Epidemia niebezpiecznego koronawirusa 2019-nCov, która rozpoczęła się w Chinach, cały czas się rozwija. Bardzo szybko rośnie też ilość ofiar śmiertelnych oraz zachorowań. Praktycznie codziennie dowiadujemy się o tysiącach nowych przypadków. Jeśli ta dynamika się utrzyma, za kilka tygodni będą już dziesiątki tysięcy zarażonych. 

Z nieoficjalnych informacji wynika, że żywotność wirusa 2019-nCoV jest zatrważająca. Koronawirus podobno wytrzumuje aż 30 minut w 56 stopniach Celsjusza! Żaden znany wirus nie ma takiej zdolności przetrwania. W takiej temperaturze normalny wirus ginie przeważnie w ciągu 1-2 minut. Prawdopodobnie zaraża również w okresie inkubacji. 

Wirus 2019-nCoV dociera też do kolejnych krajów. Istnieją już potwierdzone przypadki w Australii, Japonii, Korei Południowej, a także w Europie. Na naszym kontynencie potwierdzono zachorowania we Francji, w Niemczech, we Włoszech oraz w Finlandii. Są to jednak tylko pojedyncze przypadki i jeszcze nikt nie umarł na skutek koronawirusa poza Chinami. 

W wielu krajach europejskich hospitalizowane są osoby podejrzewane o zachorowanie, głównie na skutek odczuwania pewnych symptomów zgodnych z tymi jakie daje zakażenie koronawirusem. Jednak w sezonie grypowym prowadzi to często do przewrażliwienia pacjentów. Podstawą do izolowania takich chorych jest obecnie to, czy osoby te wcześniej przebywały w Chinach. W Polsce takiej kwarantannie jest obecnie poddawanych kilka osób. 

Powagę sytuacji uzmysławia fakt, że wiele linii lotniczych zawiesiło już loty do Chin, w tym British Airways, Lufthansa i nasz polski LOT. Jednocześnie prowadzona jest sukcesywnie ewakuacja obywateli Unii Europejskiej z Chin. Grupa Polaków przebywających w prowincji Hubei przybędzie najpierw do Paryża, a stamtąd wojskowymi samolotami zostaną przetransportowani do Wrocławia gdzie będą przebadani i w miarę potrzeb, poddani kwarantannie. 

Sytuacja jest bardzo poważna, bo jak wiadomo Światowa Organizacja Zdrowia, WHO, ogłosiła stan ogólnoświatowego zagrożenia epidemiologicznego. Rośnie również ogólnoświatowa panika na skutek epidemii koronawirusa z Chin i należy się spodziewać, że będzie raczej narastać.

Trudno obecnie przewidzieć rozwój wypadków, ale już teraz można stwierdzić, że 2019-nCoV będzie bardziej niebezpieczny niż poprzedni tego typu koronawirus, który w pierwszej połowie pierwszej dekady XXI wieku wywołał kilka tysięcy zgonów na skutek choroby zwanej SARS. Obecna epidemia bardzo przypomina tamtą, tylko wirus 2019-nCoV wygląda na bardziej zjadliwy.