O godzinie 2:40 ostatniej nocy syryjska obrona przeciwlotnicza odpaliła cztery rakiety przeciwlotnicze w stronę czterech izraelskich myśliwców, które naruszyły przestrzeń powietrzną Syrii. Incydent potwierdzają obie strony.

Agencja Al-Masdar News donosi, że cztery samoloty izraelskie, nadlatujące z Jordanii, zaatakowały pozycje armii syryjskiej w okolicach Palmiry ( bazę lotniczą T4). Syryjska obrona przeciwlotnicza odpowiedziała odpaleniem czterech rakiet typu S-200 Wega w stronę intruzów. W wyniku ostrzału miał zostać zestrzelony jeden izraelski samolot a drugi uszkodzony. Izraelski samolot miał spaść na teren tak zwanej "Niebieskiej Linii" czyli strefie demarkacyjnej pomiędzy Libanem a Izraelem.

Powyżej system S-200 Wega

Izraelski Haaretz informuje natomiast o incydencie  w okolicach Al-Quneitra na Wzgórzach Golan. Izraelskie samoloty maiły jednak zgubić syryjskie rakiety. Jedna z syryjskich rakiet przeleciała granicę obu wrogich państw i został przechwycona oraz zniszczona przez izraelski system przeciwrakietowy Arrow.

System Arrow włączył także syreny alarmowe na terenie północnego Izraela po tym jak wykryto wspomniana rakietę nad terytorium Izraela. Wszystko wskazuje na to, że reżim w Tel- Avivie dokonał minionej nocy minimum dwóch nalotów na terenie Syrii. Tym razem spotkał się jednak z adekwatną odpowiedzią Syrii.

Takich incydentów należy się spodziewać częściej w najbliższym czasie, ponieważ wojska syryjskie kończą przygotowania do długo oczekiwanej ofensywy mającej na celu zlikwidowanie terrorystycznej enklawy wokół miasta Daraa.

Terrorystyczne bandy utrzymują od początku wojny kontrolę obszaru graniczącego z Izraelem i Jordanią, skąd uzyskują zaopatrzenie i pomoc medyczną dla ranionych w walkach terrorystów.