Jedzenie większej ilości owadów może pomóc środowisku jeszcze bardziej niż myśleliśmy

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Owady nazywane są pożywieniem przyszłości, nie tylko ze względu na ich przyjazność dla środowiska. Będąc doskonałym źródłem białka, wymagają znacznie mniej zasobów do produkcji w porównaniu z konwencjonalnym rolnictwem. 

Uprawa mączników ważących około 2 kilogramów da kilogram jadalnego białka, podczas gdy hodowla wołowiny będzie wymagała 10 razy więcej miejsca i będzie emitowała 18 razy więcej gazów cieplarnianych. 

 

W nowym badaniu naukowcy zasugerowali, że przejście na dietę zawierającą owady może mieć dodatkowy pozytywny wpływ na produkcję roślinną. W artykule autorzy omawiają wykorzystanie odpadów owadzich w paszach dla ludzi i zwierząt oraz korzyści, jakie te odpady mogą mieć dla uprawy zrównoważonych upraw.

 

Produkty uboczne hodowli owadów mogą być organicznymi dodatkami do gleby dla rolników, które promują wzrost roślin i wpływają na mikrobiom gleby w sposób, który może promować zdrowie roślin. 

 

Nowy organiczny dodatek do gleby pochodzi z produkcji nowego źródła białka zwierzęcego, tj. produkcji owadów, takich jak mącznik żółty (Tenebrio molitor), mącznik pospolity (Alphitobius diaperinus), świerszcz domowy (Acheta domesticus), mucha czarna (Hermetia illucens) lub mucha domowa (Musca domestica) jako żywność i pasza. 

 

Podczas hodowli owadów na żywność i paszę powszechnie wytwarzane są dwa produkty uboczne: wylinki owadów i ekskrementy. Exuvia to egzoszkielety, które pozostają po linieniu owadów, a fruasse to w rzeczywistości ekskrementy owadów i żywność, której nie spożywają; te dwa produkty uboczne mogą być potencjalną alternatywą dla tradycyjnych nawozów i pestycydów. 

 

Ważnym składnikiem wylinek owadów jest chityna, polisacharyd aminocukru o wysokiej masie cząsteczkowej, który jest również obecny w ścianach komórkowych grzybów i egzoszkielecie wielu skorupiaków. Wykazano, że dodatki glebowe zawierające chitynę sprzyjają wzrostowi roślin. 

 

Badanie zostało opublikowane w czasopiśmie Trends in Plant Science.

Ocena: 

1
Średnio: 1 (1 vote)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika Alvinos

Następny geniusz - to Stary

Następny geniusz - to Stary Testament, a co napisane w Nowym jest?

Rzymian 14.1-23 naucza nas, że nie każdy z nas jest na tyle dojrzały w wierze, by przyjąć to że każdy rodzaj pokarmu jest czysty. W efekcie czego, jeśli przebywamy w towarzystwie osób, które poczułyby się urażone spożywaniem przez nas „nieczystego” pokarmu, powinniśmy zrezygnować z naszego prawa, po to by nie urazić drugiej osoby. Mamy prawo jeść to co chcemy, ale nie mamy prawa tym obrażać innych, nawet jeśli nie mają w tym racji. Obecnie chrześcijanie mają wolność w kwestii tego co jedzą, pod warunkiem że to nie wpłynie na upadek wiary innej osoby.

W Nowym Przymierzu łaski, Biblia dużo bardziej skupia się na ilości jedzenia jaką spożywamy, a nie na tym co jemy. Apetyt fizyczny jest przyrównany do naszej umiejętności samokontroli. Jeśli nie potrafimy kontrolować naszych nawyków żywieniowych, to prawdopodobnie nie jesteśmy w stanie kontrolować naszych pozostałych nawyków, chociażby tych związanych z naszym umysłem (rozwiązłością, pożądaniem, nienawiścią/ gniewem) czy panowanie nad naszymi ustami, chroniąc je przed plotkowaniem czy kłótnią. Nie możemy dopuścić, aby nasz apetyt nami kierował; my raczej powinniśmy nad nim panować (5 Księga Mojżeszowa 21.20; Księga Przypowieści Salomona 23.2; 2 Piotra 1.5-7; 2 Tymoteusza 3.1-9; 2 Koryntian 10.5).

 

Stary A nowy Testament to chyba jakaś różnica jest - niektórzy mówią, że to nawet dwie, zupełnie różne religie są... 

 

 

 

 

Portret użytkownika Ruchomy Cel

„Dieta, zastrzyki i nakazy

„Dieta, zastrzyki i nakazy stworzą kombinacje, która od bardzo wczesnego wieku będzie wpływała na stworzenie takiego rodzaju charakteru, jaki władze uznają za pożądany”

 

Bertrand Russell – „Wpływ nauki na społeczeństwo” – 1953 r.

Portret użytkownika Q

Z owadami jest jeden problem

Z owadami jest jeden problem , mianowicie nie da się ich "wyfiletować" by oddzielić to co ewentualnie chcielibyśmy zjeść od tego co budzi obrzydzenie. Robaka trzeba albo w całości zmielić (na mączkę) albo pożreć w naturalnej postaci , to tak jakbyśmy świnie , krowy czy drób wrzucali w całości do "miksera" razem z włosami , piórami , bebechami i pazurami /kopytami . Gdyby np. ktoś wysunął pomysł by zastąpić mięso dużych zwierząt , mięsem dżdżownic to nie widzę problemu - one też są z czerwonego mięska , bez zbędnych odnóży , skorupek itp. No i łatwo je oczyścić tak z zewnątrz jak i od środka.

Hodowla dżdżownic mięsnych - to może chwycić a i kompost się przy okazji uzyska. Dżdżownicę można poszatkować i zrobić kotlety bez obrzydzenia . Na to bym przystał .

Ale czym innym jest eksperymentowanie a czym innym próba narzucenia sposobu żywienia mięsożercom . Ja i tak wędlin w sklepie nie kupuję (tylko na bazarze) ale jak by i tego zabrakło to zawsze mogę sobie wychodować jakiegoś czworonoga na ubój .Można też zastąpić zwierzęta kopytne gryzoniami , są bardzo smaczne , szybko rosną i nie wiele wymagają. W Peru i wogóle Ameryce południowej bardzo popularne są tkz: "świnki" morskie z grila - nazywa się to "cuy" . A takie mięsko to i w bloku da się hodować i NIKT się nie przypieprzy.

Podsumowując jak się chce to się potrafi a oni niech sobie wpierdzielają te stonogi czy inne chrząszcze ... "na zdrowie".

Portret użytkownika dd

Ciekawe jest podejście do

Ciekawe jest podejście do takiego gadania: "naukowcy" mówią jedz owady - jest to wspaniałe białko, bardzo przyjazne środowisku bo nie trzeba tyle zasobów żeby zrobić kilogram "mięsa" - a sami będą się obżerać wołowinką, stekiem albo szasłykiem z dużą ilością mięska. "Rządzący" decydenci mówią - obłożymy podatkami dwutlenek węgla a także każdy lot samolotem - ale sami sobie na loty prywatnych samolotów nie będziemy wprowadzać takich opłat. Będziemy debatować o tragicznym wpływie żyjących ludzi na środowisko - a na spotkanie praktycznie każdy przyleci swoim samolotem, a może nawet przywiezie sobie fajną limuzynę z silnikiem V8 ze średnim spalaniem 25L/100km. - oczywiście takich bzdur jest mnóstwo. Przykre jest to - że wielokrotnie powtarzane takie "mądrości" stają się faktem, z którym jesteśmy oswajani... Dlaczego te mądrości nie dotyczą samych decydentów?

Portret użytkownika Q

Bo pozwalamy by istniał

Bo pozwalamy by istniał "folwark zwierzęcy" .. Jest społeczne przyzwolenie na istnienie kasty uprzywilejowanej nazywanej "władzą" - czy u nas jest do pomyślenia by przedstawiciele rządu czy choćby posłowie jeździli tym co jest najtańsze i najbardziej ekonomiczne ? Ja pamiętam czasy gdy premierem był Waldemar Pawlak (w 1993 r.) i on , jak i reszta rządu jeździła ... Polonezami (!) bo były najtańsze i produkowane u nas w Polsce a więc nie wydawano publicznych pieniędzy na fanaberie. Posłowie dostają diety choć w stołówce sejmowej i tak płacić nic nie muszą , mają darmowe przejazdy komunikacją miejską a i tak każdy ma swoją limuzynę co go wozi - może poza nielicznymi wyjątkami. 

Podobnie jest z klechami - proboszcz kupuje sobie co parę lat nową "furę" i nikt słowa nie piśnie bo przecież to "ksiondz".

Portret użytkownika euklide⁣s

To robactwo nie budzi

To robactwo nie budzi obrzydzenia bez powodu. Dziesiątki tysięcy lat ewolucji i doświadczenia przodków zapisały się w naszej pamięci genetycznej (czy jakkolwiek można by nazwać ten niezbyt dobrze poznany fenomen). Tak jak wielu z nas odczuwa naturalny lęk przed pająkami czy wężami z powodu ich jadowitości, tak robale te budzą obrzydzenie z powodu tragicznych długofalowych skutków spożywania takiej żywności. Gdyby było inaczej to nasi przodkowie zamiast męczyć się polując na dziki czy jelenie hodowali by sobie w przydomowych ogródkach to "białko". Jakoś nikt po nie przez tysiąclecia nie sięgnął. Czekam aż ekotalibowie zaczną próbować muchomorów sromotnikowych, to może być fantastyczna dieta, polecam ekotalibom.

Portret użytkownika Kwazar

"jeszcze bardziej niż

"jeszcze bardziej niż myśleliśmy" No i jestem w czarnej Dddd....Wstecznictwa opóźnionego w rozwoju. No bo ja wcale i NIGDY przenigdy o czymś takim i nie myślałem. Obiecję że nadgonię temat i dorównam do MAS NAS 

Strony

Skomentuj