Kategorie:
Jak podają francuskie media, w miejscowości Saint-Benoît w zachodniej Francji, w pokojach wynajętych od benedyktyńskiego klasztoru, grupa przeszło 350 chorych brała udział w nielegalnych badaniach klinicznych finansowanych przez organizację Fundusz Josefa. Głównym prowadzącym eksperyment okazał się wiceprzewodniczący Funduszu, francuski chirurg i onkolog Henri Joyeux, który stracił prawo do wykonywania zawodu w związku z prowadzoną przez siebie antyszczepionkową działalnością.
Przeprowadzany bez zgody Francuskiej Agencji Bezpieczeństwa Leków zabieg polegał na podawaniu pacjentom poprzez specjalne plastry substancji mających rzekomo leczyć z Parkinsona, Alzheimera i innych chorób neurodegeneracyjnych. Co znamienne, uczestnicy badania zostali poinformowani, by nie mówili o nim swojemu lekarzowi prowadzącemu, co nie powinno szczególnie dziwić, biorąc pod uwagę potajemny charakter całej sprawy oraz fakt, że używane substancje nie były wystarczająco dokładnie przebadane pod kątem ewentualnych skutków ubocznych.
Pacjenci musieli także odstawić L-dopę - lek stosowany w chorobie Parkinsona, co stwarzało dodatkowe zagrożenie dla ich zdrowia. Co ciekawe o całej sprawie nie poinformowały stosownych organów władze opactwa, a podejrzana procedura wyszła na jaw po kontroli w laboratorium, do którego trafiały próbki krwi uczestników eksperymentu. Zakrawa o ironię, że antyszczepionkowiec, czyli członek ruchu wypowiadającego się krytycznie o nieprzestrzeganiu etyki i łamaniu praw człowieka przez koncerny farmaceutyczne, sam przeprowadzał potencjalnie niebezpieczne eksperymenty będące zaprzeczeniem metodologii naukowej.
Owszem, w żadnym wypadku nie powinno się całkowicie negować głosów przeciwnych, oraz powinno się respektować zasady wolności, same NOP-y również są faktem naukowym, a nie wymysłem, jednak jeżeli przeciwnicy szczepień mają być odbierani poważnie, a nie jedynie jako banda oszołomów, która głośno krzyczy i nic poza tym, powinni zmienić podejście.
Brnąc w teorie spiskowe, zaprzeczając każdemu napotkanemu faktowi naukowemu „bo tak”, wykoślawiając dowody, wykorzystując wygodne fakty a przemilczając te niekorzystne, łamiąc zasady etyki i nie stosując się w swoich dociekaniach do metody naukowej, antyszczepionkowcy i zwolennicy alt-medu tracą wśród większości społeczeństwa i gremium naukowgo wiarygodność, a jedyne co zyskują to przychylność niezgłębiających tematu, kierujących się emocjami obywateli, którzy dla własnej wygody tkwią w bańce informacyjnej. Ewentualnie żerują na chwytających się wszelkiej nadziei zdesperowanych chorych, tak jak w przypadku tego „badania”. Nie tak to powinno wyglądać.
Koniec końców nielegalna placówka w benedyktyńskim klasztorze została zamknięta, a sprawa trafiła do prokuratury, natomiast wszyscy biorący udział w eksperymencie pacjenci proszeni są o kontakt z lekarzem w celu przeprowadzenia badań, mających sprawdzić wpływ terapii na stan zdrowia.
Ocena:
Opublikował:
Racjonalista
|
Komentarze
Skomentuj