Erupcja wulkanu Kilauea na Hawajach zaczyna zbierać swoje żniwo. Kula lawy z wulkanu, którego erupcja nastąpiła w maju, trafiła w łódź wycieczkową, raniąc 23 osoby.

Wybuch wulkanu spowodował wyrzucanie w powietrze mas lawy, kamieni i pyłu. Eksplozja pojedynczej kuli lawy trafiła w łódź wycieczkową i pozostawiła dziurę w jej dachu. Uszkodzenie spowodowało złamanie u jednego z pasażerów, podczas gdy reszta doznała poparzeń.

Szef dywizjonu hrabstwa Hawaje, Darwin Okinaka, powiedział, że łódź powróciła do portu samodzielnie, a trzech rannych zostało hospitalizowanych. Władze potwierdziły, że łódź była obsługiwana przez Lava Ocean Tours, która pobiera około 250 dolarów od osoby za możliwość oglądania lawy wpadającej do oceanu.

Statek wycieczkowy zabierał turystów w miejsce, w którym można zobaczyć lawę zanurzającą się w morzu. Pasażerowie potwierdzili, że łódź znalazła się poza strefą bezpieczeństwa, ustanowioną przez straż przybrzeżną.

Przepisy zabraniają statkom zbliżania się na odległość poniżej 300 m od strumienia lawy wpadającego do morza, jednak rzecznik straży przybrzeżnej powiedział, że doświadczeni sternicy otrzymali specjalne pozwolenia na zbliżenie się do tego miejsca.

Kilauea jest jednym z najaktywniejszych wulkanów na świecie, a jego erupcja zniszczyła setki domów i zmusiła tysiące do ewakuacji. W zeszłym tygodniu naukowcy z US Geological Survey powiedzieli, że obecna erupcja i przepływ lawy wytworzyły nową, niewielką wyspę na Hawajach.