Kryzys polityczny z Katalonią osłabił gospodarkę Hiszpanii

Kategorie: 

Źródło: Flickr/Francesc González/CC BY-NC-ND 2.0

Od samego początku wydawało się, że Katalonia nie zdobędzie niepodległości. Hiszpania nie mogła pozwolić na to, aby najbogatszy region odłączył się od reszty państwa. Zainicjowałoby to zresztą upadek kraju, ponieważ pozostałe regiony zachęcone sukcesem Katalonii również zaczęłyby dążyć do secesji. Hiszpania na jakiś czas rozwiązała kryzys, który wyraźnie odbił się na jej gospodarce.

 

Minister Gospodarki Luis de Guindos ustalił, że bunt Katalonii zmniejszył jej PKB z 0,9% do 0,4% w czwartym kwartale 2017 roku. Region dotychczas napędzał hiszpańską gospodarkę, lecz teraz stwierdzono, że Katalonia stała się wręcz obciążeniem dla całego państwa.

 

Wspólnota autonomiczna ze stolicą w Barcelonie odpowiada za około 20% PKB i 25% eksportu Hiszpanii. Kryzys polityczny spowolnił jej wzrost gospodarczy, co przełożyło się na stratę państwa w wysokości miliarda euro. Dążenia niepodległościowe Katalonii spowodowały, że około 3,1 tysiąca firm, w tym kilka dużych banków przeniosło swoje siedziby do innych regionów. Konflikt polityczny zmniejszył również napływ turystów o około 15%, co przekłada się na dodatkowe straty w wysokości nawet 12 miliardów euro.

 

Tymczasem w grudniu 2017 roku w Katalonii odbyły się wybory parlamentarne, które ponownie zwyciężyli zwolennicy niepodległości. To oznacza, że Hiszpania wcale nie rozwiązała problemu. Madryt już ostrzegał, aby nowe władze tego regionu współpracowały z rządem centralnym i wybiły sobie z głowy marzenia o niepodległości. W przeciwnym wypadku Hiszpania może ponownie próbować aresztować katalońskich polityków oskarżając ich o rebelię, tymczasowo zawiesić autonomię i zwołać przedterminowe wybory - a następnie powtarzać ten schemat aż do skutku, co z pewnością negatywnie odbije się na państwowej gospodarce.

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: John Moll
Portret użytkownika John Moll

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu


Komentarze

Portret użytkownika Has$

Tam pier.....nie chodzi o

Tam pier.....nie chodzi o doprowadzenie po przez ,,regionalizacje,, do sytuacji w której Hiszpania bedzie takim peryferium jakim jest na przykład Nasza Ojczyzna. Pauperyzacja kraju przez rozbicie na regiony a potem neokolonizacja. Więc o tej wolnosci czy urzyciu siły ...to tematy zastepcze :]

Portret użytkownika finktank

wiceprzewodniczący Komisji

wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej oraz komisarz ds. lepszej regulacji, rządów prawa i Karty Praw Podstawowych Frans Timmermans stwierdza, że praworządność czasem wymaga użycia siły. Nierozwiązaną zagadką pozostaje dlaczego siły należy używać tylko wtedy kiedy jakiś region UE chce uzyskać niepodległość, a nie należy, czy nawet nie wolno jej stosować kiedy miliony nielegalnych imigrantów chce nielegalne przekroczyć granice, przecież praworządność nie polega na tym, że się lamie prawo (w tym przypadku nielegalne przekracza granice). Sama karta praw podstawowych mówi, że każdy ma prawo do wolności, ale nie ma tam już nic o samostanowieniu narodów czy jakichkolwiek innych grup.  Praworządność rzeczywiści wymaga użycia siły ale nie w tym przypadku, żadna praworządność, żadne przepisy prawa nie mogą stać ponad podstawowymi prawami takimi jak prawo do życia, prawo do wolności i samostanowienia, w tym samostanowienia narodów. Słowa Timmermansa o uzasadnionym użyciu siły w Katalonii są absolutnie skandaliczne, zapraszam do artykułu: http://finktank.pl/2017/12/14/demokratyczne-panstwo-prawa/

Skomentuj