W Syrii wielokrotnie używano broni chemicznej a kraje zachodnie oskarżyły armię Baszara al-Assada o popełnianie zbrodni. Jednak kraj ten zdołał w przeszłości uchronić się przed inwazją, przyłączając się do Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej, która otrzymała zresztą Pokojową Nagrodę Nobla w 2013 roku. Jednocześnie Syria zgodziła się na oddanie i zniszczenie swoich zapasów broni chemicznej.

Izrael od wielu lat oskarża Iran o prace nad bronią jądrową. W przeszłości, podczas gdy kraje te wymieniały się pogróżkami, Iran zapowiedział zniszczenie Izraela. To wtedy zaczęła się nagonka na irański program nuklearny, który podobno miał służyć opracowaniu broni masowego rażenia. Rozważano nawet prewencyjny atak ale jak dziś widzimy, cały ten konflikt może skończyć się w sposób pokojowy. Wystarczy że Iran zgodzi się na kontrolę Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) i ograniczy wzbogacanie uranu.

Ostatnim krajem na Bliskim Wschodzie, który posiada broń masowego rażenia, jest Izrael a co ciekawe, nikt nawet nie wie jak wielki może być jego arsenał jądrowy. Izrael przynależy do organizacji ONZ, ale nie jest członkiem Międzynarodowego Trybunału Karnego ani nie zaakceptował Układ o Nierozprzestrzenianiu Broni Nuklearnej.

W przeszłości Iran a teraz również Syria stwierdziła, że skoro świat porozumiał się w sprawie irańskiego programu jądrowego, przyszedł czas na Izrael. Zastępca ministra spraw zagranicznych Syrii Faisal al-Miqdad uważa, że należałoby wręcz zmusić to państwo do zniszczenia własnej broni masowego rażenia. Biorąc pod uwagę obecną sytuację polityczną łatwo można dojść do wniosku iż jest to absolutnie niemożliwe.