W dniach od 12 do 15 września br. tysiące martwych ryb poryło wybrzeża indonezyjskiej wyspy Ambon. Ryby zdychają z nieznanego powodu. Od razu pojawiły się pogłoski, że jest to znak potężnego trzęsienia ziemi i tsunami, które wkrótce może nastąpić.

Niektórzy mieszkańcy, aby uchronić się przed żywiołem, opuścili domy i rozbili obozowiska na wzgórzach, informuje portal Antara. 26 września br. miało miejsce mianowicie trzęsienie ziemi o sile 6,8 w pobliżu wyspy, którego skutkiem było wiele ofiar i zniszczenia, a tysiące ludzi, obawiając się tsunami, ewakuowało się w góry.

Lokalni meteorolodzy z Wydziału Klimatologii, Meteorologii i Geofizyki Indonezji (BMKG), aby uspokoić opinię publiczną, stwierdzili, że nie ma związku między masową śmiercią ryb a trzęsieniem ziemi. Mieszkańcy powinni przestać się tym martwić i nie panikować. Jednocześnie należy zauważyć, że przed trzęsieniem ziemi sytuacja sejsmiczna na Ambon była w miarę stabilna. Tylko na północnym wschodzie wyspy od 10 do 15 września doszło do niewielkich wstrząsów o sile 2,5 - 3,0.