Nadal brakuje pewności czy asteroida Apophis minie Ziemię

Kategorie: 

Kadr z nagrania wideo

W latach minionych często słyszeliśmy o rywalizacji uczonych amerykańskich i rosyjskich. Wiele razy dochodziło między nimi do różnicy zdań. Ta tendencja utrzymała się do czasów współczesnych a oficjalna rosyjska nauka często obstaje za całkowicie innymi interpretacjami tych samych danych. Dobrym przykładem takiego stanu rzeczy jest podejście Rosjan do globalnego ocieplenia. Teraz jednak różnica zdań dotyczy sprawy fundamentalnej, upadku asteroidy Apophis.

Jak już kilkukrotnie pisano na tych łamach moment szczególnego napięcia nastąpi w 2029 roku. Ustalono, że będzie to w piątek 13 kwietnia o 04:36 czasu uniwersalnego. Gdyby doszło do impaktu wyzwoliłoby to energię równą 65 tysięcy bomb atomowych. Apophis ma szacowaną masę w wielkości 50 milionów ton. Średnica tego ciała niebieskiego to 320 metrów a porusza się on w przestrzeni z prędkością 45 tysięcy kilometrów na godzinę. Właśnie z powodu prędkości Apophisa ewentualne zderzenie z Ziemią będzie zjawiskiem katastrofalnym.

 

Aby do tego doszło asteroida musi wpaść w grawitacyjną "dziurkę  od klucza", to punkt, którego przekroczenie zawsze skutkuje kolizją z Ziemią. Amerykanie uważają, że Apophis minie się z tym punktem a Rosjanie mówią, że jeszcze za szybko na wyrokowanie w tej kwestii. Można powiedzieć, że od tego, kto ma rację zależy to czy Ziemia dosłownie nie znajdzie się na muszce tego kosmicznego intruza.

Rosyjscy naukowcy zwracają uwagę na znany fakt, że orbity ciał niebieskich potrafią się zmienić pod wpływem różnych warunków spotykanych podczas wędrówki przez kosmos. W efekcie asteroida poddawana jest całej serii oddziaływań, których nie sposób przewidzieć i zmodelować. Jedyne, co możemy zrobić to liczyć gdzie powinna się znaleźć asteroida danego dnia przy kolejnym przejściu a potem weryfikować jej rzeczywistą pozycję. 

 

Rosjanie twierdzą, że Apophis jest ekstremalnie niebezpieczny i najwyższy czas zaplanować jakieś środki zaradcze. Determinacja w kwestii wyjaśnienia sytuacji z Apophisem można zrozumieć, bo pas jej ewentualnego upadku liczy 50 kilometrów szerokości i biegnie między innymi przez Amerykę Środkową, Atlantyk i właśnie Rosję. Kolizja z oceanem to pewność wielkiego tsunami nawet dwustumetrowego,  to byłaby katastrofa na skalę planetarną.

 

Naukowcy hipotetycznie rozważają sposoby wpływania na orbity takich ciał niebieskich. Pod uwagę bierze się umieszczenie sondy orbitującej wokół asteroidy, co ma mieć w długim okresie czasu odpowiedni wpływ grawitacyjny. Rozważa się wysadzenie zagrożenia a nawet malowanie powierzchni obiektu w celu wywarcia wpływu przez energię cieplną. Koncepcja ciągnika grawitacyjnego wydaje się być wykonalna i Rosja podobno nie patrząc na innych szykuje misję, której celem będzie wprowadzenie na orbitę Apophisa odpowiedniej wielkości satelity. Ma do tego dojść już w 2020 a więc na ponad 9 lat przed datą ewentualnego impaktu.

 

 

 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Strony

Skomentuj