W piątek w Palestynie rozpoczęły się coroczne manifestacje przeciwko izraelskiej okupacji. Pierwszy dzień demonstracji zakończył się krwawą masakrą, której dokonały siły zbrojne Izraela. Na granicy ze Strefą Gazy, wojsko otworzyło ogień do protestującego tłumu.

Tysiące Palestyńczyków zgromadziło się przy granicy z Izraelem. Manifestacje nie były do końca pokojowe, gdyż protestujący podpalali opony, rzucali kamieniami w wojsko, a w niektórych przypadkach próbowali niszczyć ogrodzenie. Jednak reakcja izraelskich żołnierzy była bardzo ostra – zaczęto strzelać do ludzi z ostrej amunicji i gumowych kul, zaś drony zrzucały na nich gaz łzawiący.

Tego dnia zginęło 15 Palestyńczyków. Rannych jest co najmniej tysiąc – niektóre źródła mówią o około 1.500 rannych. Część z nich trafiła do szpitala z raną postrzałową. Liczne państwa świata, oczywiście z wyjątkiem Stanów Zjednoczonych, jednoznacznie potępiły masakrę. Jednak odpowiedź premiera Netanjahu była krótka – „Izrael posiada najbardziej moralną armię na świecie” i nikt nie będzie go pouczać.

Dla Erdogana była to doskonała okazja, aby nazwać Netanjahu okupantem i terrorystą, a Izrael państwem terrorystycznym, choć ten pierwszy również nie posiada czystego sumienia – przykładami są Kurdowie oraz Syria. Doszło więc do sytuacji, w której islamski terrorysta zaczął pouczać syjonistycznego terrorystę.

W najbliższym czasie należy spodziewać się kolejnych takich tragedii, bowiem piątkowe demonstracje to dopiero początek. Odbyły się one na cześć śmierci sześciu Arabów, którzy zginęli w 1976 roku podczas protestów przeciwko konfiskaty ziemi. Kolejne protesty będą trwały w nadchodzących tygodniach, a 15 maja nastąpi kulminacja tych wydarzeń. Tego dnia w 1948 roku, Izrael ogłosił niepodległość. Palestyńczycy nazywają ten dzień Katastrofą (Nakba).