Jeden ze sławniejszych islandzkich wulkanów, Hekla, przygotowuje się do erupcji. Naukowcy nie wiedzą jeszcze, kiedy do niej dojdzie, ale grunt w okolicy kaldery wyraźnie się podniósł, co zwiastuje nadejście fazy wzrostu aktywności.

Słynny islandzki wulkan wykazuje dalsze oznaki, które wskazują na to, że ewentualny wybuch może nastąpić w niedalekiej przyszłości. Znacząca i szybka inflacja terenu występuje w północnej części wulkanu. Zostało to wykryte na początku kwietnia i prawdopodobnie odzwierciedla akumulację materiału wulkanicznego w komorze magmowych.

Już w połowie marca tego roku w okolicach Hekli rejestrowano roje trzęsień ziemi, wulkaniczne drżenia i odkształcenia terenu to zdecydowanie powód do niepokoju.  Ostatnia erupcja wulkanu miała miejsce w marcu 2000 r. jednak szacuje się, że teraz pod wulkanem zgromadziła się znacznie większa objętość magmy. Oznaczałoby to, że nowy wybuch, którego należy się spodziewać będzie większy niż ostatni.

Erupcje Hekli zazwyczaj zaczynają się potężną fazą wybuchową i może stanowić istotne zagrożenie dla każdego, kto znajdzie się bliżej niż 10 km od żywiołu. Z pewnością doszłoby też do potężnych emisji popiołu, być może nawet większych niż te z wulkanu Eyjafjallajökull w 2010 roku. To oznaczałoby kolejny paraliż komunikacji lotniczej.