Kategorie:
Korea Północna prawdopodobnie po raz pierwszy oskarżyła Koreę Południową i Stany Zjednoczone o chęć przeprowadzenia zamachu terrorystycznego. Tamtejsze media podają, że zachodni agenci przeniknęli na teren kraju i chcą zabić Kim Dzong Una.
Opublikowany w piątek raport opisuje pewnego obywatela Korei Północnej, którego media określają jako "Kim". Mężczyzna pracował w Rosji a w 2014 roku miał zostać opłacony przez CIA i wywiad Korei Południowej. Trzy lata później miał spotkać się z południowokoreańskimi agentami w Chinach. "Kim" podobno otrzymał środki finansowe, sprzęt niezbędny do przeprowadzenia operacji oraz substancję, z pomocą której ma dokonać ataku.
Korea Północna twierdzi, że "Kim" wraz z "grupą terrorystów" przeniknął do kraju celem zamordowania Kim Dzong Una. Potencjalny zamachowiec ma posiadać substancję biochemiczną, w tym "substancję radioaktywną i trującą nanosubstancję" a śmiertelne rezultaty byłyby widoczne po 6-12 miesiącach. Atak terrorystyczny miał zostać dokonany 15 kwietnia podczas parady wojskowej lub w Pałacu Kŭmsusan, które służy jako mauzoleum dla założyciela Korei Północnej i jego syna, Kim Ir Sena i Kim Dzong Ila.
Oczywiście władze Korei Północnej podobno zdołały udaremnić zamach, lecz los "Kima" nie jest znany. Pjongjang ogłosił, że USA i Korea Południowa, które nawet nie skomentowały tych doniesień, nie zrealizują swojego zadania a komórka terrorystów zostanie namierzona i zlikwidowana. Zachodnie media przedstawiają powyższe oskarżenia raczej jako niedorzeczność, lecz w przeszłości przynajmniej kilka razy wskazywano na możliwość zabójstwa Kim Dzong Una, co byłoby rzekomo lepszym rozwiązaniem niż wypowiadanie wojny państwu, które posiada jedną z najliczniejszych armii świata.
Źródło:
Ocena:
Opublikował:
John Moll
Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu |
Komentarze
Skomentuj