Geolodzy odkryli starożytny łącznik między Wielką Brytanią a Francją

Kategorie: 

Źródło: Pixabay.com

Od setek lat uważano, że Wyspy Brytyjskie powstały ponad 400 milionów lat temu w wyniku połączenia dwóch mikrokontynentów. Tymczasem z najnowszych badań, przeprowadzonych przez geologów z Uniwersytetu w Plymouth wynika, że w formowaniu się Wysp Brytyjskich brał udział jeszcze jeden, trzeci mikrokontynent.

 

Obszerne badania właściwości mineralnych odsłoniętych skał w hrabstwach Devon i Kornwalia ujawniły wyraźną granicę, biegnącą przez dwa hrabstwa. Północny obszar posiada wspólne korzenie geologiczne z resztą Anglii i Walii, podczas gdy południowy obszar jest geologicznie związany z Francją i Europą kontynentalną.

 

Badania geologów rzucają nowe światło na historię powstania Wysp Brytyjskich. Dotychczas uważano, że region ten uformował się w wyniku kolizji Awalonii i Laurencji, natomiast granica między Awalonią a Armoryką znajdowała się na kanale La Manche. Tymczasem wyniki najnowszych badań wyraźnie wskazują, że Armoryka brała udział w powstawaniu Wysp Brytyjskich, a wspomniana granica w rzeczywistości znajduje się na terenie Anglii.

Źródło: University of Plymouth

Odkrycie może również wyjaśniać obfitość cyny i wolframu w odległej południowo-zachodniej części Anglii. Metale te obecne są także we francuskiej Bretanii i innych regionach Europy kontynentalnej, ale nie są aż tak widoczne w pozostałych częściach Wielkiej Brytanii. Wyniki badań zostały opublikowane na łamach czasopisma Nature Communications.

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: John Moll
Portret użytkownika John Moll

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu


Komentarze

Portret użytkownika Pe do eS do Ha

Wybacz, lecz ostatnio trochę

Wybacz, lecz ostatnio trochę czasu mi brak. Ale już odpowiadam:

Przyjęcie chrztu - zwarzając na dowody historyczne, które są pomijane na codzień (chociażby w szkole na lekcjach historii) stwierdzam, że nie do końca. Aczkolwiek, tak, przyjęcie "germańskiego" (w cudzysłowie z racji zawłaszczenia sobie miana "Germanie") rytu chrześcijaństwa mogło mieć na celu jakieś korzyści polityczne. Zagwozdką w tym momencie jest tylko to, czy miało to służyć Polsce (jako państwu i jego mieszkańcom) czy tylko i wyłącznie Mieszkowi i jego potomkom. Dlaczego? Przejdźmy dalej.

Zaproszenie cesarza: śmiem twierdzić, że takowego nigdy nie było. Otto przybył z własnej woli. Dodatkowo z opisów historycznych można wywnioskować (być może fałszywie, tego nie jestem pewien), że wręcz się ukorzył przed Chrobrym. Pomyśl logicznie, odrzucając wszelakie schematy myślowe, które są nam narzucane od maleńkości: Gdybyś był Cesarzem największego "państwa" w Europie w danym czasie (obojętnie czy epoka kamienia, średniowiecze czy teraźniejszość) czy popierdalałbyś do sąsiedniego "nowopowstałego" (heheszky...) państwa i czy oddałbyś z własnej woli wszelkie insygnia swojej władzy dla władcy tego państwa? Odpowiedz sobie szczerze. Jak dla mnie jedyną opcją by to zrobić, byłaby wiedza na temat tego, że owy władca (czy też owa osoba, bo równie dobrze to mógłby być nawet i pierwszy lepszy z brzegu Stefan) jest prawowitym moim następcą, a ja sam umrę bezdzietnie. Pomyśl nad tym. Poważnie. 

Przynależność do:
*NATO: wołanie udręczonych o pomoc i jednoczesna chęć z nadzieją, że to coś pomoże - jeżeli chodzi o wstąpienie. Dzisiaj, w w wykonaniu obecnych władz siedzących na łańcuszku syjonistycznym, jest to po prostu skakanie z trampoliny do wielkiego słoja z wazeliną, a następnie włażenie w dupę dla USA, jednocześnie wkurwiając Niedźwiedzia mieszkającego w pobliskiej jaskini. A wszystko dlatego, że Pan kazał.

*EU: Jak było z "obalaniem" komuny u nas, powinieneś wiedzieć. Jeśli nie wiesz, to "Nocna zmiana". I cóż mogę powiedzieć. Zatęsknili za komuną, to nas w następną wpierdolili. Tylko o wiele gorszą. Bo ZSRR się z tym nie kryło, a UE ciągle pierdoli o "demokracji". Także tego... 

Jak chcę tworzyć Międzymorze? Osobiście oparłbym to na silnym sojuszu gospodarczo-militarnym, a nie jakichś zjebanych związkach państw jak np. UE. A to, że pewne terytoria są sporne - trudno. Taka jest już historia. Nie da się wszystkich zadowolić. Na pewno nie wysuwałbym jakichś wyimaginowanych rządań terytorialnych, jak to ostatnimi laty słyszy się z Ukrainy. Osobiście darowałbym sobie odzyskiwanie czegokolwiek, nawet kresów wschodnich. Raczej miałbym na uwadze sprowadzenie ludności polskiej, która przez ostatni wiek, nie ze swojej winy, została gdzieś poza granicami kraju. Jeżeli natomiast znalazłyby się jakieś ewenementy, które względem nas (mówiąc teraz o sojuszu Międzymorza) wysuwałyby swe wymysły, jak np. probanderowcy o Podkarpacie i Polesie, to po prostu spuściłbym im profilaktyczny wpierdol i dopiero wtedy za karę okrajał ich terytoria. A co do polityki Rosji w kierunku Atlantyku, to po pierwsze nie nowość, a po drugie: właśnie przeciwko takim zapędom miałoby powstać Międzymorze. Jako mały/małe kraj/e jesteśmy bezsilni. Jako sojusz, już tak łatwo by nie było. Ale do tego trzeba mieć chęci i jaja. Niestety jednak Polska jest zbyt ważnym krajem w Europie, by pozwolono nam mieć własnych "władców" i dlatego mamy jebane marionetki.

Dziękuję. Koniec wywodu. Smile

Strony

Skomentuj