Zgodnie z doniesieniami medialnymi, demonstracje przeciwko lockdownom, które miały niedawno miejsce w Holandii, przerodziły się w regularne starcia z policją w Eindhoven, Amsterdamie i kilku innych miastach. Rzecznik prasowy policji poinformował, że w kraju, aresztowanych zostało ponad 100 osób.

Niedzielna demonstracja, była współorganizowana przez właścicieli restauracji, którzy podobnie jak w Polsce, ucierpieli przez długotrwałe zamknięcie ich biznesu. Po przerodzeniu się demonstracji w zamieszki, spaleniu uległo kilka pojazdów. Lokalne władze podały, że w sobotę wieczorem w wiosce Urk na północy kraju, podpalono również centrum testowe COVID-19.

Debata w Holandii, dotyczy między innymi nowo wprowadzonej godziny policyjnej. Trwa ona od 21:00 do 4:30 i jest to pierwszy przypadek wprowadzenia jej w tym kraju od czasu II wojny światowej. Premier Mark Rutte broni się, twierdząc że jest to konieczne aby zmniejszyć liczbę zakażeń. Tymczasem, w zaledwie 2 dni od wprowadzenia nowego ustawodawstwa, wydano ponad 3600 grzywien, a 25 osób zostało aresztowanych za łamanie ustaleń.

Sytuacja w Holandii jest dość napięta, nie tylko z powodu koronawirusa. Niedawno, doszło tam do skandalu związanego z zasiłkami dla dzieci, w wyniku którego rząd premiera Marka Rutte podał się do dymisji. Jest to o tyle problematyczna sytuacja, że zbliżają się tam wybory parlamentarne, które mają mieć miejsce już w marcu. Obecnie działa tam rząd tymczasowy, lecz niepokój i gniew ze strony obywateli, zaczyna osiągać punkt krytyczny.