Mieszkańcy Belgii przygotowywani na katastrofę nuklearną. Apteki w całym kraju rozdają darmowe tabletki z jodem!

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Władze Belgii wprowadziły w życie nowy plan awaryjny na wypadek awarii jądrowej. We wszystkich aptekach pojawiły się tabletki z jodem. Rząd zaleca mieszkańcom pobranie darmowych opakowań leku i zachęca do przygotowania się na najgorsze.

 

Zgodnie z nowym Jądrowym Planem Awaryjnym, tabletki z jodem muszą być dostępne dla mieszkańców w promieniu 100 km od elektrowni jądrowej. Oznacza to, że rządowy plan obejmuje teraz wszystkich obywateli Belgii. Dotychczas tabletki z jodem były dostępne dla osób żyjących w zasięgu do 20 km od elektrowni. Nowe przepisy oficjalnie weszły w życie 6 marca.

 

Belgia posiada łącznie siedem starzejących się reaktorów w dwóch elektrowniach atomowych Doel i Tihange. Obiekty jądrowe nie spełniają już wymogów bezpieczeństwa – na przestrzeni ostatnich lat dochodziło w nich do wielu niewielkich awarii, zaś inspekcja wykryła w reaktorach mikropęknięcia. Elektrownie jądrowe pracują ponad wyznaczony dla nich okres użytkowania. Mimo tego rząd w Belgii utrzymuje, że obiekty jądrowe na dzień dzisiejszy nie stanowią żadnego zagrożenia, zaś dystrybucja tabletek z jodem ma charakter wyłącznie zapobiegawczy.

Zapewnienia ze strony władzy nie przekonują ani społeczeństwa, ani sąsiednie państwa. W zeszłym roku rząd uruchomił stronę internetową, na której zamieszczono porady na wypadek katastrofy nuklearnej. Z kolei w niemieckim mieście Akwizgran, które znajduje się około 70 km od elektrowni Tihange rozpoczęto dystrybucję tabletek z jodem. Belgia co prawda zamierza zamknąć swoje elektrownie jądrowe, lecz nastąpi to do 2025 roku. W tym czasie może oczywiście dojść do jakiejś poważniejszej awarii lub nawet do ataku terrorystycznego na jedną z elektrowni.

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (3 votes)
Opublikował: John Moll
Portret użytkownika John Moll

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu


Komentarze

Portret użytkownika dd

Każdy sposób wytwarzania

Każdy sposób wytwarzania elektryczności niesie ze sobą ryzyko.

To jak z podróżowaniem - katastrofy lotnicze są spektakularne, ale statystycznie wielokrotnie więcej ludzi ginie w samochodach niż w samolotach. Tak też jest z elektrowniami. Np spalanie węgla uwalnia w cholerę izotopów promieniotwórczych do atmosfery - dziwię się jeszcze polskiemu rządowi dlaczego nie zgazowują węgla?

A co do elektrowni jądrowych które praktycznie każdy kraj posiada. Z samego opisu Jahn Moll wynika skąd się bierze ryzyko - elektrownia się starzeje, pojawiają się różne skazy, ale niestety ważniejszy jest pieniądz niż ryzyko poważnej awarii. Jeżeli po stwierdzonych uszkodzeniach zamknięto by taką elektrownię lub zburzono i odbudowano uszkodzone elementy to ryzyko zmniejszyłoby się prawie do zera (zawsze jakieś istnieje). Problem w tym, że obecnie nie ma takiej możliwości - wyłączenie atomówki spowoduje kompletny blackout na wiele miesięcy w takiej Belgii - ktoś sobie może na to pozwolić?

Co do info inż. mgr - budowa elektrowni nie trwa obecnie tak długo - oczywiście kwestia nałożonych środków na budowę (no chyba, że przetarg i wygra firma Janusza). Co do kadry - bliżej wtajemniczeni wiedzą jak sprawa wygląda na dziś - i nie jest aż tak źle. - Tutaj problemem jest niestety polityka - sami jej nie wybudujemy bo budowa będzie oznaczała pozyskanie (przekupienie) jakiegoś "mocarstwa" - najprawdopodobniej Francji – i będziemy mieć super przyjaciela na parę lat.

Co do zapotrzebowania na energię - jest duże i oczywiście my stoimy na węglu - takie mamy dobro narodowe. Przy zgazowaniu węgla nagle zamykamy większość kopalń i pozbywamy się wszystkich górników - zostaje kilka inżynierów obsługujących komputer sterujący zgazowaniem plus kilku speców od wierceń - samobój rządu - górnicy lubią ostro protestować.

Pozyskiwanie z geotermii - jest super - ale większość do ogrzewania chałup a nie do pozyskiwania energii elektrycznej.

Wiatraki - potrzebne stałe prądy powietrzne i strasznie szpecą okolice.

Może inna technologia: zimna fuzja, grawitacja, energia z innych oddziaływań, może gdzieś głębiej niż atom?

Portret użytkownika dd

Proponuję też wpisać w

Proponuję też wpisać w wyszukiwarce "mapa elektrownie atomowe" i sami zobaczcie gdzie, ile i jakiej mocy elektrownie atomowe stoją. Prawda jest taka - że w razie awarii - typu zabawy na granicy w czarnobylu, czy używanie dawno przestarzałych, nizabezpieczonych elektroni jak w fukushimie (która nie powinna mieć zgody wogóle na powstanie w takim miejscu) - efekty odczuwają nie tylko ludzie z tej samej wsi - odczuwa to nie tylko powiat czy województwo - skutki mają wpływ na życie nie tylko sąsiednich państw. Stąd jak coś poważnego stałoby się np na Ukrainie z elektrownią atomową to Polska obrywa niemal tyle co większośc Ukrainy - skażenie to nie tylko rejon awarii.

Portret użytkownika Admin69

Jest jedna "drobna" różnica

Jest jedna "drobna" różnica między dowolnym sposobem pozyskiwania energii a elektrowniami atomowym. Chodzi o skutki awarii. W przypdaku awarii dowolnej innej elektrowni jej skutki znikają w ciągu maksymalnie kilku tygodni, w przypadku elektrowni atomowej w ciągu kilku ... pokoleń!

Portret użytkownika alojzy

I zaraz okaże się, że 99%

I zaraz okaże się, że 99% ludzi uwierzy, że jak wezmą tabletkę z jodem to już każda elektrownia może wybuchać i nikomu nic nie grozi "bo wziął tabletkę!".
Przypominam więc, że jod to jedna setna czy nawet tysięczna syfu jaki się wydostaje i to zależnie od reaktora czy rodzaju awarii. Tak się dużo mówi o tym jodzie, bo to właściwie jedyna rzecz na jaką człowiek może wpłynąć (po wzięciu jodu w tabletce organizm nie pobiera jego promieniotwórczego izotopu "z zewnątrz" ), a jod ma chyba najszybszy czas rozpadu z gałej gamy syfu który może wydostać się z elektrowni.
Tak samo kiedyś mówiono, że podczas wybuchu atomowego trzeba założyć na głowę papierową torbę i ułożyć się nogami w kierunku wybuchu - wuja to da, ale dawało ludziom złudne poczucie bezpieczeństwa, że panują nad sytuacją.
A zresztą - co tu gadać: cała atomistyka i wpływ promieniowania na ludzi są tak zakłamane, że trzeba by całe książki pisać, żeby wyjaśniać kłamstwa i niedomówienia jakie przez lata wciskano ludziom.
A przy okazji hańba i soczyste splunięcie w dyplom wszystkim profesorkom i doktorkom na korporacyjnym kagańcu i smyczy za okłamywanie i dezinformowanie ludzi (między innymi przypominam polskie autorytety, które na chwilę  przed fukuszimą wrzeszczały, że wszystko jest pod kontrolą i nie grozi żadne niebezpieczeństwo, a atom to najczystsze i najbezpieczniejsze źródło energii).

Portret użytkownika debaucher

Niech spierdalaj..ą z

Niech spierdalaj..ą z elektrownią atomową w Polsce!!

Wystarczy,że straszą czeskim Temelinem,czy ukraińskimi cudami techniki Smile

Nikt nie chce tego shitu w pobliżu własnego miejsca zamieszkania.

W razie jakiegoś problemu tylko przekomarzają się - "OFICJALNIE nie ma ry(d)zyka skażenia" Smile

A jak coś pójdzie w eter,to podniosą "normę" promieniowania,jaką lud może przyjąć "bezpiecznie".

Kit na kółkach Lol

Każdy ma z tego życia dokładnie tyle,ile SAM sobie weźmie.

Portret użytkownika keri

Sprzedajne a-łtorytety nie

Sprzedajne a-łtorytety nie tylko przed Fukushimą wrzeszczały, że wszystko jest pod kontrolą, bezpieczne i że to czysta tania energia. Oni nawet dzisiaj to wykrztuszają ze swych jadaczek. Co najdziwniejsze, otumanione głupole nadal są przekonane, że tak jest. I to głupole decyzyjne w tej sprawie.

Od wielu lat za zarządzanie polską elektrownią atomową, której nie ma, grupa kolesi zgarnia zajebiste wynagrodzenia.

Portret użytkownika Anioł Prawdy

ŁAŁ - jest człowiek który

ŁAŁ - jest człowiek który myśli tak samo jak ja ! Dzięki za to co napisałeś bo to wszystko prawda ! Zapraszam wszystkich mądrych Polaków na stronę z ważnymi informacjami jak i do filmów prawdziwych o tej tematyce.
www.korium.wex.pl i https://www.cda.pl/PRAWDA_DLA_POLAKA/folder/10514938

Apropo okresu rozpadu połowicznego Jodu: lobby atomowe wymyśliło sobie oszukańczy sposób na podawanie istnienia w środowisku danych pierwiastków zanim w ogóle przestaną istnieć same z siebie. Mówi się że "Jod" ma okres trwania połowicznego 8 dni ale mało kto wie że to 8 dni to jest czas w którym zniknie go dopiero połowa - żeby znikła jego następna połowa z tej połowy co została potrzebny jest czas kolejnych 8 dni !!! I tak naprawdę żeby ten "Jod" zniknął całkowicie to trzeba ze 2 miesiące a nie 8 dni ! Lobby atomowe specjalnie pitoli tylko o Jodzie bo ma stosunkowo niski czas rozpadu ale nie wspomina o takich jak pluton, uran, stront90, kobalt60, ameryk241, rad, a w przypadku Rad'u mówimy już o jego połowicznym rozpadzie który trwa 1600lat i zniknie jego połowa tylko po tych 1600 latach ! To się zmniejsza geometrycznie, a w przypadku uranu, pluton, ameryku mówimy tu nie o tysiącach lat a już milionach lat ! Jak ktoś rozumie co to znaczy ten doskonale wie że jeśli to wszystko znajduje się w jedzeniu, wodzie i powietrzu i cały czas to spożywa to jasne jest że będzie mieć od tego mutacje komórek w ciele i zachoruje na raka/raki.

Na tej stronie macie dowód że mamy najprawdziwszą apokalipsę tej cywilizacji na całej ziemi głównie przez nie zatrzymaną od 7 lat Fukushimę https://www.sujb.cz/aplikace/monras/?lng=en_GB

Jod okresy rozpadu.
24 dni to 3 okresy połowicznego rozpadu.
Po 8 dniach zostanie 1/2 pierwotnej masy izotopu
Po 16 dniach zostanie 1/4 pierwotnej masy izotopu
Po 24 dniach zostanie 1/8 pierwotnej masy izotopu.

Strony

Skomentuj