GDPR vel RODO, czyli wielka ambiwalencja uczuć

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Znany dowcip na temat tego czym jest ambiwalencja uczuć przedstawia ten stan jako taki obrazek. Znienawidzona teściowa lecąca w przepaść twoim nowym Porsche 911 i właśnie czymś takim jest RODO vel GDPR, czyli dyrektywa UE na temat danych osobowych. Koszmar już trwa i chyba każdy doświadczył rekordowej ilości spamu. To niewątpliwie wielki sukces w walce o prywatność wygenerować tak ogromną ilość dokumentów i zmusić do stosowania praktyk, które denerwują normalnych użytkowników.

 

Na czym zatem polega ambiwalencja uczuć w przypadku tego nowego prawa? Z jednej strony ochrona danych osobowych to coś bardzo ważnego. Tylko dla zdecydowanej większości społeczeństwa jest to dziedzina zupełnie nieznana. Ile osób może zrozumieć na czym polega technologia plików cookie? Jak wiele osób zrozumie czym są technologie Big Data umożliwiające przetwarzanie dużych ilości danych w celu targetowania i profilowania?

Prawda jest taka, że większość ludzi i tak będzie udzielać zgód na wykorzystanie swoich danych osobowych w sposób przypadkowy, oganiając się od głupkowatych wyskakujących okienek na stronach internetowych, które po prostu muszą być pokazywane ze względu na restrykcyjne prawo.

 

Nie można wykluczyć, że celem wdrożenia dyrektywy unijnej GDPR zwanej w Polsce RODO, nie jest wcale ochrona danych osobowych, tylko nałożenie dodatkowych obciążeń na gospodarkę europejską, co pozwoli na osiągnięcie szalonego celu w postaci zerowego wzrostu gospodarczego, co ma nam rzekomo zapewnić zrównoważony rozwój. 

 

Zerowy wzrost to pogląd głoszący konieczność powstrzymania lub ograniczenia wzrostu gospodarczego, gdyż jest on równoznaczny z zagładą środowiska naturalnego, przez co pośrednio stanowi zagrożenie dla istnienia samego człowieka. Wyznawcy tej dziwacznej teorii rządzą nami z Brukseli i właśnie sprezentowano nam prawo, które uczyni nasze życie nieco żałosnym.

 

RODO dotknie nas wszystkich na wielu płaszczyznach. Utrudni korzystanie z Internetu, narzuci duże koszty na firmy, koszty których nikt nie szacuje, a z pewnością w skali Polski sięgną wielu miliardów złotych. To niewątpliwie cios dla gospodarki. Z drugiej jednak strony wdrożenie RODO spowodowało powstanie nowego biznesu, polegającego na pomocy we wdrażaniu RODO. Niestety coraz częściej dochodzi do szantaży firm, że dojdzie do zgłoszenia brak przygotowania do unijnej dyrektywy co może skutkować karą finansową w wysokości 20 milionów euro!

Niektórzy tak szantażowani przedsiębiorcy kupowali od takich przestępców dokumentacje często płacąc wiele tysięcy złotych okupu. Poza tym RODO to raj dla hakerów. Wreszcie można będzie szantażować operatorów danych osobowych donosem do UODO ( nowa nazwa GIODO) żądając okupu w wysokości kilku bitcoinów. To paradoksalnie stworzy doskonałe możliwości dla przestępców i sprowadzi dodatkowe zagrożenia na dane osobowe przechowywane w bazach danych firm.

 

Dla zwykłych ludzi RODO to szansa na prywatność okupiona tym, że nagle zorientują się, że doszło do jakiegoś szaleństwa, gdy będą musieli podpisywać umowę przekazując sobie wizytówkę. Z drzwi mieszkań poznikają nazwiska, skrzynki pocztowe zapełnią się tysiącami maili o GDPR vel RODO, a korzystanie z Internetu będzie polegało głównie na klikaniu zgód na przetwarzanie danych.

 

 

Ocena: 

4
Średnio: 4 (4 votes)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika komentator

Zastanawia mnie jedno i nikt

Zastanawia mnie jedno i nikt tego nie widzi. Po co w ogóle jest to rodo, no bo przecież nie dla zwykłego śmiertelnika. To jest dla urzędasów gejropejskich.

Teraz będą mogli bezkarnie kraść i robić wałki i nikt się do nich nie będzie mógł przyczepić. Bo przecież ich dane są chronione, więc taki np. dziennikarz śledczy nie będzie mógł robić dochodzenia, bo przecież zbiera dana osobowe bez zgody zainteresowanego. A teraz to jest karalne. A kary są niebagatelne. Więc hulaj dusza, piekła nie ma.

Tylko tyle i aż tyle. A za wszystko zapłacimy my, zwykli śmiertelnicy.

Portret użytkownika keri

Dokładnie tak, Komentatorze.

Dokładnie tak, Komentatorze.

Ustawy nie są po to, aby obywatelom żyło się lepiej, tylko aby chronić ścierwa i zapewnić im nietykalność.

Mało tego, tak jak napisałeś, ta ustawa powoduje, że z każdego obywatela można zrobić przestępcę i przywalić mu karę.

Ustawa pociągnęła też za sobą wielki przypływ gotówki dla ustawionych kolesiowskich firm szkoleniowych i wielkie straty papieru, na którym wydrukowano bzdety rodowskie zaśmiecające skrzynki. Obywatele oczywiście zapłacili za ten cały bezsensowny syf przeciwko nim.

Gdy nagrano PO-wskich zdrajców Polski, to nie poszli do pierdla zdrajcy, tylko przyczepiono się tego, który nagrywał - przecież nie dostał od ścierw zgody. Teraz już nikt ich nie nagra, a na pewno nie upubliczni wypowiedzi zdrajców - po to jest ścierwom potrzebne rodo.

Portret użytkownika Zenek ;)

Dlaczego żaden urzędas nie

Dlaczego żaden urzędas nie podejmie się walki z "ustawową' formułką

"WYRAŻAM ZGODĘ NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH U NINIEJSZEGO PODMIOTU (dostawcy kupowanej usługi) JAK RÓWNIEŻ JEGO PARTNERÓW HANDLOWYCH....

bo to "" to FURTKA PRAWNA pozwalająca na HANDLOWANIE DANYMI.... OSOBOWYMI i to w MAJESTACIE PRAWA... bo KAŻDA SPRZEDAŻ jest POMIĘDZY owymi HANDLOWYMI PARTNERAMI czyniona...

Ta formułka powinna być dwuczłonowa
--PIERWSZA i tak OBOWIĄZKOWA dla podmiotu u którego się wykupuje usługę
--i DRUGA u WYMIENIONYCH Z NAZWY jego kooperantów BEZ PRAWA ZBYWANIA DANYCH DALEJ.... co TEŻ NIE JEST PRZESTRZEGANE....

Ale lepiej robić rejwach w papierowym gównie czyli "działanie pozorowane"....

i WMUSZAĆ W PODMIOTY NIEPOTRZEBNE KOSZTA.... bo się biurwokracie zamarzyła premia....

Portret użytkownika :P

A nie przyszło ci do głowy

A nie przyszło ci do głowy adminku, że można zrezygnować z przetwarzania danych osobowych? Powiem ci, że brak targetowanych reklam jakoś przeżyję, a za korzystanie z 'sensownych' portali jestem w stanie zapłacić pod warunkiem, że nie będzie tam żadnych, ale to żadnych, reklam.
Narzekacie tu tak często na 'matrix', który zaczyna nas otaczać, a sami go współtworzycie sprzedając za ułamek grosza dane każdego użytkownika, który wejdzie na waszą stronę

Portret użytkownika Maksik24

"U" nie "ad" Blocka używam i

"U" nie "ad" Blocka używam i używać będę bo mam dostyć gonienia wyskakujących banerów po całym ekranie albo zamykania dodatkowych zakładek czy osobnych stron wyskakujących ni z gruszki ni z pietruszki. Już nie wspominajac o wirusach czy robakach, które czesto takie g... zawiera. Proszę zamieszczać reklamy na stronie w rozsądnym miejscu, bez przekierowywań to nie mam nic przeciwko.

Portret użytkownika alojzy

Myślę, że nie do końca

Myślę, że nie do końca zrozumiałeś słowa: "Narzekacie tu tak często na 'matrix', który zaczyna nas otaczać, a sami go współtworzycie sprzedając za ułamek grosza dane każdego użytkownika, który wejdzie na waszą stronę" twierdząc, że "skończy się to płatnymi treściami". Ta sprawa ma wiele wątków.

Przyjrzyjmy się sprawie reklam:
- kto dostarcza reklamy: przede wszystkim koncerny (właśnie te złe koncerny i inni działający w koncernowym stylu)
- kto jest "odbiorcą" reklamowego syfu i czyje mózgi są szatkowane agresywnym przekazem: tysiące ludzi
- kto płaci za reklamy: koncerny (te złe koncerny)
- komu płacą koncerny: WAM płacą
- kto zostaje ze zrytym przez reklamy mózgiem i bez grosza za uczestnictwo w procederze za który wzięliscie kasę: tysiące ludzi.

Wasza praca jest ceniona za niezłe próby niezależności, która to niezależność kończy się z momentem umieszczania reklam koncernów farmaceutycznych, chemicznych i innego największego syfu - bo będziecie się bić o właśnie takich reklamodawców, bo po prostu najwięcej płacą.
Co zrobicie gdy przykładowo dawne monsanto da wam niezłą kasę, za reklamę roundupu?? Nagle zaczną się pojawiać artykuły, że jednak GMO to całkiem fajna sprawa i "pozwoli wyżywić miliony głodujących dzieci"?
Z kolei wprowadzenie płatnych treści od razu ustawi sprawę tak, że to co robicie to nie ma nic wspólnego z ideą którą głosicie, a przez to wasze treści natychmiast stana się puste.

Dalej: duża część wyświetleń artykułów wiąże się z chęcią przeczytania komentarzy czytelników - czy będziecie się z nimi "działkować" kasą? Czy może potraktujecie ich jak koncerny traktują ludzi wprowadzając ograniczenia na wodę: chcą pić to niech płaczą i płacą?

Jedynym rozsądnym rozwiązaniem wydaje mi się zastosowanie taktyki jaką stosują twórcy linucha: konto na które wpływa "co łaska". Płaci ile chce, ten co chce i może zapłacić. Wszystko co wykracza poza to, nawet tekst "Nie lubisz reklam? Wpłać darowiznę, wyłączymy je dla Ciebie " - brzmi jak szanaż i sprawia, że czyny rozjeżdżają się z treścią i deklaracjami.

P.S.
Nie dam głowy, ale w czasie awarii mignęła mi informacja wyświetlana przez apacha.

 
Jeżeli mam rację, to czy w ferworze "świętej walki o zarobki za ciężką pracę" nie zapomnieliście im wysłać dolarów w wielkości proporcjonalnie odpowiadającej zyskom jakie czerpiecie z reklam? Bo nawet nie dopuszczam do głowy myśli, że "święci wojownicy w walce o godne zarobki za ciężką pracę" opędziliby się jakimiś standardowymi trzema dolarami. Choć można nawet nie zapłacić.

 

Strony

Skomentuj