Kategorie:
Grupa kanadyjskich dyplomatów pozwała rząd na 28 milionów dolarów po tym, jak ulegli tajemniczemu atakowi sonicznemu na Kubie. Grupa 14 osób, w tym członkowie rodzin dyplomatów, uważa, że Ottawa miała wystarczająco dużo czasu, aby wycofać swoich urzędników z ambasady.
W zeszłym roku kanadyjscy i amerykańscy pracownicy ambasady zostali odwołani z placówki w Hawanie po skargach na niepokojące dolegliwości zdrowotne. Przyczyna choroby pozostawała nieznana, a Kanada odrzucała możliwość ataku dźwiękowego w swojej ambasadzie.
W pozwie sądowym znalazło się oświadczenie dyplomatów: „Podczas kryzysu Kanada bagatelizowała powagę sytuacji, gromadziła i ukrywała krytyczne informacje na temat zdrowia i bezpieczeństwa oraz podawała personelowi dyplomatycznemu fałszywe, wprowadzające w błąd i niekompletne informacje.”
Byli pracownicy twierdzą, że cierpią na bóle głowy, a także mają problemy ze słuchem oraz pamięcią. Objawy tzw. „Syndromu Hawany” zaczęły pojawiać się wiosną 2017 roku. Od tego czasu kilka osób zostało przeniesionych z ambasady, ale do kwietnia 2018 r. Kanada nadal wysyłała nowych pracowników na Kubę pomimo ostrzeżeń ze strony amerykańskich władz, które otrzymały podobne skargi. Stany Zjednoczone wycofały większość swoich pracowników z Hawany we wrześniu 2017 r.
Dopiero ubiegłym miesiącu Kanada oświadczyła, że wycofa większość swoich pracowników z placówki w Hawanie. Na konferencji prasowej w Waszyngtonie minister spraw zagranicznych Kanady Christia Freeland powiedziała, że wie o pozwie sądowym.
Kuba zaprzecza jakoby miała mieć jakikolwiek związek z atakami sonicznymi. Minister spraw zagranicznych, Bruno Rodriguez, twierdzi, że ataki to „polityczna manipulacja" Stanów Zjednoczonych, która ma na celu osłabienie stosunków dyplomatycznych między państwami.
Ocena:
Opublikował:
B
Redaktorka, która pracuje z nami od ponad 3 lat. Specjalizuje się w tematyce medycznej i zdrowym żywieniu. Często publikuje na portalu medycznym tylkomedycyna.pl |
Komentarze
Skomentuj