Już od jakiegoś czasu wiadomo, że ewentualny izraelski nalot prewencyjny w celu zniszczenia infrastruktury atomowej Iranu będzie niewystarczający. Izraelski atak na irańskich obiektów jądrowych nie da po prostu odpowiedniego efektu zwłaszcza, że część zakładów znajduje się w wydrążonej górze. Aby zniszczyć takie obiekty potrzebne byłoby użycie przez Izrael ładunków jądrowych.  Premier Izraela, Benjamin Netanjahu powiedział w środę, że istnieje pilna potrzeba interwencji wojskowej USA w Iranie.

Trzeba przyznać, że sprawy przyspieszają na Bliskim Wschodzie a niedawne wybory w Izraelu otwierają przed tamtejszymi rządzącymi więcej opcji. Deklaracje Izraela zbiegły się przecież w czasie z ich atakiem lotniczym w okolicy Damaszku.

 "Sankcje mogą powstrzymać Iran tylko, jeśli unosi się nad jego głową przekonujące zagrożenie militarne" - cytował przez izraelski premier izraelskiego dziennika "Maariv".  

 Premier podkreślił, że "potrzeba wojskowego uderzenia USA, tak szybko, jak to tylko możliwe, aby powstrzymać dalszy rozwój irańskiego programu nuklearnego".  Netanjahu powiedział także, że atak musi być wykonany przed czasem, gdy Iran doprowadzi proces wzbogacania uranu do 20%.