Kategorie:
Komisja Europejska znowu błysnęła kontrowersyjnym pomysłem, który wygląda na sankcję na Polsce. Chodzi o konieczność dodatkowego oznaczania, a właściwie stygmatyzowania, żywnosci wyprodukowane w krajach takich jak Polska, czyli nie spełniających zaleceń opartych na energetyce jądrowej społęczeństw zachodnich. Polskiej żywności chyba idzie za dobrze nie tylko na rynku rosyjskim, ale i europejskim, ponieważ szykowane są kolejne zakamuflowane sankcje wymierzone przeciwko naszym produktom.
Jak wiadomo wiara w wywoływane rzekomo przez człowieka globalne ocieplenie stała się podstawą lewackiej tożsamości. Unia Europejska przoduje w spełnianiu absurdalnych norm, których jedynym celem nie jest ochrona środowiska jak jest to przedstawiane, ale raczej tłamszenie rozwoju gospodarczego okupowanego kraju. Trudno o lepszy dowód na realizację takiej szkodliwej polityki niż to co ma zamiar uczynić Komisja Europejska.
Planuje się wprowadzenie tak zwanych etykiet środowiskowych na żywności, a jak wiadomo Polska jest jej wiodącym producentem. Plan unijnych decydentów zakłada napiętnowanie tych produktów, które powstały w gospodarkach opierających się na spalaniu węgla. Tak się przypadkiem składa, że w pełni jest to wymierzone przeciwko Polsce. Chodzi o tak zwany LCA ("Life Cycle Assessment), czyli badanie wpływu danego produktu na środowisko.
Świecka religia wyznawana przez lewaków z Brukseli opiera się to na założeniu, że aksjomatem jest stwierdzenie, iż dwutlenek węgla to straszna trucizna, którą trzeba zwalczać. Nie ma przy tym znaczenia, że w istocie jest to życiodajna substancja stanowiąca pokarm roślin. Według brukselskich socjalistów, energia jądrowa jest lepsza od węglowej, dlatego produkty z Polski będą naznaczane na przykład innym opakowaniem, lub jakimś dodatkowym znakiem graficznym, który będzie miał poinformować o "koszcie dla środowiska" i w konsekwencji, zniechęcić do ich kupowania. W tym samym momencie produkty zachodnie, które powstały w gospodarkach korzystających z ekstremalnie niebezpiecznej energetyki jądrowej, będą klasyfikowane jako zgodne z polityką ograniczania emisji gazów cieplarnianych, jako przyjazne.
Wpływ takiego oznaczania produktów jako wyprodukowanych bez poszanowania polityki klimatycznej Unii Europejskiej na ich sprzedaż można sobie tylko wyobrazić. Tym samym znaleziono kolejny sposób, aby jakoś ograniczyć ambicje kolonizowanych narodów Europy. Wcześniej równie agresywnie postępowano z polskimi firmami transportowymi, które zaczęły przejmować sporą część europesjkiego rynku. Okazuje się, że gdy tylko Polacy wykazują inicjatywę, na przykład organizując tanie i dobre przewozy, albo produkując dobrą żywność, w Unii Eropejskiej zawsze mamy zastępy wrogów gotowych wymyślać dowolne absurdy, byle tylko Polska nadal była gospodarczo kolonizowana tak jak działo się to w ostatnich latach.
Źródło:
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze |
Komentarze
Ojcem Mieszka był, według niego, Siemomysł, dziadem Lestek, a pradziadem Siemowit. Z pierwszą żoną, Dobrawą, miał Mieszko syna Bolesława i córkę.
Każdy ma z tego życia dokładnie tyle,ile SAM sobie weźmie.
Strony
Skomentuj