Komputer, który umieścił Amerykanów na Księżycu, był 25 milionów razy słabszy niż iPhone

Kategorie: 

Źródło: pixabay.com

Dokładnie 50 lat temu amerykański astronauta Neil Armstrong stał się pierwszą osobą, która postawiła stopę na powierzchni ziemskiego satelity – na Księżycu. To wydarzenie miało miejsce podczas misji kosmicznej Apollo 11, która trwała od 16 lipca do 24 lipca 1969 roku.

 

Oczywiście przed wdrożeniem pierwszego kroku astronauci musieli wylądować na powierzchni Księżyca ogromnym statkiem kosmicznym, a komputer pokładowy o nazwie Apollo Guidance Computer (AGC) bardzo im pomógł. Ten komputer jest naprawdę niesamowity, ponieważ był w stanie kontrolować ruch urządzenia, będąc znacznie słabszym niż nowoczesny iPhone.

Rozwój komputerów rozpoczął się w latach pięćdziesiątych w laboratorium technologicznym uniwersytetu amerykańskiego stanu Massachusetts. Zespół inżynierów stanął przed pozornie niemożliwym zadaniem. Eksperci musieli stworzyć mały komputer, który zmieściłby się w sondzie i monitorował każdy jej ruch. W tym czasie nawet ogromne komputery wielkości szafki nie radziły sobie z tak skomplikowanymi obliczeniami.

 

Oprócz tego, że komputer miał być kompaktowy, musiał zużywać minimum energii elektrycznej, czyli tak jak zwykła żarówka. Faktem jest, że Apollo 11 miał bardzo mało paliwa, a oszczędności energii były bardzo ważne. Po tym wszystkim twórcy musieli stworzyć trwałą obudowę komputera, która chroniłaby wewnętrzne elementy przed wibracjami i wstrząsami, które występują podczas lotu.

 

Stworzenie komputera zajęło kilkanaście lat, więc nie jest zaskakujące, że do czasu ostatecznej wersji, niektóre z zastosowanych w nim technologii były przestarzałe. W końcu opracowano dwa komputery AGC, z których jeden znajdował się w przedziale dowodzenia Apollo 11, gdzie były fotele dla wszystkich trzech astronautów, a drugi w module księżycowym, który umiejscowiony był na powierzchni satelity Ziemi.

 

Zewnętrznie komputer pokładowy Apollo 11 wyglądał jak kalkulator z dwoma ekranami. Astronauci kontrolowali go za pomocą klawiatury, wpisując po dwie cyfry, wskazując akcję i uruchamiając części statku, która miały coś wykonać.

Pod względem mocy komputer statku kosmicznego był słabszy niż elektronika zainstalowana w nowoczesnych zabawkach dla dzieci. Pracował z częstotliwością 2 megaherców, podczas gdy procesory zainstalowane w nowych komputerach pracowały z częstotliwością około 3 tys. megaherców. Ilość pamięci wewnętrznej wynosiła 72 kilobajty, a to jest to 70 razy mniej niż dyskietka z końca lat dziewięćdziesiątych. W stałej pamięci komputera przechowywano niezbędne programy do lotu. Mógł on wykonać 40 tys. operacji na sekundę, podczas gdy nowoczesny iPhone wykonuje 5 bilionów operacji. Okazuje się, że był słabszy niż smartfon i to aż 25 milionów razy.

 

Programy zostały napisane przez Margaret Hamilton. Dzięki niej Apollo 11 uniknął poważnego błędu podczas zejścia na Księżyc. Faktem jest, że trzy minuty przed lądowaniem wyposażenie statku dało kilka alarmów. Okazało się, że komputer zaczął próbować wykonywać więcej zadań niż mógł, ale tak zwany asynchroniczny system wykonywania opracowany przez Margaret był w stanie ponownie uruchomić komputer.

 

Jak widać, aby posadowić statek na powierzchni księżyca w minionym stuleciu, ludzie nie potrzebowali szczególnie potężnych komputerów. Powrót człowieka na księżyc może nastąpić w ciągu najbliższych 10 lat. Agencja kosmiczna NASA chce to zrobić w ramach programu Artemis i już opracowuje moduł do lądowania. Szef firmy SpaceX chce przetransportować ludzi na Księżyc w 2023 roku za pomocą statku kosmicznego Starship.

 

Ocena: 

4
Średnio: 4 (2 votes)
Opublikował: tallinn
Portret użytkownika tallinn

Legendarny redaktor portali zmianynaziemi.pl oraz innemedium.pl znany ze swojego niekonwencjonalnego podejścia do poszukiwania tematów kontrowersyjnych i tajemniczych. Dodatkowo jest on wydawcą portali estonczycy.pl oraz tylkoprzyroda.pl gdzie realizuje swoje pasje związane z eksploracją wiadomości ze świata zwierząt


Komentarze

Portret użytkownika SurvivorMan

Nie tak Panie kolego... Ale

Nie tak Panie kolego... Ale użyję Twojej analogii z Coca-Colą dla lepszego zobrazowania tego co napisałem wyżej:
Gdyby koncern Coca-Cola chciał jedynie udawać przed światem że produkuje znane nam wszystkim napoje, a w rzeczywistości by ich nie produkował, musiałby podjąć niemożliwe do wykonania działania, takie jak przekupienie setek milionów ludzi na całym świecie z różnych powiązanych choćby w najmniejszym stopniu branż i z mediów, żeby chodzili i wszędzie gadali że piją te napoje, oraz robili sobie zdjęcia i kręcili filmy jak piją rzekomo te napoje, tak aby reszta kuli ziemskiej była przekonana że te napoje istnieją.
Nie trzeba długo nad tym dumać, żeby dojść do wniosku że takie działanie nie dość że nie ma sensu, to jeszcze jest CAŁKOWICIE NIEWYKONALNE!

DBAJ O SWÓJ NÓŻ! Nigdy nie wiadomo kiedy uratuje Ci życie!

Portret użytkownika Teresa z Torunia

Na potrzeby programu

Na potrzeby programu kosmicznego komputery konstruowali zarówno amerykanie jak i sowieci. Głównie wykorzystywali je do obliczeń trajektorii lotu (misja na księzyc) oraz możliwości jakiegokolwiek przeciwdziałania w przypadku gdyby pojazd odszedł od optymalnego toru lotu. Sowieckie komputery cechowała logika 0-1-2 a amerykanów 0-1. Amerykanie poszli dalej i zaczęli konstruować tzw. komputery pokładowe (w sumie było ich 4). Komputery te użyte zostały głównie w systemach podtrzymywania życia oraz pomagały w obliczeniach. Oczywiście ze względu na ilość napływających danych zawiesiły się bardzo szybko. Amerykanie w tamtych czasach opracowali ciekawe rozwiązanie w postaci możliwości czyszczenia prymitywnej pamięci (wielkością podobnej do tej z ZX Spectrum bez utraty danych). Sowieci nie postawili na rozwój komputera pokładowego ponieważ debile z kremla uznali to za.... kosztowną fanaberię i zakład, który zajmował się jego budową został zamknięty. Pieniądze przeznaczono na budowę rakiety majacej wynieść sowietów na księżyc, która pierdyknęła podczas testów obsuwając cały program o prawie 2 lata. Po raz kolejny okazało się jak na kremlu siedzą debile i cholernie krótkowzroczni ludzie ponieważ budowę rakiety (dokładnie siliniki) powierzono zespołowi, który... nie znał się na budowie silników a za to miał plecy na kremlu.

Historia rywalizacji pomiędzy amerykanami i sowietami podczas tzw. wyścigu komicznego jest naprawdę fascynująca i warto zapoznać się z nią ponieważ rozwiewają się liczne teorie spiskowe z tym związane.

P.S bardzo prowokujący tytuł mający wzbudzić tanią sensację rodem z dawnych skandali. A jaką niby moc obliczeniową miały posiadać komputery w latach 60-tych???. Komputery, które były składane od zera, ręcznie przez zespół 20 osób. Sam kod (oprogramowanie) do takiego komputera jedna osoba pisała.... pół roku.

Portret użytkownika Historyk

Jak to są bajki,to co powiesz

Jak to są bajki,to co powiesz o możliwości zbudowania w 1943 roku radaru opartego na technice lampowej tak małego,że dało się go umieścić w głowicy pocisku kalibru 127 mn i tak odpornego,że wytrymywał prziążenie przy strzale.Niemożliwe?A jednak prawdziwe.

Portret użytkownika keri

Ze słabym kalkulatorem

Ze słabym kalkulatorem usrańcy nie tylko wylądowali na księżycu, lecz lądownik z folii i taśmy wystrzelił z księżyca choć nie miał otworu wylotowego na spaliny, osiągnął prędkość kosmiczną, aby znaleźć się przy statku Apollo i jeszcze dokował przy prędkości kosmicznej, co wymaga niesamowitej prezyzji. Obecnie dokowanie bez prędkości kosmicznej odbywa się przy kilkudziesięciu komputerach dużo większej mocy i współpracy wielu osób.

Hehe, wygląda na to, że technika się rozwinęła, a umiejętności spadły kosmicznie Biggrin

Umięjętności kręcenia bajek o usrańcach na księżycu, oczywiście. ROFL

Portret użytkownika euklides

Ten argument jest akurat z

Ten argument jest akurat z dup..y, bo Wikingowie przepływali swoimi prymitywymi łodziami do Ameryki nawigując się tylko gwiazdami, żaglowce bez grama elektroniki opływały świat, a dzisiaj statki mają potężne silniki, GPSy, komputery pokadowe, a i tak ro...ją się na mieliznach.

Portret użytkownika sceptyyk

osiągnął prędkość kosmiczną,

osiągnął prędkość kosmiczną, aby znaleźć się przy statku Apollo i jeszcze dokował przy prędkości kosmicznej, co wymaga niesamowitej prezyzji.

Drogi Irku, te ich wygibasy są niczym w porównaniu z tym, że Ty potrafisz dokować na swoim klopie przy szybkości +- 30km/s (obieg Ziemi wokół Słońca). Irku, jesli dołożymy do tego kręcioła w postaci wirowania Ziemi, to wychodzi na to, że z Ciebie to kawał miszczunia w dokowaniu na klopie.  :) 

Strony

Skomentuj