Latające samochody mają pojawić się podczas Igrzysk Olimpijskich w Japonii w 2020 roku

Kategorie: 

Źródło: Cartivator

Japonia chce zrobić wszystko, aby nadchodzące Igrzyska Olimpijskie były niezapomnianym wydarzeniem. Przy okazji, wypromowana zostanie najnowsza technologia - będzie to między innymi transmisja na żywo w jakości 8K. Od dłuższego czasu trwają również prace nad projektem latających samochodów, które miałyby zadebiutować podczas tego wielkiego wydarzenia sportowego.

 

Inżynierowie ze start-upu Cartivator pracują nad pojazdem SkyDrive, hybrydą samochodu i samolotu. Latający samochód pozwoli wykonywać loty na wysokości do 150 metrów nad powierzchnią ziemi oraz zasięgu ponad 50 kilometrów. Dzięki niemu, będzie można również poruszać się po ulichy, wraz z innymi samochodami.

Źródło: Cartivator 

Jednak latający samochód SkyDrive będzie miał nietypowe zastosowanie. Podczas Igrzysk Olimpijskich w 2020 roku, ten latający pojazd ma zostać wykorzystany do zapalenia znicza olimpijskiego. Pojawiają się wątpliwości, czy człowiek będzie w stanie trzymać znicz i obsługiwać maszynę w tym samym czasie. Zresztą, przy zbyt wysokich prędkościach, znicz może po prostu zgasnąć.

 

Prototyp zminiaturyzowanej, zdalnie sterowanej wersji SkyDrive został zaprezentowany w 2014 roku. Zbudowanie funkcjonującej maszyny o docelowych rozmiarach może pochłonąć ponad milion złotych. Do międzynarodowych zawodów sportowych w Japonii pozostało jeszcze kilka lat, więc możliwe że inżynierowie zdążą na czas.

 

Wiadomość pochodzi z portalu tylkonauka.pl

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: John Moll
Portret użytkownika John Moll

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu


Komentarze

Portret użytkownika żulo

Żenujące.

Żenujące.

Śmigła jak 100 lat temu. Nasza nauka stanęła w miejscu. Podczas II WŚ Niemcy w trudnych warunkowach opracowali silniki rakietowe i prowadzili badania nad latającymi spodkami. Potem przyszło USA i ZSRR. Przejęło. Masom rzucono parę ochałpów, to co lepsze trafiło do wojska i zostało utajnione.

No bo po co komu? Prosta technologia zepewnia łatwiejszą kontrolę nad masami. Oraz świetne preteksty w stylu "ropa się kończy budujmy wiatraki". Niech tam motłoch kisi się w gównie. I cieszy się że żyje!

Skomentuj