Inwazyjna roślina została oskarżona o „kradzież” wody Etiopczyków

Kategorie: 

Prosopis juliflora - Źródło: wikipedia

Rozprzestrzenianie się w całej Etiopii amerykańskich krzewów z gatunku Prosopis juliflora grozi niedoborem świeżej wody zarówno dla ludzi, ich zwierząt domowych i upraw, jak i dla dzikich zwierząt i roślin. 

 

W wyniku globalizacji jednym z głównych problemów środowiskowych stały się tzw. Gatunki inwazyjne - rośliny, zwierzęta i inne organizmy, które w wyniku działalności człowieka rozprzestrzeniają się w nietypowych dla siebie ekosystemach.

 

Ekolog Urs Schaffner z Międzynarodowego Centrum Rolnictwa i Nauk Biologicznych, wraz z kolegami znaleźli kolejny przykład negatywnego wpływu gatunku inwazyjnego. W trakcie swoich badań badali skutki rozprzestrzeniania się amerykańskiego wiecznie zielonego krzewu Prosopis juliflora w Etiopii. Pochodząca z Meksyku i południowych Stanów Zjednoczonych roślina została wprowadzona do Etiopii i południowej Afryki około czterdzieści lat temu, aby ozdobić ulice i poprawić jakość gleby. Jednak stało się poważnym zagrożeniem dla lokalnej flory i fauny. Etiopscy pasterze zaczęli nawet nazywać tę roślinę „diabelskim drzewem”.

 

Faktem jest, że z powodu braku naturalnych wrogów krzew zaczął rosnąć bardzo szybko. W rezultacie w regionach gdzie występował, zaczął stopniowo zastępowaćwszystkie inne rośliny. W rezultacie gleba zaczyna się degradować, a domowe i dzikie zwierzęta roślinożerne zostały pozbawione pożywienia. Liście i pędy Prosopis juliflora zawierają neurotoksyny, więc nikt ich nie zjada.

 

Ponadto dzięki tej roślinie w Etiopii nasiliła się epidemia malarii. Faktem jest, że podczas suszy wszystkie lokalne rośliny - źródło cukrów dla nosicieli malarii, komarów - zrzucają liście. A Prosopis juliflora ich nie wyrzuca, więc nadal dostarcza komarom pożywienie. 

 

Ekolodzy interesują się też tym, jak ta cecha rośliny wpływa na dostępność wody w regionie. Odkryto, że każdy krzew Prosopis juliflora zużywa do 36 litrów wody dziennie, w zależności od średnicy pnia i warunków panujących w okolicy. W czasie suszy, kiedy wszystkie rodzime rośliny zrzucają liście, potrzebują jeszcze więcej wody. Wydaje się, że wodę tę czerpią z bardzo długich korzeni, które mogą wnikać w glebę na głębokość 50 metrów.

 

Z obliczeń naukowców wynika, że ​​łącznie amerykańskie krzewy zużywają ponad 3 mln m3 wody rocznie! Ma to niezwykle negatywny wpływ zarówno na przyrodę, jak i na gospodarkę Etiopii. Ta woda zdaniem ekologów wystarczyłaby na utrzymanie plantacji bawełny lub trzciny cukrowej o powierzchni 460 tys. ha. Sprzedaż plonów z tych plantacji przyniosłaby około 330-450 milionów dolarów.

 

Sugeruje to, że walka z rozprzestrzenianiem się Prosopis juliflora jest ważna nie tylko z punktu widzenia ochrony ekosystemów i zdrowia Etiopczyków, ale także jest korzystna ekonomicznie dla władz i mieszkańców kraju. Tego rodzaju względy skłoniły już władze Republiki Południowej Afryki, gdzie ten krzew również się rozprzestrzenia, do podjęcia walki z tym inwazyjnym gatunkiem i zaangażowania w to całej populacji. 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika angie

Gatunki obce roślin nie

Gatunki obce roślin nie zawsze są złe, niektóre mogą być nawet bardzo dobre. Etiopczycy zamiast narzekać na jakiś tam krzew, powinni znaleźć jakiś odpowiedni gatunek drzewa i zalesić część lub całą swoją pustynię, a wówczas klimat im się trochę zmieni i od razu będzie więcej wody. Niestety obecnie jest globalna moda na to by pozbywać się wszystkich gatunków obcych roślin (w Polsce także w wielu miejscach jest taka polityka). Według mnie jest to głupie i niczemu nie służy.

Portret użytkownika tubylec

Nie da się nie mieszać, bo

Nie da się nie mieszać, bo jak nie człowiek to zwierzęta przeniosą nasiona i rozsieją. Natury nie obchodzą ludzkie podziały na granice i kontynenty. Walka z tym to walka z wiatrakami i puszczanie energii w gwizdek. Natura sama wypracuje rozwiązanie jeśli jest nadmiar czegoś.

Portret użytkownika Przerywa milczenie i już tak nie wygląda

Z bambusami już tak jest: jak

Z bambusami już tak jest: jak nie ma drzew to płacz, ze nie mają opału i cienia; jak sa drzewa to płacz, że jest drewno i cień. 

Etiopczycy sami zdegradowali swą ziemię wypasem kóz; sami zniszczyli ekosystem. Zamiast wykorzytać rośliny inwazyjne (czyli takie, które daja radę na pustyni), to utyskują.

Neurotoksyczna? To zbierać liście i fementować na paszę; korzeni myszy nie zjedzą bo neurotoksyczne, więc woda w końcu zostanie przez korzenie zatrzymana. I równowaga wróci.

 

Skomentuj