Zmiany klimatyczne są wciąż tematem dyskusji, w której nie każdy chce w nie wierzyć. Jednak 2018 rok przyniósł ze sobą takie zjawiska, których nie sposób ignorować. Stany Zjednoczone opanował nieprawdopodobny mróz – zamarza wodospad Niagara, na plaże zostają wyrzucane zamarznięte rekiny, a z drzew na Florydzie spadają iguany. W tym samym czasie Australia doświadcza ogromnej fali upałów, na tyle ekstremalnej, że z nieba spadają ugotowane nietoperze.

Rekordowe upały opanowały zachodnią część Nowej Południowej Walii, co nie tylko uprzykrza życie ludziom, ale także ma niszczycielski wpływ na lokalną przyrodę. Dotknęło to między innymi nietoperze, które w wyniku ekstremalnych temperatur, setkami gotują się żywcem.

W miejscowości Campbelltown temperatura osiągnęła już 44,2°C, a w miastach takich jak Parramatta i penrith nawet 47,3°C – topi się tam asfalt na drogach. Wielu pracowników ochrony przyrody przeprowadza zmasowaną akcję zbierania nietoperzy, pojąc je i szukając dla nich schronienia przed palącym upałem.

„To okropny widok. Setki martwych nietoperzy leży na ziemi, a inne nadal umierają na drzewach” – powiedziała Cate Ryan, wolontariuszka z St Helens Park w wywiadzie dla Daily Telepgraph Australia – „Nigdy wcześniej nie widziałam czegoś podobnego”.

Znaczna większość nietoperzy, które zdechły z powodu gorąca, były bardzo młode. Wstępnie szacuje się, że zginęły setki, a może nawet tysiące zwierząt. Choć skutki upału szokują lokalną społeczność oraz Internautów to wiele wskazuje na to, że powinniśmy zacząć przyzwyczajać się do tego typu zdarzeń.