NASA finansuje badania doskonalące drukowanie żywności

Kategorie: 

prototyp drukarki 3D - źródło: www.google.pl

Firma Systems & Materials Research Corporation (SMRC) otrzymała dotacje naukową od NASA wynoszącą 125 tysięcy dolarów. Drukarka 3D, opracowywana przez nich będzie w stanie drukować żywność dla astronautów i nie tylko. Ten protoplasta znanego ze science fiction replikatora jest obecnie w fazie koncepcyjnej, ale już w ciągu dwóch tygodni rozpocznie się jej budowa.

 

Naukowcy twierdzą, że drukarka używając specjalnych proszków, olejów i wody będzie mogła utworzyć szeroki zakres produktów spożywczych. Proszki te będą miały okres przydatności aż do 30 lat. Mają oni jednocześnie nadzieję, iż będzie ona wykorzystywana zarówno w kosmosie, jak i przez wielu innych ludzi na Ziemi. Zdaniem naukowców, dzięki tej drukarce i długoletniej wytrzymałości proszków będzie można pozbyć się problemu, jakim jest marnotrawienie żywności.

 

Twórcy widzą w drukarce same pozytywy. Jednym z nich jest możliwość zaprogramowania swoich potrzeb w drukarce 3D, która następnie będzie drukować dokładną ilość składników odżywczych, jaką dana osoba sobie zażyczyła. Innym przykładem jest wymiana przepisów za pośrednictwem oprogramowania. Każdy przepis miałby zestaw instrukcji, który informowałby drukarkę o każdym szczególe w tworzeniu danej żywności. Kontrahent chce żeby część oprogramowania tej drukarki była całkowicie dostępna, aby każdy mógł mieć dostęp do jego kodu. Jego zdaniem pozwoli to ludziom odkryć twórcze zastosowania dla tego sprzętu.

 

Pierwszą próbą ma być wydrukowanie pizzy. Drukarka rozpocznie od drukowania warstwy ciasta, która będzie pieczona jednocześnie. Aby otrzymać sos pomidorowy wystarczy połączyć proszek pomidorowy z wodą i oliwą. Górna część pizzy będzie warstwą białka, którą można otrzymać z dowolnego źródła, na przykład ze zwierząt, mleka czy z roślin.

 

 

Źródło: http://slackpile.com/2013/05/21/nasas-next-3d-printing-frontier-is-pizza/

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Opublikował: John Moll
Portret użytkownika John Moll

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu


Komentarze

Portret użytkownika Anioł

Obawiam się, że w tym

Obawiam się, że w tym przypadku problem wirusów komputerowych przybierze groteskowy wymiar. Pół biedy jesli zainfekowana drukarka zacznie nam zamiast pizzy drukować kupę. Mniej ciekawie, jeśli wirusowi uda się zsyntetyzować trucizne.

Portret użytkownika mordechaj

Nie do wiary, ale geniusz Lem

Nie do wiary, ale geniusz Lem już w latach 60-tych ubiegłego wieku opisał drukarki żywności w kultowej książce "Powrót z gwiazd". Oczywiście nie nazywały się w ten sposób, ale było standardem, że ludzie podchodzili do "podajników w ścianach" i wyjmowali z nich gorące cyt. "bonsy". Jeszcze niedawno myślałem, że to opis hamburgerów i jakichś restauracji. Ale teraz dotarło do mnie, że tam wciskało się guziki i wyskakiwało kilka zaprogramowanych potraw i kilka rodzajów napojów. Podajników było dużo w rozmaitych częściach super nowoczesnego miasta. Żywność z tych podajników była darmowa. Z pewnością świństwo ale smaczne, pachnące i ładnie wyglądające. Zupełnie jak dzisiejsze fastfoody i napoje z automatu. Nie mam wątpliwości, że niedługo prawdziwa żywność poszybuje w górę, a ludzi będzie się dokarmiać (za free) z drukarek. I rzucą się na to jak sępy. Nie będzie też problemu z dodaniem w drukarkach odpowiednich "proszków" służących rozmaitym celom... a na tradycyjne, bezpieczne, naturalne jedzenie będzie mogła sobie pozwolić tylko elita syjonistyczna. Pojęcie "koszerności" nabierze nowego sensu i znaczenia... czyż nie taki jest plan?
W tej samej książce znajdziecie też opis "kryształków do czytania" (karty pamięci z biblioteki cyfrowej), a nawet czytników ala Kindle. Jest i karta platnicza nazwana przez Lema "kalster", wyświetlająca stan konta. Właśnie niedawno pojawiła się takowa w ofercie jednego z banków...
Skąd on miał takie pomysły w 1960 roku?

Portret użytkownika mordechaj

A myślisz, że tania żywność z

A myślisz, że tania żywność z marketów jest lepsza? Jakbyś wiedział co dokładnie siedzi np. w chlebie czy bułkach (mąka to tylko mały % składu, a pośród polepszaczy, stabilizatorów i konserwantów znajduje się nawet mielona szczecina) to byś się przeraził. Tak samo jest np. z "super" jogurtami owocowymi, które powstają z... proszku. Woda, żelatyna wieprzowa, białka mleka, tłuszcz mleczny i barwniki. Pyszne ciasto z proszku w paczce to też nie nowina w tych czasach. Murzynek, babka, drożdżowe... smakuje praktycznie jak domowe. Koncentrat pomidorowy? Ketchup? Toż to proszek z suszonych pomidorów, woda i zagęstnik. Parówki to też trochę białka, tłuszczu, wody i proszek parówkowy (50gr/kg) nadający smak i zapach. Majonez to samo. Żadna różnica czy produkuje to firma sprzedając w pięknym opakowaniu w pięknym sklepie czy wsypiemy te proszki do drukarki. 
Smutne ale prawdziwe.

Portret użytkownika borek

  kup mąkę i zrób sam chleb

 
kup mąkę i zrób sam chleb jak ja , gwarantuję że w mące masz 99% mąki i tylko 1% to zanieczyszczenia Smile mleko od gospodarza + owoce i robię sam co chcę mięso od gospodarza więc też nie widzę problemu a wszystko w dodatku taniej jak w markecie pozdrawiam kolego i smacznego .
Ludzie od czasów upadku realnego socjalizmu zrobili się nadzwyczaj wygodni a do tego żyją w pretensjach jak by wszystko się im należało , brakuje kolejek w sklepach bo w tedy byś się nauczył każdego przepisu nawet przepisu na nudę , każdy marudzi jak to wszelakie media ogłupiają a każdy siedzi przed swoim lapem albo ukochanym telewizorem i zapomina że każdy z tych sprzętów ma takie zaczarowane miejsce najczęściej z czerwonym kółeczkiem przekreślonym - on nie oznacza nie wolno dotykać tylko wyłącz mnie i gwarantuję nie ugryzie możecie spróbować 

Portret użytkownika mordechaj

Zwłaszcza, gdy mąka pszenna

Zwłaszcza, gdy mąka pszenna którą kupujesz jest mielona w młynie stalowym w dużym zakładzie i pozbawiona w ten sposób wszelkich wartości odżywczych. W dodatku wyprodukowana z pszenicy GMO, która już dawno jest obecna w Polsce.
Mleko w porządku, ale ja nie mieszkam na wsi żeby codziennie latać do gospodarza. Zanim dojadę z tym mlekiem to zdąży skwaśnieć, a ja mam pół dnia z głowy.
Mięsko od gospodarza? Dowiedz się coś o pasożytach, zwłaszcza takich których nawet smażenie i gotowanie nie zabija bo i takie są. Poza tym czym ta świnka była karmiona jak nie paszą "europejską" z pomielonymi koścmi, hormonami, antybiotykami, itp. Który chłop w tych czasach skarmia parowanymi ziemniakami z kopca?
To, że się napracujesz nie oznacza, że będziesz zdrowszy. A generalnie pisałem w innym kontekście - nie ma żadnych różnic pomiędzy wydrukowanym ketchupem, a ketchupem z butelki ze sklepu. I inne przykłady też tego dotyczyły. Prawie wszystko w tych czasach powstaje z półproduktów - większość dehydratyzowana.
Co nie oznacza, że chcę taką drukarkę. Ale mięska od chłopa też nie chcę bo jestem świadomy ile syfu w nim siedzi. Po prostu nie jem wcale.

Portret użytkownika borek

GMO to nadal natura nie ma

GMO to nadal natura nie ma tam chemicznych dodatków a jedynie nienaturalnie skrzyżowane dwóch i więcej gatunków więc nie przesadzajcie z tym strachem przed GMO , jak dla mnie to takie skrzyżowanie kilku gatunków czyli powiedzmy fasola , pszenica , kukurydza może jakiś kawałek dna bakterii w jednym i tak strawisz to i rozłożysz na poszczególne substancje jedne wchłoniesz inne wydalisz . Jak będziesz się tak obawiał wszystkiego to umrzesz ze strachu w dodatku głodny , wiadomo że manipulowanie w genach nie jest naturalne ale kto ci da gwarancję że kiedyś nie istniała cywilizacja , która już to robiła a wszystko co nas otacza a może nawet my sami nie jesteśmy mutantami jakiegoś pierwotnego organizmu . Przecież każde zboże jest pochodną trawy nawet drzewa i krzewy owocowe są szczepione - tyczka  inna , korona owocowa inna czy agrest rósł kiedyś na drzewkach ? w naturze to są krzewy (mam zresztą kilka takich starych w ogrodzie ) to samo porzeczki i wiele innych ...

Portret użytkownika mordechaj

Trochę ci się pomyliło

Trochę ci się pomyliło krzyżowanie odmian w naturalny sposób z wprowadzaniem obcych genów do roślin, np. pająka czy myszy. Jeśli nie widzisz w tym problemu to z pewnością jesteś owym mutantem jakiegoś pierwotnego organizmu lub potomkiem cywilizacji dzięki której ogórki rosną w ziemi, a nie na choinkach.
Nawiasem mówiąc czeka inny artykuł pokazujący i omawiający w pewnym stopniu szkodliwy wpływ GMO na organizmy żywe. Spróbuj przeczytać albo chociaż obejrzyj zdjęcie myszki z zaawansowanym rakiem to może coś zrozumiesz.

Portret użytkownika borek

czytałem już wcześniej ale

czytałem już wcześniej ale jakoś nie widzę zagrożenia wiem że to nie jest naturalne i pewnie ma jakieś nieznaczne skutki uboczne ale to mniejsze zło jak perspektywa uprawy mniej wydajnych niemodyfikowanych upraw a co za tym idzie brak żywności i coraz większy głód , albo GMO albo depopulacja Smile

Strony

Skomentuj