Kategorie:
Na początku tego roku mieszkańcy wschodniej Australii zaobserwowali wyjątkowe zjawisko. Woda oceaniczna zmieniła się na przestrzeni kilku kilometrów w jaskrawoczerwoną ciecz, podobną do krwi. Miejscowi zaczęli mówić o apokalipsie, a turyści po prostu zaczęli fotografować anomalię ze zdziwioną miną. Później okazało się, że zmiana koloru wody ma naukowe uzasadnienie.
Eksperci twierdzą, że anomalny cień jest związany z ogromną liczbą jednokomórkowych stworzeń typu Alexandrium tamarense. Według niektórych szacunków w jednym litrze wody znajdowało się 130 tys. organizmów. Poza przybraniem przerażającego odcienia woda zaczęła śmierdzieć.
Powodów tego zjawiska należy upatrywać w śmierci ryb związanych z procesami życiowymi aktywności mikroorganizmów. W rezultacie ocean zaczął nieprzyjemnie pachnieć jak kiszona kapusta.
Zdaniem ekspertów, w naturze czerwone fale nie są rzadkością. Pierwsze takie zjawisko zostało udokumentowane w 1799 roku w pobliżu Alaski. Dla zwierząt lądowych i ludzi „krwawe" przypływy nie są groźne i straszne. Tylko ptaki są w niebezpieczeństwie, zjadając martwe ryby.
Ocena:
Opublikował:
tallinn
Legendarny redaktor portali zmianynaziemi.pl oraz innemedium.pl znany ze swojego niekonwencjonalnego podejścia do poszukiwania tematów kontrowersyjnych i tajemniczych. Dodatkowo jest on wydawcą portali estonczycy.pl oraz tylkoprzyroda.pl gdzie realizuje swoje pasje związane z eksploracją wiadomości ze świata zwierząt |
Komentarze
Skomentuj