W sprawie chińskiego wirusa, który zbiera coraz bardziej śmiertelne żniwo, pojawia się coraz więcej sensacyjnych doniesień. Jednym z nich jest raport, o którym kilka lat temu mówił już znany dziennikarz Mariusz Max Kolonko.

To, co wtedy przedstawiał Mariusz Max Kolonko zdaje się potwierdzać, że służby wiedziały o możliwości wybuchu epidemii w Chinach, ale nic z tym nie zrobiły. Dotarł do raportu Krajowej Rady Wywiadu (NIC), który wylądował od razu po wyborach na biurku prezydenta Donalda Trumpa. Polityk mógł się z niego dowiedzieć o trendach cywilizacyjnych na nadchodzące lata.  W dokumencie znalazła się też informacja o nowej chorobie.

Jak donosi Kolonko, w raporcie zaznaczono, że nowy wirus zaatakuje przed 2030 rokiem i „zabije wiele milionów ludzi w każdym zakątku świata w ciągu 6 miesięcy”.

Dziś mamy potwierdzenie, że sytuacja została przewidziana lub zaplanowana.

W Chinach aresztowano 8 osób, które jeszcze w grudniu przed wybuchem epidemii ostrzegały w mediach społecznościowych przed koronawirusem. Zatrzymano ich pod zarzutem „szerzenia niepotrzebnej paniki i dezinformacji”. Nie wiadomo co się z nimi stało i gdzie przebywają.

Dziennik „Daily Mirror” podawał, że zatrzymane osoby musiały podpisać zeznania, że nie będą rozpowszechniać informacji o koronawirusie. Zwraca jednak słuszną uwagę, że dzięki ich ostrzeżeniom, można było uniknąć rozprzestrzeniania się epidemii, np. wcześniej zatrzymując lub badając podróżnych.

Pytanie brzmi: dlaczego chiński rząd nie zareagował?

Były izraelski oficer wywiadu Dany Shohama twierdzi, że wirus narodził się w Wuhan Institute of Virology - w tajnym laboratorium, gdzie powstaje broń biologiczna. Z jego informacji wynika, że „to nie był główny obiekt zainteresowań”, a nowy koronawirus to jedynie „działania poboczne”.

Skoro nowy wirus to jedynie „działanie poboczne”, to co jest celem głównym?!

Kolonko mówi o wirusie od 4 minuty poniższego nagrania: