Serwisy informacyjne epatują liczbą ofiar ostrzału rakietowego w Mariupolu. Domyślnie już odpowiedzialność za śmierć ponad 30 osób Kijów przypisuje nie swoim  wojskom, ale prorosyjskim separatystom. Nie jest to jednak wcale takie pewne kto strzelał i dlaczego.

Polskie media donosząc na temat rozwoju wypadków na Ukrainie wydają się bezrefleksyjnie tłumaczyć to, co mówi na ten temat reżim w Kijowie. Nie wiadomo czy ktoś tak kazał czy po prostu jest to wynikiem głupoty i upadku poziomu polskiego dziennikarstwa. Podchwycono nawet taką samą nomenklaturę nazywając konsekwentnie walczących na wschodzie żołnierzy "terrorystami".

Ukraińskie wojska rozpoczęły niedawno ofensywę na froncie wschodnim próbując odzyskać między innymi Donieck i Mariupol. Od razu, gdy rozpoczęła się operacja armii ukraińskiej doszło do licznych przypadków ostrzałów rakietowych i artyleryjskich na obszarach zamieszkałych przez ludność cywilną. Gdy trwa regularna wojna z wykorzystaniem ciężkiego sprzętu i rakiet, trzeba się liczyć z pomyłkami artylerii. Z pewnością ostrzał przeznaczony dla nieprzyjaciela, a wystrzelony z obu stron frontu, mógł spadać na obszary zamieszkałe przez cywilów.

Separatyści konsekwentnie twierdzą, że walczą z faszystami i rzeczywiście w składzie armii ukraińskiej walczą całe bataliony składające się z żołnierzy otwarcie gloryfikujących nazistów i masowych morderców Polaków. Nikt w zachodnich mediach nie zastanawia się dlaczego prorosyjskich separatystów wolno nazywać w oficjalnych przekazach "terrorystami", a neobanderowców można nazwać tylko ukraińskimi bohaterami. Na dodatek pojawia się coraz więcej dowodów na to, że po stronie ukraińskiej walczą najemnicy z USA.

Nie sposób jednak przypisać konkretnych krwawych ostrzałów Doniecka czy Mariupola, którejkolwiek ze stron, bo obie mogą kłamać, a pomyłki (przypadkowe albo i celowe) nawet własnej artylerii mogą być przedstawiane inaczej i wykorzystywane dla wzmocnienia międzynarodowego znaczenia danej masakry i przedstawienia drugiej strony w złym świetle. Warto zatem zamiast powielać propagandowe wypowiedzi reżimu kijowskiego zachować odrobinę umiaru i starać się utrzymać, chociaż odrobinę dziennikarskiej bezstronności.