Kilka dużych asteroid przeleciało w 2024 roku bardzo blisko Ziemi
Image
W 2024 roku kilka asteroid zbliżyło się do Ziemi, wzbudzając zainteresowanie naukowców i opinii publicznej. Najbardziej medialne przeloty dotyczyły obiektów 2024 BJ, 2024 MK i 2024 ON, które były monitorowane przez różne agencje kosmiczne, takie jak NASA i Europejska Agencja Kosmiczna (ESA).
Asteroida 2024 BJ, o średnicy szacowanej na 16-37 metrów, przeleciała bardzo blisko naszej planety pod koniec stycznia 2024 roku. Znajdowała się w odległości około 354 000 kilometrów, co odpowiada około 92% dystansu między Ziemią a Księżycem. Mimo że nie stanowiła zagrożenia dla Ziemi, jej bliskość podkreśliła konieczność monitorowania tzw. obiektów bliskich Ziemi (NEO).
Kolejnym istotnym przelotem była asteroida 2024 MK, która zbliżyła się do Ziemi w czerwcu 2024 roku. Jej średnica wynosiła od 120 do 260 metrów, a przelot miał miejsce w odległości 290 000 kilometrów od Ziemi, co stanowiło około trzy czwarte dystansu do Księżyca. Obiekty tej wielkości są szczególnie istotne z punktu widzenia badań nad planetarną obroną, ponieważ w przypadku kolizji mogłyby spowodować poważne zniszczenia.
Największym obiektem, który zbliżył się do Ziemi w 2024 roku, była asteroida 2024 ON, której średnica wynosiła od 210 do 470 metrów. Przeleciała ona w odległości około 1 miliona kilometrów od Ziemi 17 września 2024 roku. Mimo że obiekt ten był większy niż dwa pozostałe, również nie stanowił zagrożenia kolizyjnego, ale jego bliskość przyczyniła się do dyskusji na temat potencjalnych zagrożeń ze strony asteroid tej wielkości.
Obserwacje asteroid, takie jak te w 2024 roku, są kluczowe dla lepszego zrozumienia naszego Układu Słonecznego i planowania strategii ochrony planety przed ewentualnymi zagrożeniami. Naukowcy podkreślają, że choć obecnie monitorowane obiekty nie stanowią bezpośredniego niebezpieczeństwa, to technologia pozwalająca na wcześniejsze wykrycie zagrożeń jest niezwykle ważna.
- Dodaj komentarz
- 289 odsłon
Jeżeli system monitorowania
Jeżeli system monitorowania nie śledzi wszystkich obiektów, bo jest dziurawy to on po prostu nie działa, oczywiście nic nie robić to też by był szczyt głupoty.
Nie ma możliwości śledzenia wszystkich obiektów krążących w Układzie Słonecznym z tego względu że jest ich po prostu dużo
i mówi się o kilkuset milionach a nawet o miliardzie, pod warunkiem że uwzględnimy te mniejsze ale nawet takie jednometrowe
są w stanie wywołać wybuch (po warunkiem że nie spłoną w atmosferze)uderzając w skaliste miejsce, wybuch o sile do 1 kilotony a to jest siła która jest w stanie zniszczyć budynek czy nawet kilka.
Ziemia jest cały czas bombardowana takimi małymi, mniejszymi obiektami z kosmosu ale dzięki atmosferze to one się spalają i nawet o tym nie wiemy a poza tym i tak większość tych większych obiektów jest wyłapywana przez amatorów z tą przysłowiową lunetą na dachu a nie przez te rządowe projekty za kosmiczną kasę.
Odnoszę wrażenie że obiekty o średnicy około 100 metrów to niemal cały czas mijają Ziemię i to bardzo blisko a których nie jesteśmy w stanie zaobserwować i tak było np. chyba 3 lata temu jak Ziemię minęła i to bardzo blisko skała o ponad 130 metrowej wielkości i to jakiś amator przez przypadek zaobserwował jak ten obiekt już się oddalał od naszej planety a uderzenie w Ziemie tej wielkości obiektu mogłoby wywołać straty na przestrzeni kilkuset kilometrów i gdyby ta skała niefortunnie uderzyła w jakiś zamieszkały obszar to straty by były ogromne ale na szczęście są małe szanse na to ale są.
Ziemia ma też trochę farta z tym umiejscowieniem w przestrzeni kosmicznej, bo Jowisz wyłapuje przez swoją ogromną grawitację dużą część skał które mogłyby wywołać kataklizm na Ziemi, podobnie jest z naszym Księżycem który pełni taką samą rolę jak Jowisz i przyjmuje na swoją klatę kosmiczne skały i nasza ostatnia linia obrony czyli atmosfera, która pełni rolę tarczy spalając kosmiczne śmieci i gdyby nie ona tą byśmy ciągle dostawali po tyłku skałami metrowymi czy półmetrowymi które mogą przecież zabijać i zrobić szkodę.
Ale niestety czasami te linie obrony zawodzą i coś dużego uderza w Ziemię i wtedy mamy katastrofę o zasięgu w dobrym układzie kontynentu a w gorszym wariancie o zasięgu globalnym.