Gigantyczny kriometeor uderzył w dom w Kalifornii

Kategorie: 

Źródło: CBS Los Angeles na youtube.com

Wieczorem 4 listopada, ogromny blok lodu spadł na dom w miejscowości Chino w hrabstwie San Bernardino w Kalifornii. Co ciekawe podobne zdarzenie, które jest bardzo rzadkim zjawiskiem, wystąpiło 11 lat temu, w odległości zaledwie 3 kilometrów od tego miejsca.

Brandon Blanchard, właściciel uszkodzonego domu, powiedział, że w momencie zdarzenia przebywał ze znajomymi w garażu. Nagle żona mężczyzny zaczęła krzyczeć, że coś się stało. Kobieta początkowo sądziła, że w domu nastąpiła eksplozja.

 

Właściciele domu zaczęli szukać źródła, które wywołało niespodziewany huk. Ich zdziwienie było przeogromne, gdy w suficie łazienki znajdującej się na piętrze odkryli dziurę, a w wannie kilka dużych brył lodu.

 „Nie ustaliliśmy jeszcze, czy kriometeor pochodzi z samolotu pasażerskiego” – powiedział rzecznik FAA, Ian Gregor – „Lód był czysty, nie miał niebieskiego zabarwienia charakterystecznego dla wody z toalet w samolotach, co oznacza, że mógł powstać na zewnątrz samolotu, na przykład z powodu wycieku. Planujemy ustalić, które samoloty latają nad miejscem wypadku i sprawdzić je pod kątem ewentualnych wycieków wody”. 

Mężczyzna złożył zeznanie dla policji w Chino, a sprawę bada obecnie Federalna Administracja Lotnictwa USA (FAA), ponieważ dom znajduje się na trasie lotu do Międzynarodowego Portu Lotniczego w Los Angeles. Narodowa Służba Pogodowa USA wykluczyła, aby lód był wynikiem zjawiska pogodowego.

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: Scarlet
Portret użytkownika Scarlet

Komentarze

Portret użytkownika sceptyyk

bo po 1 by sie roztopił w

bo po 1 by sie roztopił w atmosferze wskutek tarcia i zamienił w parę

Panie inż AMR, Pozwolę sobie na mała korektę... :)  tu nie chodzi o tarcie - wchodzący w naszą atmosferę meteoroid, powoduje nacisk na  napotkane przed sobą gazy. Ten nacisk skutkuje gwałtownym wzrostem ciśnienia i temperatury tych gazów, co dorowadza do odparowania-wypalenia meteoroidu, lub jego eksplozji.  

Portret użytkownika Angelus Maximus Rex

Nie mylę się... Wskutek

Nie mylę się... Wskutek grawitacyjnego oddziaływania na obiekt i opór atmosfery powstają siły tarcia na powierzchni tego obiektu wbijającego się w ośrodek o innej gęstości a co za tym idzie występują wskutek tego układu wektorów sił zjawiska, które opisałeś. Z siłami to ja mam na co dzień zawodowo.. Mógłbym Ci przedstawić wektorowy ich układ, ale nie chce mi sie rysować.. Pozdrówka... Smile

 P.S. Inną sprawą jest owe "topienie się" bryły lodu. Topi sie podczas napotkania ośrodka o innej gęstosci, ale wkrótce otrzymuje ta powierzchniowa woda tak duże napięcie powierzczhniowe,  a siły wenetrznie rozszerzające sa tak duże, że następuje eksplozja.   Można to porównac do kropli wody, która spada na rozżarzony blat. Nie paruje, tylko sie kręci wskutek powierzchniowego odparowywania aqz znika przez eksplozję. To sa siły spolaryzowanej wody, gdzie napięcie powierzchniowe osiąga wartości kilkudziesięciu albo kilkuset atm.

Ten lód nie miał prawa spaść z innej wysokości jak 15 000 m nad ziemią, bo by zamienił sie w parę po eksplozji a ekslodowac musiał.

Portret użytkownika dziadek ze wsi

Jest jej dużo, ale w innym

Jest jej dużo, ale w innym stanie skupienia. W stanie ciekłym raczej nie wystepuje.

Obserwacje gwiazdy CW Leonis sprawiły, że odrzucono pomysł dotyczący "odparowywania" ciał niebieskich. Okazało się bowiem, że para wodna powstaje tuż przy samej powierzchni umierającej gwiazdy. Czyżby emitowała ją gwiazda? Nie. Tę wersję naukowcy wykluczyli. CW Leonis jest gwiazdą węglową - "produkuje" w swoim wnętrzu węgiel z helu. Węgiel zaś wiąże cały tlen tworząc tlenek węgla. Skąd więc para wodna? Rozwiązanie okazało się proste. Gwiazda emituje promieniowanie ultrafioletowe, które rozbija atomy tlenku węgla. Uwolniony w ten sposób tlen łączy się z wodorem. I mamy H20...

Strony

Skomentuj