Izrael, który w ostatnich miesiącach pokazał, że potrafi kształtować politykę historyczną Polski, uchwalił właśnie apartheidową ustawę. Głosi ona, że Izrael jest państwem narodu żydowskiego. Ustawa całkowicie pogrzebie szanse na powstanie osobnego państwa palestyńskiego.

Dokument w tej sprawie został przyjęty w czwartek stosunkiem głosów 62 do 55 po ponad 8 godzinach bardzo zaciętej dyskusji w Knesecie. Zgodnie z treścią ustawy, Izrael należy do żydów, którzy mają wyłączne prawo do stanowienia o nim. Jednocześnie przyjęto hebrajski jako jedyny oficjalny język państwowy. Wcześniej podobny status posiadał język arabski. Ustawa promuje również osadnictwo żydowskie i dodaje, że cała Jerozolima jest stolicą Izraela.

Premier Benjamin Netanjahu ogłosił, że przyjęcie nowych przepisów pozwoliło zrealizować wizję Theodora Herzla, twórcy i głównego ideologa politycznego syjonizmu. Jednak arabscy posłowie zarzucają rządowi rasizm i dyskryminację mniejszości - około 1,8 miliona Arabów może być traktowanych przez władze jako obywatele drugiej kategorii.

Dzięki tej ustawie, Izrael ponownie zaznacza, że to Jerozolima jest stolicą państwa żydowskiego, choć większość ambasad znajduje się w Tel Awiwie. Tylko Stany Zjednoczone i Gwatemala zdecydowały przenieść swoje ambasady do Jerozolimy. Miasto to jest faktycznie podzielone na część izraelską i palestyńską. Wschodnia Jerozolima miałaby stanowić część przyszłej niezależnej Palestyny i zostać uznana za jej stolicę. Jednak przyjęta właśnie ustawa daje Palestyńczykom do zrozumienia, że mogą zapomnieć o zbudowaniu niepodległego państwa.