Kategorie:
Przyzwyczailiśmy się do tego, że wokół pandemii koronawirusa narosło już tyle półprawd i półfałszów, iż traktujemy je z coraz większym przymrużeniem oka. Winę za to ponoszą przede wszystkim główni światowi eksperci, cytowani przez największe światowe media, którzy zamiast trzymać się konkretnej twardej, narracji, zachowują się tak, jakby faktycznie cała ich wiedza była jedną wielką improwizacją.
Dr Anthony Fauci główny doradca obecnego prezydenta Joe Bidena do walki z pandemią COVID-19, ale także człowiek bardzo mocno ceniony przez Billa Gatesa (co wcale nie musi być komplementem) jest naukowcem z dużym dorobkiem.
Nie zmienia to jednak faktu, że w swoich przekonaniach na temat natury zagrożeń związanych z koronawirusem, mówiąc delikatnie często był jak chorągiewka na wietrze.
Ponieważ USA to największe światowe mocarstwo (jeszcze) oraz największa ofiara pandemii (najwięcej zakażeń i zgonów), trzeba się przyjrzeć uważniej temu, jak Fauci zmieniał zdanie w kwestiach fundamentalnych dla ustalenia sposobów walki z tym problemem.
I tak, Fauci nie mówił prawdy na temat odporności stadnej społeczeństwa. Na samym początku twierdził, iż dla uzyskania tejże odporności, na COVID-19 musi zachorować 60%-70% ludzi. Tyle samo musiało być w pierwotnej wersji zaszczepionych.
Następnie Fauci sukcesywnie podnosił liczby: do 75%, potem 80% i 85%.
W wywiadzie dla gazety „New York Times” wypalił, że na jego wypowiedzi częściowo wpłynęło „przeczucie, że kraj jest wreszcie gotowy, by usłyszeć, co on naprawdę myśli”.
Największy niepokój budzi w działaniach Fauci’ego to, że w jakimś sensie opiera on swoje wypowiedzi na tym, co według niego opinia publiczna zaakceptuje i do jakiego stopnia jego retoryka może pomóc w wysiłkach dotyczących szczepień. Jeszcze bardziej zdumiewa to, że mówi to otwarcie reporterowi największej gazety na świecie, a nie jakiemuś tam nikomu bliżej nieznanemu zaufanemu koledze.
Kolejną kwestią jest opinia na temat konieczności noszenia maseczek. Początkowo uważał, że nie ma sensu, aby wszyscy obywatele nosili maseczki w przestrzeni publicznej. Później zmienił zdanie o 180 stopni (podobnie jak minister Łukasz Szumowski). Następnie zmianę swojego stanowiska tłumaczył tym, że miał na celu zapewnienie pierwszeństwa noszenia maseczek przez personel medyczny. Nie zmienia to faktu, że po raz kolejny oszukał społeczeństwo po to, aby osiągnąć konkretny rezultat.
Analogicznie wygląda sprawa jego wypowiedzi na temat ewentualnego powrotu do normalnego życia po pandemii. Wiosną 2020 r. miał nadzieję, że jesienią powróci jakiś pozór normalności. Jednak już w lipcu przepowiedział, że życie codzienne nie będzie w stanie wrócić do normy przez rok. Obecnie zaś szacuje, że ludzie będą nosić maski i utrzymywać dystans społeczny przez cały rok 2021.
Fauci mówił, że Stany Zjednoczone radzą sobie z pandemią. Jednak w momencie gdy Donald Trump powtórzył jego opinię, Fauci powiedział, że jego słowa zostały przez Trumpa wyrwane z kontekstu.
Fauci wielokrotnie przedstawiał apokaliptyczne wizje, które rzekomo mają się stawać rzeczywistością. Donald Trump zwracał mu uwagę, że sytuacja wcale nie jest gorsza niż w innych krajach, po prostu USA stosują inną metodologię liczenia chorych niż inne państwa. Fauci jednak cały czas powtarzał, że „liczby nie kłamią”. I właśnie te liczby wykorzystywał aby straszyć społeczeństwo, twierdząc chociażby, że koronawirus zabija 10 razy tyle ludzi, co sezonowa grypa.
Ci, którzy bronią zmienności stanowisk Fauci’ego tłumaczą, że chodzi mu o to, aby zachęcić obywateli do większego wysiłku i utrzymywania dyscypliny.
Ci z kolei, którzy otwarcie krytykują niekonsekwencję doradcy Bidena twierdzą, że osiąganie nawet słusznych celów za pomocą kłamstw, obniża znacznie zaufanie do ludzi przedstawianych jako eksperci.
Podobnie jest w Polsce, gdzie najwięksi pandemiczni krzykacze po czasie okazali się być na przykład osobami, które otrzymywały finansowanie od Pfizera, którego szczepionkę na COVID-19, opracowaną wspólnie z firmą BioNTech aplikuje się obecnie ludziom na całym świecie.
Podobnych manipulacji dopuszczali się naukowcy piszący na zamówienie korporacji ekspertyzy potwierdzające wpływ działalności człowieka na globalne ocieplenie.
Dla wielkich koncernów nie ma nic piękniejszego niż znalezienie przekupnych naukowców z dużym nazwiskiem, którzy w zamian za benefity potwierdzą to, czego oczekują wszelkiej maści lobbyści.
Anthony Fauci ma wybitne osiągnięcia i doświadczenie. Nie zmienia to jednak faktu, że nawet prawdziwi specjaliści zaczęli manipulować w sprawie koronawirusa. Aby przedstawiać zagrożenie jako większe niż faktycznie jest w rzeczywistości, nie obawiają się oni korzystać z kłamstw i podstępu. Pytanie brzmi: dlaczego to robią?
Bo jakoś trudno uwierzyć, żeby chodziło im naprawdę o zdrowie i życie obywateli. A to z kolei prowadzi w sposób oczywisty do rozmaitych teorii spiskowych.
Źródło: https://prawy.pl/112474-dr-fauci-glowny-specjalista-od-covid-19-w-usa-wielokrotnie-klamal/
Ocena:
Opublikował:
Marcin Kozera
|
Komentarze
technicznie rzecz ujmując, w pewnym sensie abstrahując; w sumie nie, aczkolwiek mnoga była suma dłuższych wąsów u tamtego suma
technicznie rzecz ujmując, w pewnym sensie abstrahując; w sumie nie, aczkolwiek mnoga była suma dłuższych wąsów u tamtego suma
technicznie rzecz ujmując, w pewnym sensie abstrahując; w sumie nie, aczkolwiek mnoga była suma dłuższych wąsów u tamtego suma
Strony
Skomentuj