taką cenę podawano 9 lat temu.

Źródło: Northrop Grumman

10 czerwca, NASA zapowiedziała, że Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba nie będzie gotowy do lotu w marcu 2021 roku. Koronawirus spowolnił prace nad urządzeniem, a to oznacza kolejne opóźnienia i dodatkowe koszta. Choć już teraz zapewnia się, że trwają przygotowania do wznowienia normalnej pracy nad projektem, agencja NASA nie jest w stanie wyznaczyć nowej daty wystrzelenia teleskopu. Optymistyczna wersja zakłada, że nowy teleskop pojawi się na orbicie jeszcze w 2021 roku.

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba ma być następcą Kosmicznego Teleskopu Hubble. Z jego pomocą, astronomowie będą mogli badać pierwsze gwiazdy i galaktyki we Wszechświecie, a także badać atmosfery egzoplanet i poszukiwać śladów życia. Biorąc pod uwagę niemal 10 lat opóźnień, aż trudno uwierzyć, że Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba w ogóle rozpocznie swoją misję.