W syryjskim mieście Dajr az-Zaur położonym nad Eufratem, islamiści dokonali w sobotę masowego mordu na cywilach i żołnierzach. Jest to prawdopodobnie największa zbrodnia, jaką dokonano w ciągu jednego dnia od momentu wybuchu wojny w tym kraju.

Agencja rządowa SANA podaje, że grupa ISIS zamordowała co najmniej 300 osób. Wśród nich znajdują się osoby starsze, kobiety i dzieci oraz żołnierze, prorządowa bojówka i ich rodziny. Inne źródła twierdzą, że islamiści mogli zabić ponad 130 ludzi. Wielu z nich zostało rozstrzelanych lub ściętych. Bojownicy tzw. Państwa Islamskiego zatrzymali również przynajmniej 400 kolejnych osób, które służą jako zakładnicy.

Premier Syrii Wa’il al-Halki oświadczył, że choć zbrodni dokonali islamiści, to odpowiedzialność prawną i moralną ponoszą wszystkie państwa, które wspierają terroryzm w tym kraju. Władze oczywiście miały na myśli przede wszystkim Turcję, Arabię Saudyjską, Izrael i Stany Zjednoczone. Są to kraje oskarżane o wywołanie rewolucji w Syrii w 2011 roku, która miała przyczynić się do zmiany władzy.

Liczba ofiar tej masowej egzekucji może jeszcze wzrosnąć. Zbiega się ona w czasie z ofensywą armii rządowej, która przy wsparciu rosyjskiego lotnictwa atakuje pozycje terrorystów w prowincji Aleppo i odbija kolejne terytoria.

Źródło: http://www.foxnews.com/world/2016/01/17/activists-say-isis-militants-kill-scores-in-eastern-syrian-city.html