Kategorie:
Cały świat oczekuje na to co stanie się 23 września 2017 roku. Jest całkiem spora liczba ludzi, którzy wierzą, że jutro dojdzie do tak zwanego końca świata. Ma się tak stać na skutek zdarzeń kosmicznych, których nadejścia jeszcze sobie nie zdajemy sprawę. Czy to jest w ogóle możliwe?
Jak wiadomo tegoroczny koniec świata został ogłoszony przez autora książki o tajemniczej planecie X, która rzekomo wyłoni się jutro i nagle zderzy się z Ziemią. Gdyby tak się stało, bez wątpienia byłaby to bezprecedensowa katastrofa, zwłaszcza gdyby jej nadejście było całkowitym zaskoczeniem.
Nibiru nadlatywała już w ostatnich latach wielokrotnie, ale jakoś ani razu nie doleciała. To nie oznacza, że któregoś razu ta legenda nie stanie się rzeczywistością. Jak to zwykle bywa w przypadku teorii spiskowych, w pewnym momencie stają się prawdą. Wystarczy tylko poczekać.
Oczywiście naukowcy z NASA są zniesmaczeni gdy pyta się ich o to co stanie się jutro. Ich zdaniem nie ma żadnego zagrożenia. No cóż może rzeczywiście zderzenie z inną planetą, której nie umiemy dostrzec nie jest zbyt prawdopodobne, ale fakt istnienia dodatkowego ciała niebieskiego w Układzie Słoneczny jest raczej powszechnie uznawany więc taka nieznana planeta może istnieć naprawdę.
Jeśli rzeczywiście zdarzy się to co przewiduje pan Meade i coś tak wielkiego jak planeta uderzy w Ziemię, to rzeczywiście nie będzie z nas co zbierać. Taki kataklizm nie jest raczej do przeżycia. Byłaby to klasyczna sekwencja kończąca. Jest to jednak mało prawdopodobne, że tak wielkie obiekt może dostać się w naszą okolicę niezauważony. Co innego jeśli chodzi o asteroidy. Te mogą nas zaskoczyć i ostatnio jest ich podejrzanie dużo.
Jednego tylko dnia, 20 września, w pobliżu Ziemi przeleciały dwie dopiero co odkryte planetoidy. W przypadku obiektu oznaczonego 2017 SR2, jego przelot zauważono 12 godzin wcześniej. Przy średnicy szacowanej na 11 metrów oczywiste jest, że ewentualne zderzenie z naszą planeta raczej nie grozi kataklizmem.
Jednak fakt, że asteroida przeszła w odległości zaledwie 92 tysięcy kilometrów jest dalece niepokojący. Obiekt poruszał się z prędkością 10 km/s względem Ziemi i w tym roku było to 31 ciało niebieskie, które przeleciało w odległości mniejszej niż księżycowa. Tego samego dnia w odległości 0,81 LD czyli 311 tyś. km przeleciała kolejna asteroida 2017 SM2. Należy ona do tak zwanej grupy Apollo, czyli ma orbitę niebezpiecznie blisko Ziemi. Jego szacowana wielkość odpowiada tak zwanemu meteorowi czelabińskiemu, czyli ma około 20 metrów średnicy. Jego prędkość względem ziemi to 8,49 m/s.
Jeśli coś może wywołać nagle koniec świata jaki znamy jest to raczej zabłąkana asteroida, której nie umie dostrzec na czas. Oznacza to, że trzeba być wyczulonym nie tylko na ziemskie zagrożenia, które mogą doprowadzić do końca świata, ale też na całkiem realne zagrożenia kosmiczne, które będą nam zagrażały nawet po 23 września ... o ile oczywiście dożyjemy.
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze @lecterro |
Komentarze
Strony
Skomentuj