Kategorie:
Zaczyna się ostatni tydzień prezydenckiej kampanii we Francji i coraz więcej wskazuje na to, że zwycięstwo Emmanuela Macrona wcale nie jest takie pewne. Marine Le Pen zyskuje w sondażach i rośnie zniechęcenie do polityków, co sugeruje słabszą frekwencję, a to premiuje ją ze względu na zdyscyplinowany elektorat.
O dziwo wszystko wskazuje na to, że Macron najwięcej stracił (-4pkt w sondażach) po słownym ataku na Polskę, gdy "kolonizator" oburzył się, że w kolonii jest tańsza siła robocza i domagał się za to sankcji nie na korporacje, korzystające z tego, a na kraj, który te korporacje wybierają. Zresztą polityk ten tak na prawdę po prostu udawał, że jest radykalny jak Marine Le Pen, ale wyszło jak wyszło.
Do tego dochodzi szereg niewygodnych informacji z przeszłości Emmanuela Macrona jak romans z nauczycielką gdy miał 14 lat, notabene obecną żoną polityka. Nie każdemu podoba się to, że prezydent będzie miał 25 lat starszą pierwszą damę, która ana dodatek w niektórych krajach świata byłaby nazywana po prostu pedofilką.
Źródło: Twitter
Nie bez znaczenia jest też fakt, że przedstawiany przez media jako kandydat antysystemowy Macron okazał się być byłym pracownikiem banku inwestycyjnego Rotschildów, a gdy przeanalizowano to co mówił w kampanii, okazało się, że jego linia polityczna niemal w całości pokrywa się z tą, którą forsuje od dawna słynny spekulant George Soros. Dla wielu Francuzów to dowód, że Emmanuel Macron jest kandydatem wielkiej finansjery, pacynką banksterów.
Oczywiście francuskie lemingi i tak na niego zagłosują, bo tak nakazuje im propaganda medialna. Ale zastanawiające jest to, że tak jak kiedyś wszystkie środki masowego przekazu, wieszczyły kolejno zwycięstwa Bronisława Komorowskiego w Polsce i Hillary Clinton w USA, tak teraz wieszczą wygraną Macrona we Francji.
Dodatkowo spadki w sondażach, które zaliczył ostatnio, mogą być po prostu tak zwanym "urealnieniem sondaży", czyli procesem, który pozwala na osiągnięcie wrażenia, że coś się zmieniło, a de facto obliczonym na zbliżenie wyników do prawdziwych, aby się zbyt dużo "nie pomylić", co bywało już przyczyną licznych skandali.
Nie można tez zapominać, że swoistym "pocałunkiem śmierci" dla Emmanuela Macrona była deklaracja obecnego, rekordowo niepopularnego w społeczeństwie, prezydenta Francois Hollande'a , który w emocjonalnym wystąpieniu oświadczył, że Marine Le Pen trzeba zatrzymać "za wszelką cenę". Po takiej wypowiedzi urzędującej głowy państwa, wielu Francuzów poprze mu na złość Marine Le Pen, a jeszcze więcej nie pójdzie na druga turę, co jeszcze zwiększy szansę zwycięstwa byłej szefowej Frontu Narodowego.
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze @lecterro |
Komentarze
Prawda nas wyzwoli,
Ale najpierw nas wku*wi.
Strony
Skomentuj