Niemcy są głównym państwem z UE, które naciskało na radykalne programy oszczędnościowe Grecji. Nowy rząd w tym kraju już jakiś czas temu stwierdził, że żądania formułowane pod adresem ich kraju są nierealistyczne. Co więcej grecki minister sprawiedliwości wsparty przez nowego premiera wezwał Niemcy do zapłacenia "reparacji wojennych, wymuszonych koniecznością nagłej spłaty kredytu przyznanego między innymi przez Niemcy w celu ratowania waluty euro.

Greckie władze domagają się też zwrotu zrabowanych przez Nazistów zabytków należących do ich kraju. Rząd z Aten zagroził nawet przejmowaniem niemieckich aktywów w ich kraju jako rekompensatę za zbrodnie hitlerowskie. Niemców to oburza w 70 lat po zakończeniu II wojny światowej.

Groźby względem Niemiec zostały wypowiedziane przez Ministra Sprawiedliwości Grecji, Nikos Paraskevopoulosa. Jak donosi gazeta Kathimerini, był on wspierany przez premiera Alexisa Tsiprasa. Powiedział on nawet, że grecki parlament będzie się tą sprawą zajmował, ale "bardzo technicznie i z wrażliwością".

Grecki minister sprawiedliwości powiedział również, że decyzja sądu daje mu prawo do nakładania sankcji oraz "wywłaszczenie aktywów niemieckich w Grecji" jako formy rekompensaty. Rzecznik prasowy kanclerz Angeli Merkel, Steffen Seibert w odpowiedzi stwierdził, że kwestia reparacji wojennych została już uregulowana prawnie i politycznie.

"Niemcy są świadomi jego moralnej odpowiedzialności za zachowanie pamięci o winie Niemiec w II wojnie światowej i cierpienia jakie ​​spowodowano w wielu krajach, ale to niczego nie zmienia w prawnej i politycznej ocenie kwestii odszkodowań." powiedział Seibert

Stosunki dyplomatyczne między Atenami i Berlinem psują się od dłuższego czasu. Niemcy - największy beneficjent z wprowadzenia wspólnej waluty euro, musi ratować finanse Grecji dając im pieniądze. Nasi zachodni sąsiedzi domagają się dolegliwych dla społeczeństwa greckiego działań oszczędnościowych, które były wymagane w zamian za udzieloną pomoc finansową.

Wydaje się, że Grecy trafili w czuły punkt, ponieważ w tej kwestii wypowiedział się też rzecznik niemieckiego ministerstwa finansów Martin Jaeger, który mówił dziennikarzom w Berlinie, że musimy patrzeć w przyszłość razem, a te emocjonalne i retrospektywne żądania nie rozwiązuje problemu.