Kolejny potężny pożar w Kalifornii zmusił do ewakuacji ponad 50 tysięcy ludzi. Władze podejrzewają podpalenie!

 

Ogień rozprzestrzeniał się z zatrważającą prędkością, pochłaniając około 12 hektarów terenu na minutę. Do wieczora strażakom udało się opanować jedynie 14% pożaru. Sytuację znacząco utrudniają silne wiatry, osiągające prędkość nawet 80 kilometrów na godzinę, oraz wyjątkowo niska wilgotność powietrza - poniżej 10%.

 

W akcji gaszenia pożaru bierze udział ponad 4000 strażaków, wspieranych przez samoloty zrzucające środki gaśnicze. Szeryf hrabstwa Los Angeles, Robert Luna, poinformował, że ponad 31 000 osób otrzymało nakaz natychmiastowej ewakuacji, a kolejne 23 000 zostało objętych ostrzeżeniem ewakuacyjnym.

 

Co niepokojące, śledczy wykluczyli uderzenie pioruna jako przyczynę pożaru i koncentrują się na możliwości celowego podpalenia. Nieoficjalne doniesienia mówią o dwóch osobach zauważonych w pobliżu miejsca, gdzie rozpoczął się pożar, choć władze nie potwierdziły jeszcze tych informacji.

 

Narodowa Służba Meteorologiczna wydała Czerwone Ostrzeżenie dla większości hrabstw Los Angeles i Ventura, wskazując na krytyczne warunki pogodowe sprzyjające rozprzestrzenianiu się ognia. Przewiduje się, że wiatry mogą osiągać prędkość do 97 kilometrów na godzinę w wyższych partiach terenu.

 

Mimo trudnych warunków, do tej pory nie zgłoszono żadnych ofiar ani zniszczeń budynków. Jednak istnieją obawy o możliwość rozprzestrzenienia się ognia na wschodnie części hrabstwa Ventura, gdzie również wydano ostrzeżenia ewakuacyjne.

Video URL