Muzyka i konspiracja stroju cz.1

Kategorie: 

http://www.sxc.hu/

Bez przerwy wpadamy na jakieś teorie spiskowe, których praktycznie niezliczona ich ilość nie daje nam wyboru ich uniknięcia. Jedną z nich jest słynne przesunięcie dźwięków w muzyce o kilka Hz. Jak ja to widzę oczami eksperymentatora i "naukowca" ? Zapewniam, że po przeczytaniu zastanowicie się dłuższą chwilę...

 

Ale o co właściwie chodzi? Jakie przesunięcie? Już tłumaczę... Każdy kto był w filharmonii lub widział jakikolwiek większy występ orkiestry słyszał na 100% jak na początku, zanim dojdzie do spektaklu, cała orkiestra gra jeden dzwięk - dokładnie A, który ma częstotliwość 440Hz. Dlaczego? Po co ten "jazgot"? Wszystko żeby to wszystko razem pięknie stroiło. I tak dzieje się z każdym instrumentem na świecie - już w procesie produkcji wszystko jest liczone tak aby strój pasował do owego A. Co w tym więc dziwnego? Przecież to logiczne, że musi być jakiś standard? No tak ale dlaczego akurat 440Hz? I tutaj zaczyna się cała historia...

 

Pierwszą rzeczą jaką musimy wiedzieć to fakt od kiedy mamy do czynienia z ową standaryzacją. Wikipedia odpowiada nam, że był to rok 1926 w USA a w Europie zaczęło się w 1955 roku. Ale co było wcześniej? Przecież muzyka istnieje od tysięcy lat. Nie da się odpowiedzieć na to pytanie ze względów technicznych,  gdyż na określenie częstotliwości pozwala nam elektronika i współczesne przyrządy pomiarowe. Ogólnie było różnie, każdy stroił na słuch co miało pewną swoją konsekwencję o czym za chwilę.

 

W tym momencie pojawia się właśnie teoria spiskowa, że przed ową zmianą dźwięk A miał 432Hz czyli o 8Hz mniej niż aktualnie. Zwolennicy tej teorii przestrzegają przed słuchaniem muzyki powszechnie dostępnej sugerując, że jest ona bardzo szkodliwa... Hmm, pomyślmy, głupie 8Hz i tyle szumu? Wróćmy do strojenia na słuch - przeprowadziłem wiele testów z muzykami, zwłaszcza osobami grającymi na skrzypcach. Zadanie było proste, każdy miał nastroić instrument na słuch po czym sprawdzaliśmy rezultat za pomocą urządzenia do pomiaru częstotliwości. Wyniki były zaskakujące: 21 na 30 osób nastroiło swoje instrumenty do częstotliwości 432Hz i to wręcz idealnie. Jak to możliwe? Wynika to z tego jak jesteśmy zbudowani, a dokładnie nasze kości - czaszka. Każdy kto miał badany słuch u laryngologa widział kamerton - metalowy pręt wygięty w literę U:

Kamerton.jpg

Podczas badania kamertonem uderzamy np. o kant stołu aby zaczął wibrować i po przyłożeniu nasady do głowy słyszymy dzwięk. Jest to ciekawe uczucie, jakby dobiegał on z każdej strony jednocześnie.  Dzieje się tak, ponieważ kamerton przekazuje wibracje do czaszki, czyli wibruje ona w tej samej częstotliwości, a ponieważ nasz aparat słuchowy jest w niej osadzony, odbieramy te wibracje jako dzwięk. W tym momencie mamy ciekawostkę... Kamerton u laryngologa ma częstotliwoś 432Hz, natomiast  kamerton muzyczyny ma częstotliwość 440Hz - tak możemy kupić kamerton do strojenia instrumentów. Dlaczego laryngolog nie może używać takiego samego kamertonu co skrzypek do strojenia skrzypiec? Odpowiedź jest również ciekawa: nasze ciało jest tak skonstruowane, że najlepiej przenosi strój 432Hz i nie ma tu innej opcji, to jest udowodnione i stosowane w medycynie.

 

Ale czy to dowodzi, że muzyka w 432Hz byłaby lepsza? Nie zostało to udowodnione, przynajmniej oficjalnie. Przeprowadźmy więc test, w którym można zobrazować muzykę - tak jest to możliwe. Biorąc gitarę i strojąc ją do częstotliwości która jest najlepsza dla danego obiektu uzyskamy niesamowity efekt:

W tym przypadku wibrującym obiektem nie jest nasze ciało ale blacha, na której wysypany piasek tworzy niesamowite wzory w zależności od tego co zagramy. Czyż nie daje to w tym momencie do myślenia czym tak naprawdę jest muzyka i jaką ma moc?  Mało tego - po poddaniu głębszym testom blachy w 2 różnych kształtach otrzymamy wzory tak skomplikowane, że wydaje nam sie to wręcz fikcją:

Test ten różni się tym, że zamiast instrumentu mamy generator, który umożliwia nam wygenerowanie dosłownie każdej nuty jaka tylko istnieje, nawet jeśli dana częstotliwość dźwięku jest nieużywana przez instrumenty (co jest oczywiście możliwe po odpowiednim przestrojeniu).

 

Jak to się dzieje? Dlaczego akurat 432Hz? Gdzie tutaj odniesienie do natury? Jak się ma do tego matematyka i fizyka? Wszystko w drugiej częsci już niebawem. Zapraszam do komentowania i zadawania pytań, na które odpowiedzi w cz.2

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: babawanga
Portret użytkownika babawanga

Komentarze

Portret użytkownika izzo

Wiem do czego

Wiem do czego zmierzacie.
Chcecie powiedzieć że strojenie 432hz jest lepsze dla człowieka i jego samopoczucia niż 440hz.
No ale jeżeli 432hz ma wpływ na ciało i ciało go odbiera, do tego tworzy wzory to jest też idealną bronią biologiczną która może nas nastroić negatywnie lub pozytywnie.
440hz nie ma takiej mocy dlatego jest to strój bezpieczny jeżeli chodzi o muzykę.
 
432hz możemy zostawić naturze. Natura może nam mówić o zagrożeniach lub działać odprężająco ,za pomocą naturalnych dźwięków.
Kiedyś muzyka służyła głównie kapłanom i nie było pojęcia "muzyki rozrywkowej". Dźwiękami 432hz "czarowano" plebs w "kościołach".
 
Dlatego jestem za odgrodzeniem 432hz natury od dźwieków instrumentów dla rozrywki i danie im innej częstotliwości, najlepiej obojętnej.
Nie zagłuszajmy natury Lady Gagą Smile
 
A dlaczego 440hz? Nie wiem, ale wiem że ludzie żyją średnio 70 lat przy słuchaniu 440hz a przy słuchaniu 432hz żyli około 40 lat dlatego nie mówiłbym o jakimś złym wpływie 440hz na zdrowie.
 

Portret użytkownika FOL

izzo napisał: Wiem do czego

izzo wrote:

Wiem do czego zmierzacie.
Chcecie powiedzieć że strojenie 432hz jest lepsze dla człowieka i jego samopoczucia niż 440hz.
No ale jeżeli 432hz ma wpływ na ciało i ciało go odbiera, do tego tworzy wzory to jest też idealną bronią biologiczną która może nas nastroić negatywnie lub pozytywnie.
440hz nie ma takiej mocy dlatego jest to strój bezpieczny jeżeli chodzi o muzykę.
 
432hz możemy zostawić naturze. Natura może nam mówić o zagrożeniach lub działać odprężająco ,za pomocą naturalnych dźwięków.
Kiedyś muzyka służyła głównie kapłanom i nie było pojęcia "muzyki rozrywkowej". Dźwiękami 432hz "czarowano" plebs w "kościołach".
 
Dlatego jestem za odgrodzeniem 432hz natury od dźwieków instrumentów dla rozrywki i danie im innej częstotliwości, najlepiej obojętnej.
Nie zagłuszajmy natury Lady Gagą Smile
 
A dlaczego 440hz? Nie wiem, ale wiem że ludzie żyją średnio 70 lat przy słuchaniu 440hz a przy słuchaniu 432hz żyli około 40 lat dlatego nie mówiłbym o jakimś złym wpływie 440hz na zdrowie.
 
Posłuchaj czegokolwiek a najlepiej muzyki instrumentalnej nie elektronicznej w stroju 432 Hz i napisz jakie masz wrażenia. Dla mnie ten strój to jak by odsłoniecie okolo 40 % "dodatkowych dzwieków" i co najwazniejsze DUCHA tego utworu i treści. 440 Hz to płytki skrzypliwy jazgot a wlasciwie kakofonia bez łądu i składu. PS - skompromitowałaś się piszac o tym, ze ludzie sluchajac musyki w 440 Hz żyją dłużej , POPRAW SIE!!
 
 
 

Portret użytkownika strażnik teksasu

Człowiek słyszy dźwięki w

Człowiek słyszy dźwięki w paśmie od 16 do 16.000 Hz. Skala dźwięków jest jednak tak ogromna, że sięga aż 200 mln Hz. Te, których nie słyszymy, również mogą na nas oddziaływać. Istnieją dźwięki o częstotliwości, która paraliżuje system nerwowy człowieka, jak też otwierające przed nami głębokie warstwy naszej psychikib adania wykazały, że istnieją dźwięki, które w specjalny sposób oddziałują na psyche człowieka. Alikwoty, bo o nich mowa, łatwo usłyszeć w rytualnych śpiewach buddyzmu tantrycznego, na nich też oparte są słynne chorały gregoriańskie i muzyka wykonywana na didjeridoo – instrumencie, który aborygeni konstruują z wydrążonej gałęzi drzewa. Obecnie, korzystając z doświadczeń szamanów, wielu zachodnich terapeutów stosuje alikwoty w leczeniu dolegliwości natury psychicznej. Ta swoista muzykoterapia przynosi zaskakujące efekty. W 1913 roku w Paryżu podczas prapremiery  Święta wiosny Igora Strawińskiego zaprezentowano dźwięki, które w słuchających wyzwoliły nagłe pokłady wściekłości. 120 instrumentów wykreowało apokalipsę dysonansów i kakofonii; zdawało się, że gwałcone są wszelkie zasady harmonii i rytmu. Jeden z naocznych świadków tego wydarzenia napisał potem: Siedziałem w loży... za mną młody mężczyzna. ogromne podniecenie, jakie opanowało go pod nieodpartym działaniem muzyki, wyrażało się w tym, że zaczął rytmicznie walić mnie po głowie pięściami obaj całkowicie straciliśmy panowanie nad sobą .

Portret użytkownika czerstwy

Warto przypomnieć kto stoi za

Warto przypomnieć kto stoi za tą zmianą stroju a mianowicie pierwsza próba zmiany stroju nastąpiła w roku 1917 z inicjatywy Rockefellerów co jakby wiele wyjaśnia miłośnikom teorii spiskowych. Natomiast Częstotliwość A = 432 Hz jest określana jako pitagorejska ponieważ już Pitagoras opracował pierwsze jej zasady. (Zasady tego strojenia były już znane w około 1800 lat p.n.e!) Dźwięk ten jest ściśle powiązany z tak zwaną regułą złotego podziału. Jednakże podział Pitagorasa nie był doskonały. Niemniej już w jego czasach używano 432Hz dźwięku jako podstawy do strojenia instrumentów. A więc jeśli ktoś jest miłośnikiem muzyki klasycznej i chciałby posłuchać Mozarta, Bacha, Chopina w "oryginale" powinien przestroić instrumenty do A = 432 Hz. Pozdrawiam.

Portret użytkownika resq

Nikola Tesla powiedział


Nikola Tesla powiedział kiedyś:
“If you want to find the secrets of the universe, think in terms of energy, frequency and vibration.”

No i chyba wszystko jasne o co chodzi? Dla mnie temat jest zamknięty, porównywałem te same piosenki w 440hz i 432hz, i zawsze te 432hz brzmiały dla mnie lepiej, można było dosłownie poczuć muzykę. Wink
 
PS: Panie autor, słyszałeś o 528hz? Smile

Portret użytkownika FOL

resq napisał: Nikola Tesla

resq wrote:


Nikola Tesla powiedział kiedyś:
“If you want to find the secrets of the universe, think in terms of energy, frequency and vibration.”

No i chyba wszystko jasne o co chodzi? Dla mnie temat jest zamknięty, porównywałem te same piosenki w 440hz i 432hz, i zawsze te 432hz brzmiały dla mnie lepiej, można było dosłownie poczuć muzykę. Wink
 
PS: Panie autor, słyszałeś o 528hz? Smile

Dokładnie!! Ja po przerstrojeniu utworów muzycznych na 432 Hz poczułem, ze ta muzyka ma jak by o okolo 40 % wiecej dzwieków niż 440 Hz. Do tego można słyszeć symfonię dzwieków, każdy oddzielnie instrument. Muzyka taka jest mniej świdtująca i jazgotliwa a przy tym spokojna wychodzaca jak by z głębi mnie zabierająca za każdym razem mnie " w podróż mentalną" . To jest poprastu delektowanie się treścią muzyki czystym duchem utworu a raczej mentalną dyskusją i wymianą subtelnych myśli z autorem. Można po tym dojść do jednegow niosku: ONI wiedza co robią z tym 440Hz, bo 440Hz to trucizna dla duszy.
 
 
 

Strony

Skomentuj