Kalifornijski sąd orzekł, że trzmiele to ryby
Image

Zespół trzech sędziów Sądu Apelacyjnego Kalifornii orzekł, że trzmiele powinny być uważane za ryby – pisze Law & Crime. Sąd stwierdził, że zgodnie z kalifornijską ustawą o zagrożonych gatunkach niektóre bezkręgowce, w tym trzmiele, podlegają tej samej definicji co ryby.
Powodem tego było twierdzenie producentów migdałów, cytrusów i bawełny. Argumentowali, że ustawa o zagrożonych gatunkach nie obejmuje owadów i zażądali uchylenia decyzji Kalifornijskiej Komisji ds. Ryb i Dzikich Zwierząt, która w 2019 r. przyznała status chronionego zwierzęcia czterem gatunkom trzmieli. Prawnicy pozwanego stwierdzili, że przepisy dotyczące ryb zawarte w ustawie o zagrożonych gatunkach zostały już wykorzystane do ochrony skorupiaków, raków i krewetek, które normalnie nie są uważane za ryby. Ponadto jeden z chronionych ślimaków był zwierzęciem lądowym.
Wynika z tego, że z punktu widzenia prawa ryby mogą żyć nie tylko w wodzie. Sąd uznał argumenty Komisji ds. Zasobów Ryb i Zwierzyny za przekonujące i zezwolił na dalszą ochronę trzmieli jako ryb.
„Komisja ma uprawnienia do umieszczania bezkręgowców na listach gatunków zagrożonych i wrażliwych. Następnie zastanawialiśmy się, czy uprawnienia Komisji ograniczają się do bezkręgowców wodnych. Naszym zdaniem na to pytanie można odpowiedzieć „nie”. Termin używany przez prawodawców przy definiowaniu ryb w rozdziale 45 nie jest tak ograniczony.”
- Dodaj komentarz
- 1726 odsłon
"Na bezrybiu i rak ryba" jak
"Na bezrybiu i rak ryba" jak to mówią, ja bym to sparafrazował - "na bezrybiu szarych komórek i trzmiel ryba".
A tak mi się skojarzyło to idioctwo z Rewolucją francuską, bo tam jedną z wielu przyczyn jej wybuchu, było wszechpotężne panoszenie się biurokracji i to owocowało kretynizmami w postaci np. opodatkowania ilości sztachet w płocie i tutaj ta analogia nasuwa się sama "chcąc nie chcąc" - jak we Francji to się skończyło to każdy wie - szafot i tym podobne atrakcje, być może za wielką wodą też to się podobnie skończy - chaaa - zobaczymy
Parę lat temu nasi unijni
Parę lat temu nasi unijni wybrańcy ogłosili, że ślimaki to też ryby. Widocznie amerykańskie lewaki nie chcą odstawać w "inteligencji" od swoich europejskich kolegów :D
Tak, to jest jak widać
Dodane przez S w odpowiedzi na Parę lat temu nasi unijni
Tak, to jest jak widać klasyczny problem, którego nie mogą przeskoczyć.
No jednak amerykanie to
No jednak amerykanie to super idioci. Obecny prezydent idealnie odzwierciedla poziom mentalny tego pseudo społeczeństwa.
Niedługo powiedzą, że Polak
Niedługo powiedzą, że Polak to odmiana muchomora czerwonego.
Kalifornijski sąd orzekł, że
Chuj z tym. gorzej będzie jak zaczną uczyć je pływać.
a świnie latały w kaskach po
a świnie latały w kaskach po łące i im się w końcu znudziło więc poleciały poskakać na trampolinie...
Dziki Trener REKORDOWE CENY PALIW 2022.06.07
Patrick Lancaster - Walić zelenskiego i jego zwyroli azow'ców
Ciekawie złożony prawdziwy film - Zagłada ludzkości 2030
Marcin Rola i Katarzyna Radkowska - Warszawa 04.06.2022
VI międzynarodowy protest przeciwko przymusowi szczepień Warszawa 04.06.2022
W Genewie polskie władze mówiły językiem globalistów! www.PL1.tv
W sumie banan to warzywo w ue
W sumie banan to warzywo w ue :))))
W wielu urzędowych
W wielu urzędowych dokumentach (takich jak umowy, regulaminy, ustawy itp.) na początku znajduje się sekcja "Definicje", gdzie definiowane są pewne pojęcia użyte później. Te definicje mogą się pokrywać z powszechnym znaczeniem tych pojęć lub mogą być nieco inne. Np. w polskim Prawie o Ruchu Drogowym zdefiniowane są m.in. pojęcia tunel, kierowca, wyprzedzanie, omijanie, wymijanie, ale te definicje nie są zupełnie zgodne z ich powszechnym użyciem. Czasami te definicje mogą zupełnie odbiegać od powszechnego znaczenia, ale właśnie po to umieszcza się w dokumentach definicje, aby jednoznacznie móc stwierdzić, co ustawodawca (w tym wypadku) przez dane słowo rozumie.
Wracając do wspomnianego prawa kalifornijskiego, definicja ryby w ustawie California Endangered Species Act (CASA) jest następująca:
Czyli w szczególności bezkręgowce są tutaj zaliczane do organizmów nazywanych w dalszej cześci dokumentu rybami. Ponieważ trzmiele są bezkręgowcami, sąd orzekł, że podpadają pod tę definicję i świetle prawa zawartego w CASA także podlegają ochronie (takiej jak dzikie ryby i inne zwierzęta). Proszę zwrócić uwagę, że przez rybę rozumiemy tylko dziką rybę. Więc Szanowny Redaktor tallinn mógłby równie dobrze stworzyć sensacyjny artykuł, że w Kaliforni karp hodowlany nie jest rybą. Podobnie zdefioniowane jest pojęcie ptaka: definicja w tym akcie definiuje ptaka jako dzikiego ptaka lub dowolną jego część:
Czyli gdy w dalszej częsci ustawa jest mowa o ptakach, w świetle tej definicji nie dotyczy ona ptaków domowych czy hodowlanych. W tym znaczeniu wtedy np. hodowlana kura (jeśli takie mają w Kaliforni) nie jest ptakiem, ale tylko w dlaszej części tej ustawy lub wszędzie tam, gdzie stosuje się wyżej przytoczoną definicję.
Źródła:
No tak rebe, ale tutaj
Dodane przez emel w odpowiedzi na W wielu urzędowych
No tak rebe, ale tutaj napotykamy na kolejny problem: czy dwie części dzikiego ptaka są nadal ptakiem? A czy jedna część dzikiego ptaka i druga część ptaka udomowionego są nadal jest ptakiem? Trzeba to doprecyzować w tej "definicji" no i przydało by się podać definicję "definicji" jako pierdolenie potłuczonych dzbanów, które w normalnym świecie powinny odgarniać gnój, ale, że tu wszystko jest na opak to jako pseudo-inteligent możesz nam tłumaczyć te zawiłości.
Nie dziwi to. Natura Żydowska
Nie dziwi to. Natura Żydowska wszystko postrzega, chce postrzegać, w sposób prosty, „blokowy” (dlatego stąd też blockchain w pieniądzu kryptowalut – ślad CO2, koniunkturalizm chyba uzasadniony). Zamiast plątać się w nomenklaturze to wystarcza destynacyjnie prosta Konkordancja, nie tylko li Stronga czy inna – symplifikacja. Nazwy produktów dla przykł. 1 programu graficznego „MAYA” – to po Hebrajsku Woda tyle że w liczbie singularnej (hammayim aliyotav... – Ps bibl.) Co to jest dla przykładu, najprostsze „hi” – po hebrajsku chayah «życie» tylko nieco inny, mało różniący się sposób zapisu leksemu pomiędzy 2 językami. Per analogiam dla ENG „high” – wysoko.
Nie mieszaj blockchaina do
Dodane przez px2195 w odpowiedzi na Nie dziwi to. Natura Żydowska
Nie mieszaj blockchaina do wymysłów talmudystów. To wy jesteście niewolnikami banksterskiego, żydowskiego para-pieniądza.
Blockchain z tego co ogólnie
Dodane przez euklides (niezweryfikowany) w odpowiedzi na Nie mieszaj blockchaina do
Blockchain z tego co ogólnie widać po internecie tworzą jakieś komputerowe Tibie i inne dziwne gry hazardowe (bo i też „najprzeróżniejsze”) komputerowe dzikich ludzi (wyjęte z Macieja Maciaka, 1-go co da się długo słuchać dziennikarza PL). Niszczenie środowiska oraz krzemu a już energii elektr. do kopania kryptowaluty (obojętnie co ona nawet znaczy, kieś Etherum digi wallet co nie spotkałem się by to można było nawet exchange na real currency np. PLN, USD). Taka jakby w ogromnym skrócie ukraińska rusyfikacja świata cyfryzowanego, negatywne zjawisko. A Słowian pieniądz...? To Słowianie kłócą się o wszystko, a Żydzi są w porozumieniu, jedna wielka rodzina, mimo rozproszenia. Jest tak z racji szerokopasmych zależności Słowian – uwiązani potępioną historią (wbrew formalnie pojętemu nawet „duplikatowi”, podróbce wiary, którą/-y głoszą), niesnaskami, przywarami (szczególnie aberracją sfery emunah), emocje różnią się od uczuć szczeg. czasow. A co do Talmudystów i NWO – prócz tego też występuje pewna prosta moim zdaniem hierarchizacja – nie każdy to Soros, czy Gates. Tutaj pod linkiem z kolei sama rzeczywiście POLKA przejrzała na oczy że pewien stopień NWO.... też jest potrzebny: https://www.youtube.com/watch?v=CxhrKdE2V4c
Blockchain z tego co ogólnie
Dodane przez px2195 w odpowiedzi na Blockchain z tego co ogólnie
Z tego co widać w TVP czy w jakiejś żydowskiej kryształowej kuli???
Tak, tak powielaj żydo-banksterskie kłamstwa, pięknie podane na tacy. Szkoda, że nie przeszkadza ci kiedy glapiński albo inny srulek od rotschildów zużywa energię elektryczną... No i że sam nie wyłączysz prądu albo nie chodzisz do sąsiadów żeby wyłączyli energię, tylko przeszkadza ci to wyłącznie w kryptowalutach. Jak myślisz dlaczego? Czy nie dlatego, że to pierdolenie o zużyciu energii przez kryptowaluty w świecie gdzie wszystko zużywa energię wtłoczyli ci zarządcy bydła?