Jak państwo ściąga haracz z Polaków?

Kategorie: 

Podatki pod różnymi nazwami - składka, akcyza, inflacja
Źródło: https://independenttrader.pl/jak-panstwo-sciaga-haracz-z-polakow.html

W ostatnim czasie wiele mówi się na temat podatków. Rząd modyfikuje przepisy w takim tempie, że nikt normalny nie jest w stanie nadążyć za zmianami. Celem jest oczywiście uszczelnienie systemu i zwiększenie dochodów państwa. Mało kto jednak zastanawia się jak duże podatki w istocie płacimy.

 

Dziś postanowiłem zająć się tym tematem, gdyż zdecydowana większość z nas nie zdaje sobie sprawy jak ogromne są obciążenia podatkowe oraz ile faktycznie państwo zabiera z naszych dochodów. Ogromna część środków, które trafiają do budżetu jest marnowana. Ostatecznie każdy z nas jest w stanie zarządzać ciężko zarobionymi pieniędzmi dużo efektywniej niż robią to politycy. Myślę, że większość z Was jest tego samego zdania.

 

Dużo większym problemem jest natomiast fakt, że gdybyśmy zapytali 100 osób na ulicy czy jesteś za zwiększeniem wydatków na szkolnictwo, opiekę zdrowotną czy wszelkiego rodzaju zasiłki to więcej niż 90% stwierdzi, że tak. Problem jaki ja widzę jest taki, że my jako społeczeństwo nie zdajemy sobie sprawy, że państwo nie ma własnych pieniędzy. Środki jakimi dysponuje w absolutnej większości pochodzą z naszych podatków. Jeżeli zatem politycy czy biurokraci mają wydać na jakiś cel pieniądze to w pierwszej kolejności muszą je nam zabrać. Zabierają nam dużo więcej niż nam się wydaje. W skali całej populacji jest to mniej więcej połowa naszych środków. Oficjalnie. Realnie jeszcze więcej.


Ile zatem realnie płacimy podatków?


a) Podatki bezpośrednie

Zacznę może od podatku dochodowego. Załóżmy, że przeciętny Kowalski zarabia 3000 PLN netto. Tyle co miesiąc otrzymuje od pracodawcy u którego zatrudniony jest na umowę o pracę. Mało :-).  Wiele osób pracujących na etacie faktycznie nie zdaje sobie sprawy ile kosztuje ich zatrudnienie. Aby pracownik otrzymał owe 3000 PLN co miesiąc, pracodawca musi odprowadzić ponad 2000 PLN do państwa w postaci różnych składek na ZUS oraz podatku dochodowego. My (jako pracownicy) dostajemy 3000 PLN podczas gdy pracodawcę faktycznie kosztujemy 5000 PLN. Okazuje się, że na tym etapie państwo zabiera nam już 40% z naszej pensji. Nieważne czy składki płacimy z naszej części czy z części pracodawcy. Pracodawca zatrudniając nas wycenia naszą pracę na 5000 PLN, ale dzięki „uprzejmości” państwa opiekuńczego na nasze konto trafia niecałe 60 % naszego wynagrodzenia.

Źródło: https://medium.com/polish

Spora część daniny na rzecz państwa nazywana jest składkami, ale gdyby faktycznie tak było to wracałyby do nas w jakiejkolwiek sensownej formie. Zastanówmy się czy z naszych 2000 PLN zabranych przez państwo nie bylibyśmy w stanie wykupić prywatnego ubezpieczenia zdrowotnego oferującego dostęp do służby zdrowia na poziomie wyższym niż publiczne szpitale? Skoro do stomatologa chodzimy na prywatne wizyty to czemu większość opieki zdrowotnej jest pod kontrolą państwa kreując monopole i blokując skuteczniejsze i wielokrotnie tańsze metody terapeutyczne.

 

Ile musielibyśmy co miesiąc odkładać, aby zagwarantować sobie emeryturę na dużo wyższym poziomie niż dzisiejsze emerytury? Może lepiej nie liczcie. Szkoda nerwów.

 

Jak bardzo wzrósłby poziom nauki gdybyśmy mieli konkurujące między sobą prywatne szkolnictwo dostosowane do wymagań rodziców zamiast narzuconego z góry programu nauczania opracowywanego i finansowanego przez „inteligentnych inaczej” biurokratów.

 

b) Podatki pośrednie

Mamy już nasze ciężko zarobione pieniądze. Wybieramy się na zakupy i zastawiamy się czemu wszystko jest aż tak drogie. Czemu produkt na półce kosztuje kilka razy tyle co koszt wytworzenia? Każdy musi zarobić. Producent, importer, hurtownik i na końcu sprzedawca. Każdy z nich włożył jakąś wartość dodaną dzięki czemu finalnie możemy nabyć czy to produkt czy to usługę. To jest wolny rynek. Rzadko kiedy jednak zdajemy sobie sprawę, że prawie 1/4 ceny stanowi VAT. Poza VATem mamy jeszcze akcyzę. Czasami dochodzi do tak absurdalnych przypadków (benzyna), w których ponad 50% ceny stawią podatki. Tankując bak za 300 zł okazuje się, że faktycznie za paliwo płacimy 140 zł, podczas gdy kolejne 160 zł stanowią ukryte podatki.

Przypadek paliwa jest ekstremalny, ale poza 50% opodatkowaniem mamy niższe stawki jak np. 5% czy 8% VAT. Problem jest jednak taki, że ceny praktycznie wszystkich produktów uwzględniają wysoki koszt paliwa (w tym akcyzy odpowiadającej za 1/3 finalnej ceny). Feralną akcyzę płacimy od energii elektrycznej, gazu oraz praktycznie wszystkich nośników energii co ostatecznie podraża wszystkie produkty z czego bardzo rzadko zdajemy sobie sprawę.

 

Owszem, osoby które 90% swoich dochodów netto przeznaczają na bieżącą konsumpcję faktycznie płacą niższy podatek gdyż wiele produktów pierwszej potrzeby jest opodatkowane na niższym poziomie ale nie zmienia to faktu, że w Polsce czy Europie generalnie podatki są na wysokim poziomie.

 

Poza standardowymi podatkami mamy przecież ponad 100 rożnych opłat, z których wymienię tylko kilka. Są to np. cła na produkty spoza UE, podatki rolne oraz od nieruchomości, podatek od czynności cywilno-prawnej, podatek od CO2, opłaty klimatyczne, podatek od gier i mnóstwo innych jak chociażby abonament RTV czy podatek za psa, których jedynym uzasadnieniem są dodatkowe wpływy do budżetu. Ile kosztują nas chore regulacje UE nakładające chociażby na producentów samochodów w kwestii neutralnego gazu jakim jest CO2?

 

Ile zatem realnie podatków płaci osoba pracująca na etacie zarabiająca 3 tys. netto oraz wydająca 100 % dochodów na bieżące potrzeby?


Wiedziałem, że w Polsce czy generalnie w Europie opodatkowanie jest na bardzo wysokim poziomie, ale wynik konkretnie mnie zaskoczył.

  1. Roczny koszt dla naszego pracodawcy (tyle by nam płacił gdyby nie podatki) - 61 tys. PLN
  2. ZUS oraz podatek PIT - 25 tys. PLN
  3. Nasze wynagrodzenie netto - 36 tys. PLN
  4. Podatki ukryte w cenach  podstawowych produktów - 11 tys PLN
  5. Tyle rzeczywiście wydajemy na nabywane produkty - 25 tys PLN


Nagle się okazuje, że w państwie opiekuńczym po uwzględnieniu wszystkich podatków pozostaje nam do dyspozycji około 40% z naszych ciężko zarobionych pieniędzy. Aż 60% zabierane jest oficjalnie lub pod postacią różnych ukrytych opłat.

 

Szokujący jest fakt, że na utrzymanie państwa takie osoby pracują przez 233 dni w roku. Od 1-go stycznia aż do 21 sierpnia wszystkie nasze środki oddajemy państwu. Cudownie, 7,5 z 12 miesięcy pracujemy na biurokratycznego potwora w zamian za co otrzymujemy wątpliwej jakości usługi.

 

W internecie znalazłem fantastyczny kalkulator pokazujący ile realnie płacimy podatków. Możecie go znaleźć na stronie: www.sprawdzpodatki.pl


No właśnie, na co państwo przeznacza środki z naszych podatków? Tu macie ciekawe wyliczenie:

 

Opodatkowanie przedsiębiorców


Nie jest żadną tajemnicą, że najwyższe podatki płacą osoby zatrudnione na etacie. Przedsiębiorcy jednak wcale nie mają dużo lżej na gruncie podatkowym, o kontrolach, które z założenia mają przynieść kary nawet nie wspomnę.

 

Przyjrzyjmy się zatem ile faktycznie odprowadza podatków przedsiębiorca oferujący usługi na większą skalę.  Przykład może będzie ekstremalny, gdyż wiele osób mając do wyboru różne metody opodatkowania wybiera te optymalne. Celowo jednak podaję przykład taki a nie inny gdyż w ciągu ostatniego roku prawo zmieniło się w taki sposób, aby przedsiębiorcy płacili możliwie najwyższe podatki, a wszelkie legalne metody ich obniżenia traktuje się jako czynności pozorne.

 

Mamy zatem spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością sprzedającą usługi na dużą skalę. Już na wejściu spółka odprowadza 23% VAT. Ktoś powie, VAT jest neutralny, VAT płaci klient. Nie jest to do końca prawda. Gdyby nie 23 % VAT mógłbym sprzedawać moje usługi znacznie taniej. Miałbym zatem więcej klientów i tym samym większe przychody. Gdyby nie konieczność odprowadzenia VATu do Urzędu Skarbowego moja marża byłaby dużo wyższa. Dobrym przykładem są tu wielokrotnie wyższe marże dilerów srebra w Estonii niż w Polsce.  Estończycy dostosowali ceny do cen europejskich z tą różnicą, że ich ceny uwzględniają wyższe marże w przeciwieństwie do przedsiębiorców operujących z innych krajów. O ile w przypadku sprzedaży towarów VAT da się przeżyć, o tyle w przypadku usług o dużej wartości dodanej większość VATu jest w rzeczywistości podatkiem. W mojej ocenie przy sprzedaży usług ok 10% - 15% z 23% VAT’u jest realnym kosztem podatkowym.

 

Zapłaciliśmy zatem pierwszy podatek - niech będzie to 12%, choć w wielu znanych mi przypadkach jego realna wartość jest dużo wyższa. Przyszedł czas na CIT czyli podatek od zysków korporacyjnych. Tu od razu uderza nas 19%. Spółka opłaciła podatek ale dla urzędników to za mało. Politycy nie rozumieją, że pieniądze czy zysk spółki to to samo co zysk jego udziałowców. Skoro można coś opodatkować dwa razy to przy wypłacie dywidendy ponownie zapłacimy podatek aby móc jako właściciel firmy posługiwać się naszymi pieniędzmi.

 

Mamy zatem powiedzmy 100 tys. od których w pierwszej kolejności odprowadziliśmy VAT z czego 11% powiedzmy jest neutralne (bilansuje się z kosztami), a 12% jest rzeczywistym podatkiem. Postało nam 88 tys. Płacimy następnie CIT oraz podatek od dywidendy, po których opłaceniu pozostaje nam 57 tys. Realne opodatkowanie na poziomie 43%!!! Nie jest to niestety koniec. Jeżeli doliczymy do tego składki na ZUS, niższe niż u osób zatrudnionych na umowę o pracę to rzeczywiste opodatkowanie / oskładkowanie jeszcze nam wzrośnie.

 

Pewnym plusem jest możliwość zaliczania wielu wydatków „osobistych” w koszty spółki ale oszczędności z tego typu działań kurczą się z każdym miesiącem. W końcu mając do dyspozycji opodatkowane pieniądze wydajemy je na cele konsumpcyjne gdzie uderza nas VAT i akcyza. Jeżeli udało się nam trochę zaoszczędzić i odłożyć kapitał chociażby na przyszłą emeryturę to oczywiście od każdych dochodów z inwestycji zapłacimy 19% podatku Belki (tymczasowo ustanowiony jakieś 10 lat temu). Co gorsza podatek ten liczy się od nominalnych, często iluzorycznych zysków. Dla państwa bowiem nie jest istotne czy zyski były wyższe czy niższe od inflacji (realna strata). Podatek się należy i tyle.


Inflacja - kolejny ukryty podatek


W ciągu ostatnich 10 lat podaż waluty M3 w Polsce wzrosła o 137%, co oznacza rokroczny wzrost w wysokości ok. 9%. O tyle rośnie tempo pieniądza w obiegu. Z drugiej strony mamy naturalną 2% deflację wynikającą z postępu technologicznego oraz spadku cen. Można zatem powiedzieć, że rzeczywista inflacja wyniosła ok. 6 - 7% rocznie. Mając oszczędności ulokowane czy to na lokatach, czy to w pozornie bezpiecznych obligacjach rządowych regularnie spada siła nabywcza naszych pieniędzy.  O ile w ciągu roku dużej różnicy nie zobaczymy (2,5% odsetek - 7% inflacji = strata 4,5%) o tyle w perspektywie dekady utrata 55% z naszej siły nabywczej robi już wrażenie.  Szkoda, że ze skutków inflacji nie zdaje sobie sprawy więcej niż 90% naszego społeczeństwa.

 

Czy podatki muszą być aż tak wysokie?


Absolutnie nie. Może wydawać Wam się śmieszne ale brytyjska kolonia zwana dziś USA rozpoczęła walkę o niepodległość, gdy Król Anglii postanowił wprowadzić podatek w wysokości 7%. Jeszcze 100 lat temu podatki całkowite na poziomie 10% były standardem, gdyż rozmiar
aparatu państwowego i ingerencji w nasze życie był ograniczony do minimum.

Źródło: Marc Faber, tradingeconomics.com

W zbiurokratyzowanej UE poziom wydatków rządowych w relacji to PKB wynosi 47,7%. Kapitalizm czy ukryty komunizm w fazie przedzawałowej? Odpowiedzcie sobie sami.

 

Mimo trendu zwiększającego udział państwa (oraz podatków) nadal są kraje w których daniny ograniczono do minimum. W Singapurze mamy VAT na poziomie 8%. Od dochodów do ok. 300 tys. PLN nie płaci się podatku dochodowego wcale, powyżej płaci się 7%. Maksymalna stawka podatku dochodowego nie przekracza 17%.  Mimo to, a może właśnie dlatego kraj ten rozwija się w tempie 6% rocznie, systematycznie notuje nadwyżki w budżecie, a przy okazji nie ma długu netto. Wszystko działa prawie perfekcyjnie, gdyż tępi biurokraci nie blokują naturalnej przedsiębiorczości i każdy odpowiada za siebie oraz wydaje zarobione pieniądze wg zasad gospodarki wolnorynkowej.
 


Podsumowanie


Większość Polaków, gdy spytamy ich o podatki, pomyśli o stawce PIT w wysokości 19%, tymczasem okazuje się, że podatków płacimy dużo, dużo więcej. Dzień Wolności Podatkowej w 2017 przypada na 161 dzień roku, czyli 9 czerwca. Od tego dnia przestajemy pracować dla rządu i zaczynamy symbolicznie pracować już dla siebie. Teoretycznie, bo dla przeciętnego Polaka dzień ten wypada dużo później. Aż dziwne, że ludzie się nie buntują.

 

W głównej mierze dzieje się tak dlatego, że rządzący ukrywają przed nami wszelkiego rodzaju nakładane daniny jednocześnie zapewniając nam setki tematów zastępczych. Dajcie ludziom chleb i igrzyska, a przestaną się buntować. Coś co działało ponad 2000 lat temu działa i dziś.

 

Problem jest w naszej naturze i oczekiwaniach. Zamiast myśleć samodzielnie i walczyć o swoje większość z nas woli przyjąć bierną postawę w stylu „rząd powinien coś z tym zrobić”. Jak długo będziemy godzić się na ogromny udział państwa w naszym życiu, tak długo będziemy oddawać niewydolnemu, zbiurokratyzowanemu potworowi większość swoich dochodów.

 

Nie bez przypadku najsilniej zadłużone kraje na świecie są jednocześnie tymi o najwyższych podatkach oraz poziomie biurokracji.

 

Następnym razem jak pójdziecie do pracy to pomyślcie o tym, że przez pierwsze 4 godziny pracujecie na podatki, a dopiero potem dla siebie.


Trader21

www.IndependentTrader.pl

Ocena: 

5
Średnio: 5 (4 votes)
Opublikował: Independent Trader
Portret użytkownika Independent Trader

Komentarze

Portret użytkownika Tutankhamun

Po co wiec pracowac w Polsce

Po co wiec pracowac w Polsce ? Te 2600 euros mozna zarobic w Niemczech, przez dwa miesiace daje to roczny dochod jak w Polsce w normalnych warunkach, 8 godz pracy, sauna, sport i grille przy piwku w piatkowe wieczory, wypady w gory weekend. Kocham ten kraj ale tam pracowac sensu niema, investowac w nieruchomosci tak, chociaz bzdurne prawa dzialaja ni na nerwy, place za budynek gospodarczy dwa razy tyle podatku co za dom i nawet auta nie mam prawa w nim trzymac !!! To nawet nie jest smieszne ! Jakies wiaty stawiaja polacy, polotwarte i auta gnija w wilgoci i sniegu. W Niemczech w budynku gospodarczym trzymam dwa auta, zrobilem mieszkanie, maly basen, sauna, bilard i bar na prywatne imprezki. Tu jest wolnosc na swojej posiadlosci.....

Portret użytkownika Arya

Wpis nie mój, ale warto

Wpis nie mój, ale warto przeczytać:

DEMON KRATOS – PRZEKRĘT WSZECHCZASÓW
DEMOKRACJA - Majstersztyk i zbrodnia doskonała 
WOLNOŚĆ - WIĘZIENIE BEZ KRAT
ROZGRYWANIE ŚRODOWSKA WOLNYCH LUDZI OD WEWNĄTRZ
INTERNETOWA POLITYCZNA ROGRYWKA

Gdy dostrzegasz, że nie możesz kontrolować własnego umysłu, uświadamiasz sobie, że nie istnieje żaden kontroler. To, co brałeś za myśliciela myśli, jest jedynie jedną z myśli. To, co brałeś za czującego uczucia – a co jest chronicznym napięciem mięśni – jest jedynie jednym z uczuć. To, co brałeś za doświadczającego doświadczenia jest po prostu częścią doświadczenia. Nie ma więc żadnego myśliciela myśli, żadnego czującego uczucia. Alan Watts

Witajcie
Dzisiaj dobry moment aby napisać kilka słów o WOLNOŚCI - Święto Niepodległości lecz czy naprawdę mamy wolność? Wiem że mówiono nam ,że mamy się cieszyć że odzyskaliśmy niepodległość i ,że w ogóle mamy jakiś kawałek terenu w porównaniu do przedwojennych terytoriów Polski – przyszła 2 WŚ po niej zniewolenie komunizmem na 50 lat gdzie można powiedzieć wróg był znany. Następnie wmówiono nam odzyskanie wolnośći w 1989 – Okrągły Stół oficjalnie informacja do narodu była jedna – mamy wolność pomimo, że układ – taka będę ich nazywał bo nazw jest bardzo duża a i tak za sznurki pociągają te same organizacje od bardzo długiego czasu. W 1985 roku Jaruzelski leci na Kubę do Fidela i prosto od niego na tajne spotkanie z Davidem Rockefelerem do Nowego Yorku po instrukcje , niedługo potem przygotowywane sa specjalne fundacje 1986 – 88 rok które maja się stać nieskazitelnymi obrońcami praw człowieka i demokracji czy aby na pewno ? – można powiedzieć ,że mamy erę mediów głównych ,które przekazują nam informacje jak mamy żyć, myśleć i pracować i przez całe lata 50-te,60,70,80,90 spełniają swoja rolę – wszystko jest jak w zegarku. Czasy się zmieniają na ziemię docierają wyższe wibracje dusz ,które zaczynają zadawać pytania – tak zwane dzieci indygo , kryształowe – pojawia się internet ,który z jednej strony mamy być źródłem informacji z drugie dezinformacji i sami to widzimy do czego przygotowuje się facebook, google, YT wpisujesz w google informacje i masz przeczytać na pierwszej stronie takie informacje które poda Ci gogle a czy one będą wiarygodne czy nie to już inna sprawa lub czy ktoś płaci za reklamę tych materiałów abys mógł przeczytać je na pierwszej stronie – statystycznie 90% pozostałem strony są odwiedzane statystycznie najmniej. Mamy obecne czasu i coś zaczyna się zmieniać – ludzie rezygnują z oglądania telewizji ! Znane sa przypadki przyspieszania filmów aby zmieścić więcej materiału reklamowego ponieważ wielkie stacje telewizyjne tracą widzów na rzecz internetu oczywiście. Pojawia się coś mocnego i niebezpiecznego dla elit rządzących – ludzie nie są poddawani manipulacjom w takim stopniu jak by oni chcieli. W internecie jak grzyby po deszczu tworzą się prywatne kanały i telewizje o różnej tematyce –każdy wybiera i ogląda co lubi na podstawie przekazywanych informacji i z tym się utożsamia lub mnie. Jednak służby specjalne pod wpływem pewnych lobby już dawno zorientowało się ,że walkę informacyjna trzeba zacząć w sieci – dokładnie wiedząc jaka jest dzisiaj siła oddziaływania internetu.
W Mentaliźmie znanym jest że ludzki mózg ma ograniczoną możliwość przetwarzania informacji i że podejmuje decyzje często na podstawie przeważających argumentów dlatego też zasypuje się internet różnymi materiałami które zawierają półprawdy , ćwierć prawdy i bezwartościowe informacje tylko po to aby człowiek nie mógł myslec samodzielnie i nie udało mu się podjąć właściwej oceny do działania. Innym aspektem sa płatni trolle którzy dostają pieniądze za atakowanie wpisami i komentarzami często bardzo ciekawe unikalne materiały które mogły by wnieść wiele pozytywnych zmian w postrzeganie świata. Środowisko tak zwane alternatywne rośnie w niebotycznym tempie – ludzie przestają jeść mięso , oglądać mainstream media, zaczynają pytać o swoją historię – oj oj to już za wiele 
Dlatego tez będziemy świadkami wielu rozczarować swoimi autorytetami wcześniej czy później bo nie wiemy kto jest kto i jakie dostał rozkazy - możemy dalej mieć otwarte umysły i zostaje nam być bardzo czujnym i liczyć na powiedzenie PO OWOCACH ICH POZNACIE!
Wilki w owczych skórach już tu są i będę wprowadzać podziały i zamęt dlatego ta maksyma naprawdę się sprawdza i warto o niej pamiętać. Pamiętajcie ,że walczymy o wolność dla naszych przyszłych pokoleń tak było kiedyś i teraz też tak jest dlatego nie możemy się zrażać porażkami i wierzyć że każde działanie będzie mieć jakiś skutek jak machnięcie skrzydła motyla spowoduje reakcję łańcuchową gdzieś na drugiej półkuli. Pewien autor książki zbadał ostatnie 5000 lat ludzkości i na ten okres wyliczył tylko 250 lat bez wojen! 95% cały czas walczymy – rozumiem żyjemy w świecie dualistycznym jak nie PIS to PO jak nie PO to PIS – ktoś tak chce abyśmy właśnie myśleli zero jedynkowo a gdy pojawia się nowa alternatywa to zdławia się ją od środka. Pamiętajmy przez setki lat elity gromadziły wiedzę którą dzisiaj wykorzystują przeciwko nam – nauczmy się szanować swoje poglądy i samych siebie – postarajmy się zrozumieć ,że każdy z nas jest inny a zarazem ten sam urodził się o innej dacie godzinie i miejscu i dlatego jest wyjątkowy i nie powtarzalny dlatego ważne aby nie walczyć a współpracować dla naszego własnego dobra. Nasze helisy DNA sa kluczem do zrozumienia całego tego bałaganu – Elity o tym wiedzą i właśnie wszystko opierają na naszych dwóch czynnych helisach jedna odpowiedzialna za rozmnażanie się –c zyli wszech ogarniająca tematyka związana z seksem i wykorzystywanie i wpływanie na ludzi poprzez popęd seksualny a druga helisa odpowiedzialna za przetrwanie czyli jełśi nie jesteś w grupie nie przetrwasz dlatego też kupując cos markowego kupujesz to co inni wtedy masz większe szanse przetrwać i być akceptowalnym – reszta ? na razie wyłączona lub nie działając powiedział bym choć słychać już coraz więcej o ludziach z aktywująca się trzecią helisa dna.
Bierzmy przykład z samej góry – jak wspomniałem wcześniej Elity mają wiedzę i ją wykorzystują – każde ich logo jest oparte na złotym podziale, wibracja nazwy jest starannie wyliczona, stwarzają iluzje podziału i sztucznej konkurencji a tak naprawdę jest wciąż ten sam właściciel wszystko trafia do jednego worka. To jest właśnie ta iluzja która nas karmią. Dlatego tez ważnym jest nauczyć się działać w grupie dla dobra naszego narodu, który mota się od 966 roku i wciąż walczy jak widzę – walka nie ustała trwa już 1000 lat i będzie trwała następny tysiąc jeśli będzie trzeba. Czy będziemy nazywać się Polacy , Lehici , Lahy , Wandale to nie ma znaczenia – ważne jest znać swoja prawdziwą historie bo dzięki temu będziemy znać przyszłość i nie damy sobą manipulować.

Wszyscy jedziemy na tym samym wozie Jednak pod płaszczem demokratycznej władzy ludu, czai się inny prawdziwy władca, który niczym wirusowy program generuje życie każdego z nas. Jest coś, co łączy wszystkich ludzi na Ziemi, bez względu na pochodzenie, szerokość geograficzną i kulturę. Coś, co czyni nas takimi samymi. Coś, co łączy nas w jednym – w totalnym niewolnictwie. Jeśli pomyślałeś, że Ty z pewnością jesteś inny, to się grubo mylisz. Jeśli masz do zapłacenia rachunki, jeśli kupujesz jedzenie i inne rzeczy niezbędne do życia, jeśli pracujesz, by normalnie żyć, to jesteś taki sam jak inny – czyli zniewolony. I z pewnością masz już świadomość czym – pieniądzem! Co istotne Twoje demokratyczne Państwo może Ci w każdej chwili zabrać, to co zarobiłeś, czy kupiłeś, A Ty nie masz na to najmniejszego wpływu. Wybory rządowe i przekonanie obywateli o możliwości decydowania o czymkolwiek to iluzja, tak doskonale skonstruowana, że tak jak w przypadku magicznych sztuczek Copperfielda, tylko nieliczni wiedzą, jak wszystko wygląda naprawdę. Niewolnicy w iluzji wolności – kto to wymyślił? Genialny plan zniewolenia narodził się tysiące lat temu, przynajmniej tak twierdzi Anastazja, bohaterka książek Władimira Megre pt. Anastazja. Nowa Cywilizacja. W jednym z rozdziałów (księga VIII, część I) odpowiada ona historię o Kratosie, egipskim kapłanie, który wymyślił jak skutecznie i na tysiąclecia zniewolić wszystkich ludzi, włączając w to strażników i faraonów, a w efekcie również samych kapłanów. Kratos miał zapoczątkować coś, co zaczęło żyć swoim własnym życiem, a w efekcie cała ludzkość stała się zniewolona przez sztucznie stworzony system, który dzisiaj przeżywa swój złoty okres. Czy opowieść jest prawdziwa? Nie mnie oceniać, ale patrząc trzeźwo na dzieje naszej cywilizacji, trudno nie zauważyć, że wszystko się jednak zgadza. Kapłan Kratos i jego genialny plan Kratos jako egipski kapłan zwykł siedzieć na swoim tronie, znajdującym się na szczycie zbudowanej przez niewolników góry i obserwować ich ciężką pracę w kamieniołomach. Jego aspiracją było stworzenie totalnego poddaństwa, które gwarantowałoby spokojne istnienie państwa egipskiego. Pewnego dnia kapłan postanowił zejść do niewolników i pod przebraniem zaczął ich obserwować. Przy okazji zauważył panoszące się lenistwo i niechęć do pracy oraz ogólne otępienie robotników. Jego uwagę szczególnie przykuł jednak jeden z niewolników, noszący imię Nard. Jego twarz nie była bez wyrazu, jak większości niewolników. Widać było na niej determinację, a w oczach błysk inteligencji i nadziei. Kratos obserwował Narda przez dwa dni,pracował, jadł z nim i spał przy nim. Pewnego dnia zagaił rozmowę, w której Nard wyjawił mu rodzący się w jego głowie plan buntu. O dziwo plan był dobry i miał szansę powodzenia, bowiem na dziesięciu niewolników przypadał tylko jeden strażnik, a armia faraona szykowała się właśnie do trzymiesięcznej wyprawy wojennej. Majstersztyk i zbrodnia doskonała Zmobilizowany Kratos w ciągu jednej nocy miał wymyślić genialny plan zniewolenia, którego niestety pokłosiem zdaje się cała nasza współczesna cywilizacja. Kapłan odkrył sposób, na to, jak skutecznie zniewolić ludzi, a to zniewolenie niczym wirus przenoszony drogą płciową przekazać wszystkim następnym pokoleniom. Kratos wiedział, że nawet jeśli wyjawi plan Narda i każe go ukarać, to w przyszłości zawsze znajdzie się jakiś buntownik, który będzie podżegać do buntu. Ale rozwiązanie, na które wpadł, miało raz na zawsze rozwiązać ten problem. Pomysł Kratosa po konsultacji z faraonem i pozostałymi kapłanami został ogłoszony następnego dnia. I pomimo tego że wywołał on lęk nawet w samym faraonie i kapłanach, który jak pokazała historia, wcale nie był bezpodstawny, wprowadzono go w życie. Jeden z kapłanów stwierdził nawet, że plan Kratosa jest istnie demoniczny, na co jego twórca odpowiedział, żeby zatem nowy system nazywać demokracją. Narodziny demokracji Następnego dnia ogłoszono, że wszyscy niewolnicy są wolni. Tak, właśnie tak! Dekret faraona zwrócił wolność wszystkim niewolnikom i mało tego, dał coś więcej. W zamian za każdy kamień wniesiony na górę wolny człowiek miał dostać jedną monetę, którą mógł wymienić na jedzenie, schronienie i inne rzeczy niezbędne do życia. Radość wśród wolnych ludzi była ogromna – przecież zyskali wolność. Mało tego już następnego dnia hordy spragnionych nowego i lepszego życia wolnych ludzi popędziły do kamieniołomów, pracując wydajniej niż kiedykolwiek wcześniej. O dziwo nawet część strażników zaczęła taszczyć ciężkie kamienie z marzeniem o zapłacie za nie i zbudowaniu lepszego życia za zdobyte w ten sposób pieniądze. Nie trzeba było długo czekać, aż ludzie zaczęli się grupować i pracować wspólnie, budując specjalne wozy, do których ładowali kamenie i razem ciągnęli je pod górę. Pojawili się sprzedawcy napojów i jedzenia krążący pomiędzy robotnikami. Kratos przypuszczał, że jeszcze wiele rzeczy zostanie wymyślonych, by praca szła lepiej i wydajniej niż kiedykolwiek wcześniej. Przemyślny kapłan nie przewidział jednego, że wszyscy utkną w monetarnej matni, nie tylko robotnicy i królowie, ale także sami kapłanie. W ten sposób ludzie sami, za sprawą sprytnego planu, oddali swoją wolność, nie będąc nawet tego świadomym. Dobrobyt kwintesencją zniewolenia? Jeden ze współczesnych polskich filozofów w swoich wykładach dostępnych na youtubie omawia definicję wolności. Według niej wolność rzeczywista warunkowana jest dobrobytem, który z kolei w większości przypadków może zaistnieć tylko w efekcie pracy. Czyli wolność to niejako uświadomiona konieczność wykonywania pracy, która da nam środki umożliwiające bycie wolnym. Bez pracy i pieniędzy współcześnie nie ma możliwości osiągnięcia stanu wolności. Jednak definicja ta nie ma nic wspólnego z pojęciem prawdziwej wolności, jest ona jedynie odzwierciedleniem współczesnej rzeczywistości, gdzie ogólnocywilizacyjna umowa społeczna powoduje, że jedynie pieniądze pozwalają nam nie tylko na swobodne przemieszczanie się po świcie, ale de facto na funkcjonowanie w nim i przeżycie w ogóle. Uśmiechnięci niewolnicy Żyjemy w świecie totalnego zniewolenia, czego większość z nas, pomimo podskórnego czucia tego faktu, nie jest do końca świadoma. A pieniądze, kajdany, które nas ciemiężą, uważane są, za narzędzie umożliwiające osiągniecie wolności. Paradoks, banał, głupota? I my, uważamy siebie za rozwiniętą cywilizację? Z uśmiechem wyższości i samozadowolenia pędzimy w pocie czoła za większymi pieniędzmi, które kupią nam luksusy i szczęście. Tracąc przy tym godność, człowieczeństwo i co najważniejsze – wolność, bo budujemy świat, w którym nie ma wolności, dla nikogo, bez względu na zasobność portfela i status społeczny. Wszyscy staliśmy się niewolnikami jednego bóstwa – Mamony. Czy możemy coś zmienić? Czy jest jeszcze ratunek i jakaś alternatywa? Jak po tysiącach lat zaprzedawania własnej wolności i duszy zbudować świat mający inne fundamenty niż pieniądz. Jawi się to większości z nas jako utopijna idea, coś na kształt komunizmu czy hipersocjalizmu, który chyba tylko po to został stworzony, by raz na zawsze obrzydzić ludziom bunt przeciwko demokracji i kultu pieniądza, pokazując, że każda inna alternatywa jest czymś gorszym. Co o tym wszystkim sądzicie? Czy ludzie zaczynają zdawać sobie sprawę z tego, w czym tak naprawdę biorą udział? Czy jesteśmy coraz bardziej świadomi i czy możemy zmienić świat, w którym żyjemy? A jeśli tak, to na jaki? Zapraszam do dyskusji i komentarzy.

Wydaje się, że nie obchodzi nas, jak to się dzieje, że jesteśmy świadomi. W jaki sposób sprawiamy, że rosną nam włosy, kształtują się kości, bije nasze serce, a nasze gruczoły wydzielają wszystkie niezbędne substancje. Robimy to, lecz nie wiemy, jak to robimy.
Ponieważ w głębiach powierzchownego „ja”, które interesuje się tym i owym, istnieje inna JAŹŃ, będąca bardziej nami niż owo „ja”. I kiedy stajesz się świadomy tej nieznanej jaźni – im bardziej ją sobie uświadamiasz, tym bardziej zdajesz sobie sprawę z tego, że jest ona nierozerwalnie połączona ze wszystkim, co istnieje; że jesteś funkcją całej galaktyki zwanej Drogą Mleczną, a co więcej, galaktyka ta jest funkcją wszystkich innych galaktyk. Jesteś tym bezkresem, który widzisz daleko, daleko za pomocą wielkich teleskopów. Patrzysz i patrzysz, aż pewnego dnia obudzisz się i powiesz: „Wow! To przecież ja!”, i wiedząc to, pojmiesz, że nigdy nie umrzesz. Że jesteś tą nieskończonością, która przychodzi i odchodzi – raz ukazując się jako John Jones, raz jako Mary Smith, innym razem jako Betty Brown – i tak proces ten toczy się zawsze i zawsze.więcej
Alan Watts

Wszyscy zmierzamy w tym samym kierunku-z powrotem do Źródła.

Portret użytkownika Akamai

Co jakiś czas czytamy, że

Co jakiś czas czytamy, że fiskus szykuje nam jakiś nowy kuriozalny podatek. 

Na przykład, że firmy muszą naliczyć i odprowadzić podatek VAT od drobnych upominków dla kontrahentów. Albo, że opłacona przez pracodawcę opieka zdrowotna stanowi przychód pracownika podlegający opodatkowaniu.

Ale skalę skurwysyństwa przekroczono pobierając podatek dochodowy od umorzonych odsetek od kredytu. Według fiskusa umorzone przez bank odsetki stanowią przychód kredytobiorcy choć w żadnym razie nie mogły być kosztem w rozliczeniu podatkowym.

Tak wygląda symetria w rozumieniu poborców podatkowych.

Politycy nie potrafią sami wygenerować nawet złotówki dochodu. Jedyne co potrafią geniusze pokroju Morawieckiego to złupić obywatela na różne zmyślne sposoby. Kary za uchylanie się od płacenia podatków są porównywalne z tymi za popełnienie najcięższych przestępstw. Tak bardzo politycy boją się, żeby Kowalski nie powiedział im kiedyś: " takiego ch*ja dostaniecie.."

Bo z czego wtedy mieliby żyć ?

Prawda nas wyzwoli, 

Ale najpierw nas wku*wi.

 

Portret użytkownika gość111

tutaj rząd PIS-owski zawodzi

tutaj rząd PIS-owski zawodzi na całej linii. najpotrzebniejsza reforma - nie okradać ludzi! ja jako dorabiający emeryt będę ukarany jak zarobię 2950 brutto - ZUS zabierze mi część emerytury! dodam skromnej emerytury w tych drogich czasach!

Portret użytkownika Alien1974

I znowu odpowiedź można

I znowu odpowiedź można znaleźć tu 

 

2 I głosem potężnym tak zawołał: 
«Upadł, upadł Babilon - stolica1. 
I stała się siedliskiem demonów 
i kryjówką wszelkiego ducha nieczystego, 
i kryjówką wszelkiego ptaka nieczystego i budzącego wstręt, 
3 bo winem zapalczywości swojego nierządu napoiła wszystkie narody, 
i królowie ziemi dopuścili się z nią nierządu, 
a kupcy ziemi wzbogacili się ogromem jej przepychu».

Nakaz ucieczki

4 I usłyszałem inny głos z nieba mówiący: 
«Ludu mój, wyjdźcie z niej2, 
byście nie mieli udziału w jej grzechach 
i żadnej z jej plag nie ponieśli: 
5 bo grzechy jej narosły - aż do nieba, 
i wspomniał Bóg na jej zbrodnie. 
6 Odpłaćcie jej tak, jak ona odpłacała, 
i za jej czyny oddajcie podwójnie: 
w kielichu, w którym przyrządzała wino, podwójny dział dla niej przyrządźcie! 
7 Ile się wsławiła i osiągnęła przepychu, 
tyle jej zadajcie katuszy i smutku! 
Ponieważ mówi w swym sercu: 
"Zasiadam jak królowa 
i nie jestem wdową3, 
i z pewnością nie zaznam żałoby", 
8 dlatego w jednym dniu nadejdą jej plagi: 
śmierć i smutek, i głód; 
i będzie ogniem spalona, 
bo mocny jest Pan Bóg, który ją osądził. Ap. św. Jana 18 

Portret użytkownika Kimbur

Słusznie Autor przypomina.

Słusznie Autor przypomina. Dodaję swoje uwagi:
a/ 3 tysiące zł netto to bardzo dużo!
b/ szkolnictwo prywatne istnieje, nawet byl okres jego wielkiej popularności, ale - paradoks! - okazało się mniej efektywne niż publiczne i zaczęło wyciągać ręce po pieniądze publiczne,
c/ podatki płacimy rządowi i samorządom (tu celowo w liczbie mnogiej), ale także niektórym organizacjom np. za możliwość wykonywania zawodu (bo jak nie to skreślą z listy i zakażą wykonywania zawodu!).

 

Najgorsze w tym jest to, że urzędnicy zazwyczaj czują sie bardzo ważni i pomiatają szarym obywatelem-petentem, którym i sami się stają idąc do... innego urzędnika.

Portret użytkownika ixi

Utrzymanie wysokich kosztów

Utrzymanie wysokich kosztów pracy hamuje rozwój gospodarki. Żeby utrzymać wysokie koszty pracy trzeba dużo wydawać - poprzedni rząd szastał pieniędzmi na lewo i prawo, obecny rząd robi to samo - gdyby faktycznie była dobra zmiana zaczęli by od rzeczywistych ułatwień dla przedsiębiorców - podatki i ZUS na realnym poziomie, bo jak to jest że w Anglii osoba fizyczna prowadząca działalność gospodarczą płaci 85zł ich ZUSu miesięcznie a u nas 1300???

Strony

Skomentuj