Jaja w Wielkiej Brytanii, Holandii, Belgii i w Niemczech zanieczyszczone toksycznym środkiem owadobójczym

Kategorie: 

Źródło: pixabay.com

Do Wielkiej Brytanii trafiła niewielka ilość jaj zanieczyszczonych toksycznym środkiem owadobójczym. Jaja pochodzą z Holandii oraz Francji – wypowiedział się Minister Rolnictwa kraju. Jednak Brytyjska Agencja ds. Standardów Żywności twierdzi, że zagrożenie dla zdrowia społeczeństwa jest bardzo niskie.

 

Według najnowszych informacji, zanieczyszczone produkty nie są już na półkach sklepowych. Rząd Wielkiej Brytanii uspokaja swoich obywateli twierdząc, że nie ma konieczności unikania jedzenia jaj, a ewentualne spożycie zanieczyszczonego produktu nie powinno zaszkodzić zdrowiu. Tymczasem sieć supermarketów Aldi wycofała w zeszłym tygodniu wszystkie jaja ze sprzedaży na terenie Niemiec.

 

Badania wykazały, że substancja chemiczna o nazwie fipronil, którą skażone są jaja, może uszkadzać nerki, wątrobę oraz tarczycę. Belgijscy urzędnicy przyznali, że już w czerwcu wiedzieli o możliwości zanieczyszczenia jaj z holenderskich gospodarstw fipronilem. 

Fipronil jest używany do odwszawiania kur, ale nie powinien być stosowany na zwierzętach, które znoszą jaja ze względu na jego toksyczność. Sklepy w Belgii, Holandii oraz w Niemczech usuwają jaja ze sprzedaży w ramach środków ostrożności. Około 180 holenderskich gospodarstw z drobiem zostało tymczasowo zamknięte.

 

W okresie od marca do czerwca bieżącego roku około 21 tysięcy jaj zostało przetransportowanych do Wielkiej Brytanii z Holandii. I chociaż jest to mały odsetek, bo 85% konsumowanych jaj jest pochodzenia lokalnego, to póki co spożywanie jajek może być grą w rosyjską ruletkę.

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: Scarlet
Portret użytkownika Scarlet

Komentarze

Portret użytkownika Calvo

Witam!

Witam!

Mieszkam w Holandii. Jajek nie ma w sklepach już od piątku. Podobno zniszczono. Serie można znaleźć na stronie Niedziela.nl. Mnie ostatnia paczka trafiła się "zdrowa". Cóż z tego jeżeli te niezdrowe były na rynku od pół roku, a nawet półtora. Wiem, że milionami w cysternach same żułtka, były wywożone do polskich piekarni. 

Portret użytkownika Dietetyk

KTO KUPUJE holenderskie

KTO KUPUJE holenderskie żarcie? Ja unikam jak ognia! Walą tam chemie, robia genetyczne modyfikacje a wszystko to w szklarniach zamknietych - nie wiadomo co oni tam robia - a realnego slonca warzywa holenderkie nie widza, wszystko sztuczne i nawoskowane zeby moglo przelezec pare miesiecy na polce w sklepie! Cwaniaki w roznych sklepach typu biedra czy hipermarkety probuja zwodzic ludzi pisząc na etykietkach warzyw/owocow kilka krajow jako miejsce pochodzenia danego owoca pisza np. "Holandia/Polska/Hiszpania" i mozesz sobie Polaku wybrac - probuja manipulowac wymogiem podawania pochodzenia towaru! Wkurza mnie to dziwne że żadna instytucja się tym nie zainteresowala jeszcze. Jest wymog podawania pochodzenia to nalezy podawac a nie 3 kraje podadza i wybierz sobie ktory ci pasuje. OBY nie dali tych jaj wycofanych z niemiec do Polski :/ Niemiaszki to nasi wrogowie nic sie nie zmienia!

Skomentuj