Nie od dziś wiadomo, że metan produkowany przez krowy stanowi bardzo istotną część składową gazów cieplarnianych, które z kolei przyczyniają się do globalnego ocieplenia. Jak się okazuje, problem ten jest jeszcze większy, niż do tej pory uważano. Nowe szacowania globalnej emisji metanu są o 11 % wyższe niż sugerowały poprzednie statystyki.

Zaktualizowane dane informują, że w 2011 roku zwierzęta hodowlane wydaliły do atmosfery ponad 119 mln ton metanu. Organiczny związek chemiczny jest jeszcze bardziej szkodliwy od dwutlenku węgla, ponieważ jeszcze intensywniej skupia on promienie słoneczne. Naukowcy sądzą, że 11 % zmiana w szacunkach emisji metanu powinna być znacznie silniejszą sugestią do przeciwdziałania zmianom klimatycznym.

Szacowanie emisji gazów cieplarnianych nie jest prostym zadaniem, a wahania procentowe mogą być spore. W prowadzonych obliczeniach muszą brać uwagę nawet tak szczegółowe dane, jak średnia wielkość krowy, ile zwierzę je i jakie jest to pożywienie, co robi się z jego odchodami i tym podobne. Nie ma uniwersalnych wytycznych co do szacowania emisji metanu, więc naukowcy budują wiele skomplikowanych modeli badawczych.

Szacunki z 2006 roku były o 11 % mniejsze od dzisiejszych, ponieważ zaktualizowano dane na temat żywego inwentarza. Jak się okazuje, zmiana wynika między innymi z tego, że hoduje się coraz większe krowy, przez co zjadają one więcej pokarmu i tym samym produkują więcej gazów. Co więcej, amerykańskie i kanadyjskie krowy "urosły" o tyle, że produkują coraz większe ilości metanu, pomimo malejącej liczby ich osobników.

Obecnie naukowcy starają się znaleźć sposób na ograniczenie emisji gazów cieplarnianych przez krowy, co obejmuje nawet takie rozwiązania, jak zmiana mikrobiomu w jelitach zwierząt. Jednak wprowadzenie jakichkolwiek zmian w hodowli krów będzie bardzo długim procesem, który i tak nie wiadomo, czy okaże się skuteczny.