Kabul, stolica Afganistanu, spłynął krwią. Według najnowszych szacunków w zamachu przeprowadzonym przez Państwo Islamskie zginęło ponad 80 osób, a co najmniej 200 zostało rannych. Głównym celem byli szyiccy wyznawcy islamu, czyli największy "konkurent" sunnitów.

Informacje o wykonawcach zamachu przekazała specjalna, terrorystyczna agencja prasowa Amaq, w formie internetowej wiadomości. Według nich, dwóch bojowników ISIS przygotowało ładunki wybuchowe, które następnie zdetonowało w silnie zapełnionym przez szyitów miejscu. Zbrodni dokonano na placu wypełnionym protestującymi muzułmanami.

Graphics[18+] Footage: 50 dead & 160 injured in terrorist attack on protesters in #Kabul. pic.twitter.com/kKNhAHPVsU via @OnlineMagazin

— ARnews 1936 (@ARnews1936) 23 lipca 2016

Niezadowoleni Hazrowie (szyicki lud pochodzenia mongolskiego, najbiedniejsza mniejszość Afganistanu, a także najczęściej dyskryminowana - stanowi mniej niż 15 procent obywateli kraju) walczyli z rządem o przebieg linii energetycznych między Turkmenistanem oraz Kabulem. Chcieli by przebiegała przez silnie zaludnione przez Hazrów prowincje, jednak rząd nie zgadzał się na to, zwracając uwagę na czas i koszta.

#Blast in a protest rally in #Kabul leaves dozens dead, injured pic.twitter.com/4JR0KodYSv

— Zia Ahmad Khan (@ZiaAhmad99) 23 lipca 2016

Od ponad tygodnia każdego dnia dowiadujemy się o nowym zamachu. Tym razem media nie interesują się nim szczególnie mocno - wydarzył się za daleko, by brać go pod uwagę, dodatkowo w miejscu gdzie podobne zdarzenia są "normalne". Miejmy nadzieję, że takiej transformacji mentalności nie odnotujemy w Europie.