Zwycięstwo Donalda Trumpa postrzegane jest jako zwycięstwo ruchu antyglobalistycznego. Po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich, w Stanach Zjednoczonych wybuchło zamieszanie a miliarder George Soros, zwolennik Hillary Clinton, zaczął finansować masowe protesty przeciwko przyszłemu prezydentowi. Czy to samo spotka wkrótce Francję?

Unia Europejska stosuje politykę proimigracyjną, tj. przyjmuje ogromne ilości uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu, mimo protestów i niezadowolenia społecznego. W takiej sytuacji najbardziej korzystają ruchy prawicowe, nacjonalistyczne i radykalne.

We Francji, w kwietniu 2017 roku, odbędą się wybory prezydenckie, w których wystaruje Marie Le Pen. Szefowa Frontu Narodowego, partii eurosceptycznej, ma duże szanse na zwycięstwo, na co wskazują sondaże. Obecny rząd postrzega ją jako poważne zagrożenie dla całej Europy. Marie Le Pen zapowiedziała, że jeśli wygra wybory prezydenckie to utworzy sojusz z Putinem i Trumpem, który "będzie dobry dla pokoju na świecie". Europa Zachodnia oraz Unia Europejska spogląda na taką ewentualność z przerażeniem.

Obecny premier Francji Manuel Valls twierdzi, że francuska prawica faktycznie może dojść do władzy, a to będzie oznaczało "śmierć Europy". Wydarzenie to może zapoczątkować upadek obecnych układów na naszym kontynencie i doprowadzić do upadku Unii Europejskiej.