Opady śniegu i silne podmuchy wiatry przyniosły chaos na hiszpańskiej wakacyjnej wyspie Majorce. Burza Juliette spustoszyła duże części kraju i spowodowała przerwy w dostawie prądu i zablokowanie dróg, a topniejący śnieg utworzył potoki wody. Na Balearach odnotowano też fale o wysokości ponad 8 m.

Pomimo łagodnych zim na śródziemnomorskiej wyspie, sztorm Juliette spowodował, że górskie obszary Majorki zostały pokryte śniegiem, a na niektóre części wyspy spadło nawet metr śniegu w ciągu zaledwie 24 godzin.

Temperatury spadły do ​​-2 ° C , a śnieg spadł aż do poziomu morza po raz pierwszy od 2012 roku. Według Rubena del Campo, rzecznika hiszpańskiego krajowego biura pogodowego AEMET, był to „niezwykły opad śniegu”.

W Palma de Mallorca, stolicy wyspy, odnotowano kilka osunięć ziemi, a także 8-metrowe zapadlisko na głównej alei w mieście. Oprócz opadów śniegu odnotowano również silny wiatr w porywach dochodzący do 117 km/h, a także obfite opady deszczu przekraczające 100 mm w kilku częściach wyspy.

Podczas gdy obfite opady deszczu są powszechne na Majorce w miesiącach jesiennych i zimowych, obfite opady śniegu są rzadkim zjawiskiem. Tymczasem w północnej prowincji Guadalajara temperatury spadły do ​​-16°C , powodując opady śniegu w innych miastach, takich jak San Sebastian i Barcelona. Dla Barcelony były to najbardziej intensywne opady śniegu od marca 2018 roku.