Łukasz Szumowski, który jako minister zdrowia wielokrotnie robił ludziom wodę z mózgu w związku z COVID-19, zamieszany w nie do końca wyjaśnione przetargi na maseczki i respiratory, znów trafił do szpitala.

We wtorek do mediów dostała się informacja o ponownym zakażeniu byłego ministra zdrowia. Jest to tym dziwniejsze, że prof. Szumowski już kilkanaście dni temu miał zostać zainfekowany, co potwierdziły badania laboratoryjne. W ekspresowym tempie zakończył jednak kwarantannę, kwarantannę, został przyłapany na zakupach i poszedł do pracy, stwierdzając, że wszystko jest już ok.

Teraz Łukasz Szumowski znów otrzymał dodatni wynik testu, ma też objawy typowe dla COVID-19. Jest jeszcze gorzej... Były szef resortu zdrowia potrzebuje pomocy specjalistów - trafił do szpitala.

Jak podaje Polsat News, mężczyzna potrzebuje wspomagania specjalistycznym sprzętem - jest pod tlenem, ale oddycha samodzielnie 

Łukasz Szumowski najpewniej trafił do Centralnego Szpitala Klinicznego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w Warszawie. Wedle pierwszych informacji zakaził się od córki, która zarazę przyniosła ze szkoły. Żona byłego ministra zdrowia twierdzi jednak, że chory jest tylko jej małżonek.

 W rozmowie z Money.pl potwierdził swoją chorobę i orzekł, że w jego życiu i diagnozach musiała nastąpić fatalna pomyłka.

"Poprzedni wynik, sprzed kilkunastu dni prawdopodobnie był [...] fałszywie dodatni, co czasem, przy tak czułej metodzie, się zdarza"  - skomentował Łukasz Szumowski

Czy to oznacza, że obecnie ponad 250 tysięcy Polaków zostało zamknięte w izolacjach i kwarantannach ustanowionych na podstawie fałszywych testów?