Kategorie:
Na Bliskim Wschodzie znów jest gorąco i nie chodzi tu bynajmniej o wysoką temperaturę. Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC) powiadomił o zestrzeleniu amerykańskiego drona zwiadowczego, który podobno wkroczył w irańską przestrzeń powietrzną. Co więcej, Stany Zjednoczone już przygotowywały się do ataku na Iran, lecz w ostatniej chwili odwołały swoje wojenne plany.
Najnowszy niebezpieczny incydent w tej części świata miał miejsce nad cieśnią Ormuz. Lecz w przeciwieństwie do ostatnich ataków, których celem były dwa tankowce, tym razem straty poniosła armia Stanów Zjednoczonych. W czwartek o 1:35 czasu polskiego (4:05 czasu lokalnego), irańska Gwardia Rewolucyjna zestrzeliła amerykańskiego drona MQ-4C Triton. Irańczycy utrzymują, że maszyna naruszyła przestrzeń powietrzną i była na misji szpiegowskiej, a ponadto, miała wyłączony transponder.
Stany Zjednoczone przedstawiły swoją wersję wydarzeń, według której dron został zestrzelony nad międzynarodową przestrzenią powietrzną. Tak więc Amerykanie utrzymują, że są niewinni, a Iran znów zachowuje się agresywnie.
Jakby tego było mało, USA przygotowywały się już do ataku na Iran. Jak donosi dziennik New York Times, który powołuje się na anonimowych urzędników, Donald Trump początkowo zgodził się na operację militarną. Samoloty wojenne podobno już były w powietrzu, a okręty zajęły pozycje, lecz Trump w ostatniej chwili z nieznanych powodów odwołał atak.
Jak na razie, jedyną konkretną decyzję podjęła Federalna Administracja Lotnictwa, która zakazała amerykańskim operatorom wykonywać loty w irańskiej przestrzeni powietrznej nad cieśnią Ormuz i Zatoką Omańską. Amerykańska agencja rządowa stwierdziła, że w momencie ataku, w okolicach drona znajdowały się samoloty cywilne.
Trudno właściwie powiedzieć, czy Stany Zjednoczone rzeczywiście chcą wojny z Iranem, skoro znalazły właśnie doskonały pretekst do ataku, ale nie skorzystały z niego. Sytuacja wskazuje na jakieś konflikty w ośrodkach decyzyjnych władz – podczas gdy doradcy Donalda Trumpa faktycznie chcą tej wojny, urzędnicy Pentagonu są raczej odmiennego zdania.
Jednak widać ewidentnie, że Stany Zjednoczone powoli realizują swoje plany wojenne. Na Bliski Wschód skierowano już lotniskowiec USS Abraham Lincoln wraz z grupą uderzeniową oraz bombowce i regularnie wysyłani są dodatkowi żołnierze. Teraz ustanowiono zakaz wykonywania lotów cywilnych w tym regionie Zatoki Perskiej, co z pewnością tylko ułatwi rozpoczęcie ataku.
Dwa najbardziej prawdopodobne scenariusze zakładają, że albo Stany Zjednoczone chcą wywołać wielką wojnę z Iranem, który faktycznie tylko broni się przed agresją, albo jest dokładnie na odwrót – Donald Trump nie chce zostać wciągnięty w kolejną wieloletnią, bardzo kosztowną wojnę i liczy na zwycięstwo w przyszłorocznych wyborach prezydenckich, podczas gdy Iran stosuje różne metody, aby sprowokować Amerykanów do inwazji, wiedząc, że ma po swojej stronie Chiny i Rosję, a Wenezuela stanowi doskonałą bazę wypadową do ataków na USA.
Ocena:
Opublikował:
John Moll
Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu |
Komentarze
JESTEM NIEPELNOSPRSWNY
JESTEM NIEPELNOSPRSWNY
Strony
Skomentuj